Kropiwnicki z RPP: ​W II poł. 2021 r. do rozważenia rozpoczęcie ostrożnych podwyżek stóp procentowych

Członek RPP Jerzy Kropiwnicki napisał na blogu, że w drugiej połowie 2021 roku należy rozważyć rozpoczęcie ostrożnych podwyżek stóp procentowych.

"Nie widzę powodów dla dalszego obniżania stóp procentowych w najbliższym czasie. W drugiej połowie 2021 rozważałbym celowość rozpoczęcia ostrożnego ich podnoszenia. Wysoko oceniam działalność NBP na rynku papierów wartościowych. Wysoko oceniam politykę wydatków państwowych, stanowiących bodziec dla naszej gospodarki narodowej. Odnotowuję, iż polityka NBP dobrze wpływa na dostępność środków niezbędnych dla prowadzenia tej polityki" - napisał Kropiwnicki.

Członek RPP wskazał, że obniżki stóp dały pozytywny efekt psychologiczny, ale nie wywołały "podręcznikowych" efektów.

"Stopy procentowe to przecież przede wszystkim ceny, jakie musiałyby zapłacić banki komercyjne, gdyby chciały zaciągnąć kredyt w NBP. Powinno to spowodować potanienie kredytów oferowanych przez banki inwestorom i konsumentom i w efekcie zwiększenie oferty banków i popytu na kredyty w gospodarce. Niestety kredyty inwestycyjne i konsumpcyjne wyraźnie zmalały, ze względu na zaostrzenie przez banki ocen zdolności kredytowej ewentualnych "zdrowych" kredytobiorców oraz postawy ostrożnościowe kredytobiorców: pożyczający musi być przekonany o możliwości spłaty" - napisał Kropiwnicki.

Wskazuje, że obniżenie ceny kredytu może dać wzrost akcji kredytowej raczej w okresie silnego ożywienia niż w okresie recesji.

"Dodatkowym problemem jest to, że o ile na Zachodzie inwestycje dokonywane są głównie z kredytów, to w Polsce nadal źródłem ich finansowania są środki własne inwestora. Owszem zmalały odsetki od kredytów już zaciągniętych" - napisał Kropiwnicki.

Ekonomista zwrócił uwagę, że skutkiem ubocznym obniżki stóp procentowych okazał się silny spadek oprocentowania depozytów oraz wzrost opłat za prowadzenie rachunków bankowych.

Dodał, że choć przez pewien czas złoty osłabił się w stosunku do EUR i USD, co miało korzystny skutek dla konkurencyjności międzynarodowej Polski, to ten skutek szybko wygasł.

Zdaniek Kropiwnickiego nie ulega wątpliwości, iż ożywienie, jakie zacznie się pod koniec pierwszego kwartału 2021 roku, nie skompensuje strat PKB w 2020.

"Powrót do poziomu PKB z 2019 zostanie osiągnięty dopiero w 2022" - dodał.

Kropiwnicki spodziewa się spadku zatrudnienia w gospodarce - nie tylko z powodu kłopotów firm, ale także ze względu na zapowiadane zwolnienia w sektorze publicznym.

"W efekcie bezrobocie będzie rosnąć powyżej obecnych 6,1-6,3 proc." - uważa członek RPP.

Kropiwnicki wskazuje na szereg proinflacyjnych czynników, które będą oddziaływać w przyszłym roku.

"Ceny w przyszłym roku będą rosnąć wskutek uregulowań UE - tzw. opłat klimatycznych. Znaczenie będą miały także decyzje rządu dot. tzw. opłat cukrowych oraz wzrostu wynagrodzenia minimalnego, w wyniku czego ruszą w górę wszystkie wynagrodzenia wyższe. Wzrosną ceny wielu produktów w wyniku wprowadzenia tzw. opłaty cukrowej. Wzrastać będzie także nacisk firm na przyzwolenie podniesienia cen energii elektrycznej" - napisał Kropiwnicki.

"Choć ceny ropy naftowej będą kształtowały się na poziomie ok. 50 USD/baryłkę, to na inflację r/r zadziała efekt bazy. Ceny ropy w 2020 r były niższe - w szczególności wiosną i latem. Ropa jest bardzo ważnym surowcem nie tylko produkcji benzyny, ale i dla przemysłu chemicznego. Wzrosną podatki i ceny administrowane (za komunikację miejską, śmieci, wodę, kanalizację, psy) samorządów, które w ten sposób chcą kompensować straty na rządowych środkach z udziału w PIT i CIT" - dodał.

Po stronie popytowej według członka RPP znaczenie będą miały wielkie inwestycje infrastrukturalne finansowane z budżetu państwa i przy wspomaganiu środkami z UE - Centralny Port Komunikacyjny z całą siecią dróg kołowych i kolejowych, program budowy autostrad i dróg ekspresowych na wschodzie Polski, przekop Mierzei Wiślanej, drążenie tuneli w rejonie Szczecina i Łodzi.

Gdy zacznie zmniejszać się zagrożenie wirusem, na rynek w ocenie Kropiwnickiego trafią środki oszczędzane przez konsumentów ze względów przezornościowych oraz z powodu zamknięcia sklepów wielkopowierzchniowych.

Centralna ścieżka listopadowej projekcji NBP zakłada, że inflacja CPI w 2020 r. wyniesie 3,4 proc., w 2021 r. znajdzie się na poziomie 2,6 proc., a w 2022 r. wyniesie 2,7 proc.

Reklama

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »