We wtorek ok. godz. 7 dolar kosztował 4,01 zł. Oznacza to osłabienie się polskiej waluty wobec amerykańskiej, ponieważ jeszcze w poniedziałek ok. godz. 18 ta była wyceniana na 3,99 zł.
Podobny scenariusz zrealizował się na notowaniach złotego do euro. Wspólna waluta kosztowała we wtorkowy poranek 4,37 zł, czyli więcej niż jeszcze w poniedziałek popołudniu - wówczas 4,36 zł.
Znaczących wahań w kursie nie odnotowano za to w relacji polskiej i szwajcarskiej waluty. Za franka zarówno we wtorek rano, jak i w poniedziałek popołudniu należało zapłacić 4,66 zł.
Makroekonomiczny rozkład jazdy. Niemcy i Polska skupią uwagę inwestorów
Obserwatorzy śledzący wydarzenia gospodarcze pozostaną we wtorek skupieni w dalszej części na Polsce i Niemczech. W przypadku naszego kraju o godz. 14 Narodowy Bank Polski opublikuje dane o inflacji bazowej w grudniu. Konsensus rynkowy zakłada spadek wskaźnika do 6,9 proc. rdr, względem 7,3 proc. z listopada.
Natomiast w Niemczech federalny urząd statystyczny przekaże finalne dane o inflacji konsumenckiej za grudzień. Według wstępnego odczytu, tempo wzrostu cen w największej gospodarce Europy wyniosło na koniec roku 3,7 proc. rdr, co oznaczało wzrost w porównaniu do listopada - wówczas 3,2 proc.
Przypomnijmy, że Główny Urząd Statystyczny dokonał rewizji inflacji konsumenckiej w grudniu, która finalnie wyniosła w Polsce na koniec 2023 r. 6,2 proc. rdr, choć wcześniej zakładano odczyt na pułapie 6,1 proc.
W Niemczech w tym samym czasie opublikowano szacunkowy wskaźnik PKB za 2023 r. Wynika z niego, że tamtejsza gospodarka znalazła się w płytkiej recesji, kurcząc się w porównaniu do 2022 r. o 0,3 proc.
