Kiedy euro w polskich portfelach?
Nadal nie mamy strategii wejścia do strefy euro. Największym problemem jest fakt, że dwie partie, które zapewne utworzą rząd koalicyjny po wrześniowych wyborach, mają rozbieżne poglądy na ten temat. Platforma Obywatelska chce szybkiego wejścia do strefy euro, natomiast Prawo i Sprawiedliwość uważa, że nie powinniśmy się spieszyć.
Jak pisze dzisiejsza "Rzeczpospolita", za jak najszybszym przejściem do płacenia w euro opowiada się także Ministerstwo Finansów, ale dotąd nie opublikowało zapowiadanej "technicznej strategii" tego przedsięwzięcia. Rząd natomiast chce członkostwa w systemie ERM, czyli "przedsionku" do euro w roku 2007, a w unii walutowej w 2009.
Spośród państw naszego regionu wszystkie warunki euro (zwane "kryteriami z Maastricht") już teraz spełniają jedynie Czechy. Polska, by mieć szanse na wejście na "drogę do euro", musi, po pierwsze, mieć inflację nie przekraczającą 2,3 proc., podczas gdy obecnie wynosi ona u nas 4 proc. Zważywszy, że wymagana jest także stabilność inflacji przez 12 miesięcy, najprawdopodobniej spełnimy ten warunek dopiero w 2007 roku. Poważniejszy kłopot mamy z wypełnieniem kryterium deficytu finansów publicznych. W 2004 roku wynosił on 4,8 proc. PKB (wymagane 3 proc.). Istotne jest, że osiągnięcie zgodności z tym warunkiem "na styk", w wyniku dobrej koniunktury w gospodarce, może doprowadzić do ponownego przekroczenia limitu, jak to się stało np. w Grecji, Portugalii czy Włoszech. W praktyce musimy zmniejszyć deficyt aż o 60 proc., czyli 20 mld zł, a to zadanie bardzo trudne. Kryteria długu publicznego i stóp procentowych wypełniamy już teraz.
Minimalny czas uczestnictwa złotego w systemi ERM ("poczekalni" euro) wynosi dwa lata, ale może się on przedłużyć, jeśli np. kurs walutowy nie byłby stabilny. Przedłużenie stawiałoby naszą gospodarkę w bardzo niekorzystnej pozycji, gdyż w tym czasie nie moglibyśmy poprawić jej konkurencyjności za pomocą dewaluacji waluty.Nie korzystalibyśmy też z dobrodziejstw wspólnoty euro (niższe stopy procentowe, mniejsze koszty transakcyjne itp.). Dlatego też ekonomiści ostrzegają, że włączenie złotego do strefy ERM powinno nastąpić wtedy dopiero, gdy spełnimy wszystkie kryteria z Maastricht.