Kursy walut. Złoty pod presją, dolar na fali
Choć początek tygodnia (poniedziałek) przyniósł wyhamowanie umocnienia dolara, trudno mówić o poprawie sytuacji złotego. We wtorek rano na rynku walutowym euro wyceniane było na 4,34 zł, dolar kosztował 4,02 zł, a frank szwajcarski 4,64 zł.
"Polska waluta dalej pozostaje słaba, widać presję otoczenia (wybory w USA, słabość strefy euro), oraz czynniki krajowe (słabe dane o sprzedaży detalicznej i ich kontekst odnośnie cięć stóp przez RPP)" - skomentował wczorajszy handel na FX Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ.
Na początku tygodnia dolar dostał lekkiej zadyszki, ale eksperci tłumaczą to chęcią realizacji zysków przez inwestorów. Wciąż "w grze" pozostają wybory w USA, a wyraźne umocnienie dolara tłumaczone jest efektami "Trump trade" (jednym z elementów jest założenie dotyczące mocniejszego dolara).
"Ze względu na nerwowość na rynkach przed wyborami prezydenckimi w USA wyprzedaż złotego może przybrać silniejsze rozmiary" - ocenił w komentarzu dla Polskiej Agencji Prasowej ekonomista Banku Millennium Mateusz Sutowicz.
Rynki czekają na dane z USA, które mogą wpływać na notowania walut. Oczekiwane są wynik ankiety JOLTS (za wrzesień), która dostarczy pełnego obrazu popytu na pracę.Poznamy także tzw. indeks Conference Board dotyczący nastrojów konsumenckich.
"W czwartek opublikowana zostanie preferowana przez Fed miara inflacji - deflator PCE za wrzesień, a w piątek październikowe dane z rynku pracy" - przypominają analitycy PKO BP. "W strefie euro w centrum uwagi będą dane inflacyjne - czwartkowa publikacja inflacji HICP za październik, jak co miesiąc, zostanie poprzedzona danymi z Niemiec, Francji i Hiszpanii" - dodają.
W tym tygodniu poznamy również wstępny szacunek inflacji CPI za październik (eksperci spodziewają się, że wskaźnik cen konsumenckich pozostanie w okolicach poziomu 5,0 proc. r/r po tym, jak we wrześniu inflacja wyniosła 4,9 proc. w ujęciu rocznym).