Minister Belka wyznacza poziom
W piątek złoty nadal tracił na wartości. W pewnym momencie cena dolara zbliżyła się do 4,19 zł. Oznacza to, iż coraz bardziej realny jest poziom 4,25 zł za USD, którego chciał wicepremier i minister finansów Marek Belka. Możliwe, iż złoty wkrótce będzie jeszcze tańszy.
Od szczytu, który miał miejsce ok. 7-8 stycznia, złoty stracił wobec dolara już ok. 7%, a wobec euro - przeszło 5%. W piątek rano na fixingu NBP wycenił dolara na 4,188 zł, a euro na 3,688 zł. W trakcie handlu wartość złotego mocno się wahała - wystartował z poziomu 4,1750 zł za USD, potem dolar zdrożał do 4,19 zł, następnie osłabł do 4,175 zł i znowu się podniósł do 4,185 zł, a około godziny 16.00 kosztował już tylko 4,155 zł. Przed 17.00 złoty jednak znowu zaczął tracić.
Tak znaczne wahania wartości złotego wynikają z faktu, iż rynek ostatnio jest niezbyt płynny i zawieranych jest na nim mniej transakcji niż zwykle. Zdaniem części dealerów, za piątkowe zmiany odpowiedzialne są zlecenia dwóch zachodnich banków. W tej sytuacji trudno jest prognozować, w jakim kierunku podąży rynek, choć większość obserwatorów rynku walutowego spodziewa się dalszego osłabienia naszej waluty. Stanie się tak na pewno, jeśli inwestorzy zagraniczni uznają, że złoty będzie nadal słabnąć i zaczną zamykać otwarte pozycje na papierach skarbowych.
W tej sytuacji coraz bardziej realny wydaje się poziom 4,25 zł za dolara. Kilka dni temu taki kurs złotego uznał za zadowalający Marek Belka, wicepremier i minister finansów.