Kapitał zaczyna omijać Amerykę

Blisko 1% stracił w piątek dolar w stosunku do euro. W nieco mniejszym stopniu spadał również w relacji do innych głównych światowych walut. Efekt - euro najdroższe od wprowadzenia do obiegu blisko 5 lat temu, a indeks mierzący wartość dolara względem sześciu światowych walut na najniższym poziomie od blisko 7 lat.

Blisko 1% stracił w piątek dolar w stosunku do euro. W nieco mniejszym stopniu spadał również w relacji do innych głównych światowych walut. Efekt - euro najdroższe od wprowadzenia do obiegu blisko 5 lat temu, a indeks mierzący wartość dolara względem sześciu światowych walut na najniższym poziomie od blisko 7 lat.

Zła passa dolara trwa trzeci tydzień z rzędu. Za wspólną walutę 7 listopada płacono 1,15 USD, teraz kosztuje 1,2 USD. Indeks wartości dolara spadł w tym czasie o 3%, z 93,02 do 90,12 pkt w piątek.

Kapitał unika Stanów Zjednoczonych

Popyt na dolara ograniczają obawy, że Stany Zjednoczone nie będą w stanie przyciągnąć odpowiedniej ilości kapitału do sfinansowania rekordowego deficytu obrotów bieżących. Wynosi on blisko 5% PKB w przeciwieństwie do nadwyżki w Japonii i krajach tworzących strefę euro. Takie zagrożenie potwierdziły październikowe dane, mówiące o tym, że zagraniczni inwestorzy kupili najmniejszą ilość amerykańskich papierów wartościowych od kilku lat. Akcje postrzegane są jako przewartościowane, Fed zaś deklaruje utrzymanie jeszcze przez jakiś czas stóp procentowych (determinujących rentowność obligacji) na poziomie najniższym od 45 lat. Banki centralne Anglii i Australii podniosły w tym miesiącu koszty pieniądza do odpowiednio 3,75% i 5,25%. Amerykańska stopa depozytowa na poziomie 1% jest też o połowę niższa niż w Eurolandzie. Determinacja Fed w utrzymaniu niskich stóp procentowych zaczyna budzić wśród analityków obawy o trwałość ożywienia gospodarczego w USA. Wspominali o tym specjaliści Lehman Brothers, czwartego największego banku inwestycyjnego w USA, w cotygodniowym raporcie poświęconym sytuacji na światowych rynkach walutowych.

Reklama

Wzrost PKB nie pomaga

Najwyższy od 1984 roku wzrost gospodarczy nie jest w stanie skompensować tych negatywnych czynników. Zwiększają się przy tym obawy o wzrost amerykańskiego protekcjonizmu. Jeśli zostanie on skierowany w stronę krajów azjatyckich, będących jednym z najważniejszych źródeł popytu na obligacje skarbowe USA, może doprowadzić do jego ograniczenia. Przy ogromnych potrzebach pożyczkowych budżetu (przyszłoroczny deficyt może zbliżyć się do 600 mld USD) efektem byłby wzrost rynkowych stóp procentowych. To zaś zagroziłoby koniunkturze gospodarczej w USA i światowemu ożywieniu. Na podobną możliwość wskazują badania przeprowadzone przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Wynika z nich, że najczęściej ograniczenie deficytu obrotów bieżących następuje w wyniku deprecjacji lokalnej waluty oraz obniżenia produkcji.

Buffett i Soros grają przeciw dolarowi

W ostatnich dniach pojawiły się spekulacje, że przeciw dolarowi grają Warren Buffett, jeden z najbogatszych ludzi na świecie, zarządzający funduszem Berkshire Hathaway, i George Soros, szef największej grupy funduszy hedgingowych Soros Fund Management. Żaden z nich ich nie potwierdził. Jednocześnie takie przypuszczenia podtrzymała wypowiedź stratega walutowego Bank of Tokyo Mitsubishi. Paul Czertkow powiedział w wywiadzie telewizyjnym dla Bloomberga, że zostały otworzone krótkie pozycje na dolarze o znaczącej wartości. Przeciw amerykańskiej walucie przemawiają też decyzje dużych banków inwestycyjnych. Ostatnio rynki obiegła informacja, że część swoich rezerw dolarowych zamienił na inne waluty (głównie euro) Citibank, uważany za jedną z instytucji najbardziej "byczo" nastawionych do amerykańskiego pieniądza. Takie decyzje zapadają dość rzadko, z czego można wnioskować, że zarządy banków spodziewają się dalszego spadku wartości dolara.

Złoty pod presją

Amerykańskie giełdy ze spokojem zareagowały na spadek wartości dolara. Przecenie poddały się obligacje. Rentowność dziesięcioletnich papierów zwiększyła się o 7 pkt bazowych, do 4,32% - najwyższego poziomu od 2 tygodni. W piątek sesja giełdowa była skrócona. Po Święcie Dziękczynienia obroty były znikome, więc można przypuszczać, że prawdziwą reakcję inwestorów z USA poznamy dopiero na początku nadchodzącego tygodnia. Mocnym wahaniom podlegał złoty. Jego notowania wobec euro pozostawały pod wpływem wiadomości z Węgier i światowych rynków walutowych. Przed południem za wspólną walutę płacono 4,72 zł. Korzystne dane o październikowym bilansie obrotów bieżących pozwoliły wrócić jednak do czwartkowego zamknięcia przy 4,67 zł.

Stephen Jen, Morgan Stanley

Jeszcze długo (w 2004 r.) dolar będzie kontynuować swoją strukturalną korektę, ale katastrofa nie nastąpi. Podczas gdy podtrzymane będzie ożywienie gospodarcze w USA, reszta świata również powinna się odrodzić. Pozwoli to wciąż przewartościowanemu dolarowi skorygować swój kurs w stosunku do innych walut.

Ian Stannard, BNP Paribas

Rynek walutowy jest bardzo płytki, stąd jego duża zmienność.

Ian Gunner, Mellon Financial

Inwestorzy są niezwykle ostrożni, jeśli chodzi o amerykańskie aktywa. Trudności w finansowaniu obrotów bieżących są bardzo niepokojące.

Paul Mackel, ABN Amro

Wciąż panuje negatywne nastawienie w stosunku do dolara. Na lokalnych dołkach obserwujemy ciągle silne kupno euro za dolary. Amerykańska waluta bardzo rozczarowała reakcją na dane gospodarcze, jakie nadeszły w tym tygodniu z USA.

David Mann, Standard Chartered

Deficyt obrotów bieżących jest istotnym problemem, ważącym na wycenie dolara. Receptą na deficyt mogłaby być recesja w USA - mało prawdopodobna w przyszłym roku. Mógłby być także szybszy niż w USA rozwój głównych gospodarek - równie mało prawdopodobny. Może nią być też deprecjacja dolara.

Indeks wartości dolara zmierza w kierunku 80 pkt

Indeks wartości dolara obrazuje jego notowania wobec koszyka walut. Euro ma w nim 57,6-proc., udział japoński jen 13,6-proc., funt brytyjski 11,9-proc., dolar kanadyjski 9,1-proc., szwedzka korona 4,2-proc., zaś frank szwajcarski 3,6-proc. Spadek w ostatnich tygodniach indeksu poniżej dołka z jesieni 1998 r. zapowiada dalszą deprecjację dolara. W takiej sytuacji jego wartość powinna znaleźć się na poziomie z maja 1995 r., czyli przy 80 pkt. Daje to jeszcze ponad 10-proc. potencjał zniżki. Poprawa notowań dolara z drugiej połowy października stanowiła ruch powrotny po przełamaniu wsparcia w postaci dołka sprzed 5 lat.

Euro otworzyło sobie drogę do dalszej zwyżki wobec dolara

Od blisko dwóch miesięcy kurs euro wobec dolara pozostaje w pobliżu 1,19. W październiku dolar uchronił się przed dalszą zniżką, ale dobra passa trwała krótko. Po miesiącu wspólna waluta była znów rekordowo droga. To sygnał, że trwający od I kwartału 2002 r. trend wzrostowy jest nadal silny.Kluczową barierą jest szczyt z października 1998 r. Jego przekroczenie stworzy możliwość osiągnięcia przez euro poziomu 1,5 USD. Taką wartość podpowiada analiza techniczna. Często też wspomina się o tym, że do złagodzenia problemu deficytu obrotów bieżących potrzeba obniżki wartości dolara jeszcze o kolejne 20%.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: deficyt | 5 lat | USA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »