Kursy walut. Ile kosztują euro, dolar i frank w poniedziałek, 2 października?
W poniedziałkowy poranek złoty tracił do dolara oraz do euro. Brak znaczących zmian nie odnotowano za to na kursie polskiej i szwajcarskiej waluty. W tym tygodniu najważniejszym wydarzeniem, które może zdecydować o kondycji złotego, wydaję się być kolejne posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej.
W poniedziałek rano jeden dolar kosztował 4,37 zł. Oznacza to osłabienie się polskiej waluty na tle amerykańskiej, ponieważ przed weekendowym zamknięciem notowań - w piątek ok. godz. 18 - kurs w tej relacji wynosił 4,36 zł.
Podobną zależność można było zauważyć na notowaniach złotego i euro. Wspólna waluta w poniedziałek ok. godz. 7 kosztowała 4,62 zł. Natomiast w piątkowe popołudnie kurs wynosił 4,61 zł.
Otwarcie notowań po weekendzie nie przyniosło za to dużych zmian na kursie złotego wobec franka. Szwajcarska waluta zarówno w piątek popołudniu, jak i w poniedziałek rano kosztowała 4,77 zł.
Najważniejszym wydarzeniem rozpoczętego właśnie tygodnia wydaje się być posiedzenie RPP. Gremium spotka się we wtorek oraz w środę (3 i 4 października) i swoje spotkanie spuentuje decyzją ws. stóp procentowych.
Na ostatnim, wrześniowym posiedzeniu doszło do niemałego zaskoczenia. Rada zdecydowała się obniżyć główną stopę NBP, tj. referencyjną o 75 punktów bazowych, choć wcześniejsze sygnały członków gremium sugerowały inne rozwiązanie. Rynki i ekonomiści oczekiwali ruch w dół, ale o 25 pb. Skutkiem niesygnalizowanej wcześniej decyzji RPP było osłabienie się złotego w stosunku do wszystkich, głównych walut.
Jednocześnie rozmach, z jakim poluzowano politykę monetarną już miesiąc temu, przy ciągle wysokiej inflacji, utrudnia stawianie prognoz na październik. Przewodniczący RPP Adam Glapiński stwierdził w wywiadzie dla PAP Biznes 20 września br., że obniżka stóp proc. była ich "dostosowaniem" do obecnie panujących trendów w gospodarce i "zawęziła ona pole" do ewentualnego dalszego obniżenia kosztu pieniądza.
Jednak ekonomiści, już po wrześniowej decyzji, nadal prognozują dalsze obniżki stóp procentowych. Zdaniem ekspertów z BNP Paribas stopa referencyjna spadnie do końca 2023 r. jeszcze o 50 pb., do poziomu 5,5 proc. Nieco wyższy, bo 5,75 proc. zakładają analitycy z Pekao. Rynki jako najbardziej prawdopodobny scenariusz dla polityki pieniężnej w trwającym jeszcze roku zakładają spadek o kolejnych 100 pb., do pułapu 5 procent.
Przypomnijmy, że argumentem za kolejną obniżką może być dalsze hamowanie inflacji. We wrześniu tempo wzrostu cen konsumentów było niższe niż spodziewali się tego ekonomiści i wyniosło 8,2 proc. rdr. - konsensus rynkowy zakładał odczyt na poziomie 8,5 proc. Za spadkiem wskaźnika z 10,1 proc. odnotowanych w sierpniu stały głównie tańsza żywność oraz niższe ceny paliw.
Jednak jak informujemy już od dłuższego czasu na łamach Interii Biznes, ceny paliw w Polsce nie są podyktowane warunkami rynkowymi. Benzyna i olej napędowy powinny drożeć, w związku z podwyżkami cen ropy na giełdach i słabością złotego do dolara.