Na rynku walutowym spokojnie
Na rynku walutowym czwartek mija spokojnie, złoty jest minimalnie słabszy zarówno do euro jak i dolara. Analitycy nie wykluczają jednak osłabienia polskiej waluty w ostatnim dniu tygodnia.
Około godziny 15.00 za euro płacono 3,9090 zł wobec 3,9070 zł rano i wobec 3,91 zł na zamknięciu w środę. Dolara wyceniano na 3,1160 wobec odpowiednio 3,1135 zł i 3,1170 zł.
"Na rynku walutowym mamy odpoczynek po ostatnich wzrostach wartości złotego, są mniejsze obroty i w ogóle dzień jest lżejszy" - powiedział Marcin Bilbin, analityk Banku Pekao.
Złoty pozostawał pod wpływem kursu euro-dolara, który reagował na dane makro zza oceanu.
Deficyt handlowy Stanów Zjednoczonych wzrósł niespodziewanie w sierpniu o 2,7 proc., do rekordowych 69,857 mld USD z 67,998 mld USD w poprzednim miesiącu. Analitycy spodziewali się deficytu na poziomie 66,7 mld USD.
"Dane z USA powinny teoretycznie być negatywne dla dolara, ale ta reakcja była bardzo krótkotrwała" - powiedział Bilbin.
Kurs euro/dolara o 15.00 wynosił 1,2535.
"Co do sytuacji politycznej w Polsce to inwestorzy owszem, przyglądają się, ale już nie wywołuje to takich emocji" - dodał Bilbin.
Wszystko wskazuje na to, że w przyszłym tygodniu zostanie reaktywowana koalicja PiS-LPR-Samoobrona.
Analityk Banku Pekao spodziewa się osłabienia złotego w ciągu najbliższych dni.
"Piątek będzie sprzyjał realizacji zysków, poza tym po ostatnim umocnieniu jakieś odreagowanie byłoby naturalne" - powiedział.
Na rynku długu doszło do wzrostu rentowności na krótkim końcu krzywej.
Około godziny 15.00 rentowność dwuletnich obligacji (OK1208) wynosiła 4,99 proc. wobec 4,92 proc. rano i wobec 4,93 proc. na zamknięciu w środę. W przypadku papierów pięcioletnich było to 5,31 proc. wobec odpowiednio 5,35 proc. i 5,31 proc. Rentowność obligacji dziesięcioletnich wyniosła zaś 5,46 proc. wobec odpowiednio 5,47 proc. i 5,45 proc.