Kursy walut. Inflacja zmieni siłę złotego
Złoty wzmocnił się tuż przed wtorkowym komunikatem GUS o majowej inflacji. Prognozowany jest duży wzrost dynamiki cen - z 4,3 do 4,8 proc. Niektórzy ekonomiści spodziewają się nawet 5-proc. inflacji. W tej sytuacji rynki spekulują, że NBP stanie przed koniecznością przyspieszenia cyklu podnoszenia stóp procentowych, a to będzie podnosiło wartość złotego w relacji do walut obcych.
Dziś wczesnym popołudniem za euro płacono 4,49 zł, za dolara - 3,68 zł, za funta - 5,22 zł, a za franka - 4,09 zł. Poprzednio nasza waluta tak mocna jak w ostatnich dniach maja była w pierwszych tygodniach tego roku.
Złoty nie znalazłby się na etapie wiosennego wzmocnienia, gdyby inwestorzy i analitycy byli przekonani o trwałości luźnej polityki pieniężnej NBP i o utrzymywaniu niskich stóp procentowych przez wiele następnych miesięcy. Takiej pewności już jednak nie mają. Przypuszczają, że jeśli inflacja w Polsce przyspieszy, to członkowie RPP będą musieli zrewidować poglądy. W ostatnich dniach za symbolicznym podniesieniem stopy procentowej o 15 punktów bazowych opowiedzieli się członkowie RPP Łukasz Hardt i Jerzy Żyżyński. Nie wydaje się jednak, by byli w stanie przekonać innych przedstawicieli Rady.
Analitycy Biura Maklerskiego BNP Paribas w najnowszym raporcie walutowym piszą, że złoty powinien w następnych miesiącach nadal zyskiwać na wartości. Ich zdaniem, wyjątkowo szybka będzie deprecjacja franka szwajcarskiego. Waluta Helwetów osunie się poniżej poziomu 4 zł w ciągu najbliższych trzech miesięcy, a do 3,85 zł spadnie w skali 12 miesięcy.
BNP Paribas zakłada, że złotemu w relacji do franka będzie sprzyjać presja deflacyjna w Szwajcarii i możliwa interwencja walutowa tamtejszego banku centralnego. Duże znaczenie ma także malejące prawdopodobieństwo skrajnie radyklanego rozwiązania problemu kredytów frankowych w Polsce.
"W horyzoncie całego roku złoty ma dobre perspektywy na rynku walutowym. Oczekujemy dynamiki wzrostu PKB w Polsce w 2021 roku na poziomie 4,5 proc. Dodatkowo, nadwyżka na rachunku bieżącym w wysokości 2,1 proc. PKB będzie stanowić fundamentalne wsparcie dla notowań złotego" - czytamy w raporcie DM BNP Paribas.
Złotemu z jednej strony mają służyć polepszające się dane gospodarcze, z drugiej bardziej "jastrzębie" podejście NBP do polityki pieniężnej. Eksperci BNP Paribas dodają bowiem, że "ostatnie dane o wysokiej inflacji przybliżają perspektywę podwyższenia stóp procentowych przez RPP".
Amerykański dolar w stosunku do złotego jest na najniższym poziomie od początku stycznia tego roku i jednym z najniższych od maja 2018 roku. Przez ostatnie dwa miesiące potaniał o ponad 30 groszy. Ekonomiści BNP Paribas oczekują dalszej deprecjacji dolara. Ich zdaniem, kurs spadnie w tym roku do 3,62 zł. Jak podkreślają, o słabości dolara (nie tylko wobec złotego) decyduje bierne stanowisko Rezerwy Federalnej (amerykańskiego banku centralnego) wobec zaskakująco dużego wzrostu inflacji w USA.
DM BNP Paribas dla funta i euro ma korzystniejsze prognozy niż dla franka i dolara. Dla funta zakłada krótkoterminowe odbicie i wzrost w okolice 5,42 zł. Jednak w dłuższej perspektywie waluta Brytyjczyków miałby znowu tracić i pod koniec tego roku spaść do poziomu 5,28 zł.
W wypadku euro analitycy banku przypominają, że jeszcze w drugiej połowie marca tego roku kurs osiągał 11-letnie maksima na poziomie 4,68 zł, ale od tego czasu obniżył się do okolic 4,48 zł. "Kurs euro do złotego ma w ostatnim czasie spore problemy z utrzymaniem poziomu 4,50 zł i kilka sesji z rzędu notowania nie powróciły powyżej tej granicy. Jednak w najbliższym czasie euro czeka aprecjacja do zakresu 4,50 - 4,55 zł" - czytamy w raporcie BNP Paribas.'
Autorzy raportu podkreślają, że wszelkie prognozy wzrostu siły złotego mogą być podważone przez walutowe interwencje NBP przeprowadzane w celu osłabienia złotego. Przypomnijmy, że mieliśmy z nimi do czynienia pod koniec 2020 roku. - Nadal powtarzamy, że możemy stosować interwencje walutowe, choć w tej chwili nie widać takiej potrzeby - oświadczył na ostatniej konferencji Adam Glapiński, prezes NBP.
Wielu ekonomistów jest zdania, że złoty nie utrzyma dobrej passy, jeśli nasza Rada Polityki Pieniężnej nie pójdzie w ślady banku centralnego Węgier, który z powodu 5-procentowej inflacji nosi się z zamiarem podniesienia stóp procentowych i to już w czerwcu. Wariant bardzo szybkiego podwyższenia stóp w Polsce jest jednak mało prawdopodobny. Prezes Glapiński raczej nie bierze pod uwagę możliwości, że stopy zmienią się przed końcem kadencji obecnej RPP, czyli do pierwszego kwartału 2022 roku.
Analitycy Banku Ochrony Środowiska (BOŚ) są zdania, że kontynuowanie przez NBP łagodnej polityki pieniężnej nie będzie wsparciem dla złotego. W dodatku sytuację naszej waluty mogą skomplikować kwestie prawne związane z umowami kredytów walutowych. W efekcie, eksperci BOŚ - inaczej niż BNP Paibas - spodziewają się w najbliższym czasie wzmocnienia franka szwajcarskiego.
"Przewidujemy, że w kolejnych miesiącach kurs euro będzie oscylował wokół poziomu 4,50 zł, a kurs franka wyniesie 4,15 zł, z okresowym wzmocnieniem złotego poniżej tych poziomów w okresie letnim" - czytamy w raporcie DM BOŚ.
Jacek Brzeski