Nie czas na cięcie

Zgodnie z oczekiwaniami, RPP nie zmieniła stóp procentowych. Jednak ocena sytuacji inflacyjnej w kraju okazała się zaskakująco dobra, Rada bowiem nie przejęła się nawet kwietniowym wzrostem inflacji.

Zgodnie z oczekiwaniami, RPP nie zmieniła stóp procentowych. Jednak ocena sytuacji inflacyjnej w kraju okazała się zaskakująco dobra, Rada bowiem nie przejęła się nawet kwietniowym wzrostem inflacji.

Analitycy uważają, że wprawdzie pierwszy możliwy termin następnego cięcia stóp to czerwiec, ale bardziej prawdopodobna jest redukcja oprocentowania w kolejnych miesiącach letnich.

Brak zmian w polityce pieniężnej nie jest dla nikogo zaskoczeniem - takiej decyzji spodziewali się analitycy. Wskazywali, że Radzie trudno byłoby uzasadnić redukcję stóp w sytuacji, gdy rośnie inflacja (w kwietniu wzrosła do 6,6% z 6,2% w marcu, a w maju zapewne jej poziom się nie zmieni) i budżet ma problemy, przez co deficyt budżetowy sięgnął po ubiegłym miesiącu prawie 90%. Nieco mniej pewności wykazywały rynki finansowe, obawiając się strat w sytuacji, gdyby RPP zdecydowała się jednak na cięcie. W rezultacie, tuż po ogłoszeniu decyzji Rady złoty się umocnił, osiągając poziom 14,15% powyżej dawnego parytetu, gdy wcześniej oscylował wokół 13,85%. Drgnęły też, choć nieznacznie, rentowności papierów skarbowych.

Reklama

Tymczasem, jak się okazało, RPP nie przejęła się kwietniowym wzrostem inflacji podawanej przez GUS oraz większości wskaźników inflacji bazowej. - W opinii Rady, kwietniowy wzrost wskaźnika cen towarów i usług nie wskazuje na początek trwałego wzrostowego trendu inflacyjnego - powiedział Leszek Balcerowicz (na fot.), szef RPP i prezes NBP.

Inny członek RPP Cezary Józefiak stwierdził, że nie widzi zagrożeń dla realizacji tegorocznego celu inflacyjnego. - Według mnie, inflacja na koniec roku będzie w okolicach 6%, choć nie wierzę, aby spadła poniżej tego poziomu - powiedział.

Jak wynika z komunikatu RPP, przyczyną decyzji o braku zmian stóp było nie tyle pogorszenie sytuacji, ile brak poprawy czynników wpływających na kształtowanie się inflacji. RPP zwróciła także uwagę na problemy budżetu oraz spadające prognozy wzrostu gospodarczego w Europie Zachodniej i USA, co może negatywnie odbić się na wynikach polskiego eksportu.

Zdaniem analityków, obecnie trudno stwierdzić, kiedy RPP zdecyduje się na obniżkę stóp procentowych. - Moim zdaniem, w czerwcu czy w lipcu dojdzie do redukcji stóp o 100-150 pkt. bazowych - powiedział Marek Zuber, analityk BPH. - Wiem, że to mało precyzyjna prognoza, ale w tej chwili trudno coś dokładniej przewidywać.

Powodem tych trudności w formułowaniu prognoz jest inflacja i problemy budżetu. Analitycy spodziewali się, że kwietniowy wzrost inflacji był zjawiskiem jednorazowym, jednak ostatnie dane o cenach żywności wskazują, iż także w maju inflacja pozostanie na poziomie 6,6%. Resort finansów spodziewał się nawet wzrostu tego wskaźnika do 6,8%, choć zdaniem członków RPP bardziej prawdopodobna jest stabilizacja. Z kolei kłopoty budżetu mogą spowodować, że zaawansowanie deficytu sięgnie 100% po maju i sytuacja poprawi się nieco dopiero w czerwcu, gdy swój zysk wpłaci NBP oraz wpłyną pieniądze z licencji za UMTS.

- W lipcu inflacja powinna spaść ze względu na efekt bazowy - powiedziała Iwona Pugacewicz-Kowalska, analityk CDM Peako. - W tej sytuacji powstaje pytanie, czy Rada zdecyduje się poczekać na ten spadek inflacji, czy podejmie decyzję o obniżce, zakładając, iż on nastąpi. Jednak jej zdaniem, nie wydaje się, aby obniżka już w czerwcu była prawdopodobna. Poza tym w lipcu powinny być już znane plany cięć budżetowych, których przygotowanie zapowiedział niedawno minister finansów Jarosław Bauc.



Jaki deficyt?



Dziś NBP poda dane o deficycie na rachunku obrotów bieżących w kwietniu. Zdaniem analityków, od wysokości tego wskaźnika w dużym stopniu będzie zależeć to, czy złoty nadal będzie utrzymywał swoją siłę. - Jeżeli dane będą dobre, to złoty może jeszcze się wzmocnić, choć nie będzie to bardzo duże wzmocnienie - powiedział Marek Zuber z BPH. - Jeśli zaś okażą się one niekorzystne, możemy być świadkami początku słabnięcia złotego już w czerwcu. Jego zdaniem, bardziej realna jest ta druga możliwość, spodziewa się on bowiem deficytu na rachunku obrotów bieżących na poziomie 900-950 mln USD. Wzrost deficytu - wg niego - zostanie wywołany z jednej strony słabnącym wskutek silnego złotego eksportem, a z drugiej - kwietniowymi płatnościami rat zadłużenia zagranicznego Polski.

Z kolei Iwona Pugacewicz-Kowalska oczekuje deficytu na poziomie ok. 860 mln USD, co oznacza, iż w ujęciu rocznym wyniesie on ok. 5,3% PKB. Jej zdaniem, eksport pozostanie silny, mimo przewartościowanego złotego, a import będzie stabilny, jednak w ciągu kilku miesięcy wyniki polskiego handlu zagranicznego zaczną się pogarszać.

W marcu deficyt na rachunku obrotów bieżących wyniósł 742 mln USD, czyli - w ujęciu rocznym - ok. 5,3% PKB.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: inflacja | problemy | cięte | złoty | deficyt | Rada Polityki Pieniężnej | cięcie | analitycy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »