Niepewność pozostaje

Złoty odrobił część strat z ostatnich dwóch sesji. Koniec tygodnia sprzyjał zamykaniu pozycji i realizacji zysków, co spowodowało wzrost kursu polskiej waluty wobec dolara i euro.

Około godz. 16.20 na rynku międzybankowym inwestorzy płacili za euro 3,7965 zł wobec 3,8225 zł na piątkowym otwarciu i 3,8130 zł w czwartek na zamknięciu, za dolara 2,7800 zł w stosunku do 2,7855 zł i 2,7780 zł.

Według uczestników rynku, umocnienie to efekt realizacji zysków, której sprzyjało zamykanie pozycji wraz z końcem tygodnia. Częściowo pomogły w tym dobre dane z USA, choć jeszcze przed tymi informacjami złoty wzmocnił się do 3,81 zł za euro.

"Na rynku krajowym rodzima waluta (...) traciła na wartości w stosunku do coraz silniejszego dolara. Odmiennie zachowywał się kurs euro-złotego, który korygował czwartkowy wzrost, piątkowe szczyty na poziomie 3,8270 zostały wykorzystane do zamykania pozycji co jest częstym zjawiskiem na zakończenie tygodnia" - napisali w raporcie podsumowującym sesję analitycy TMS Brokers.

Reklama

Zdaniem analityków TMS Brokers piątkowe notowania były skorelowane z rynkiem międzynarodowym wobec braku publikacji danych makroekonomicznych w Polsce.

"W przyszłym tygodniu także nie poznamy wielu danych o charakterze fundamentalnym z Polski, więc należy uważnie obserwować rynki zagraniczne. Z obserwowanych w ostatnich dniach ruchów widać, jak duży wpływ na rynki ma zwiększenie awersji do ryzyka" - ocenia TMS Brokers.

Przyszły tydzień może jednak przynieść rozwiązanie kryzysu na scenie politycznej - co zakończy okres niepewności związany z przedterminowymi wyborami. Zdaniem Marka Kaczora z PKO BP utrzymywanie się tej niepewności jest jednym z czynników osłabiających polskie obligacje.

"W przyszłym tygodniu może się utrzymywać dalsza niepewność polityczna. Rynek cały czas bierze pod uwagę przedterminowe wybory - ale o wiele bardziej nie lubi stanu niepewności. Poza tym nic nie wskazuje na to, żeby z zagranicy przyszła zmiana nastawienia wobec rynków wschodzących i związanej z nim oceny ryzyka. Podsumowując, mamy duże prawdopodobieństwo kontynuowania spadków cen obligacji" - powiedział Kaczor.

Na ostatniej sesji w tym tygodniu niewiele się działo. Aktywność inwestorów była znikoma, a obroty niewielkie.

"W ciągu dnia ceny obligacji wzrosły wobec otwarcia, ale był to wzrost nieznaczny. Działo się tak ze względu na zamieszanie polityczne i serię komentarzy członków RPP. Wskazują one na to, że trzeba oczekiwać kolejnych podwyżek stóp i to szybciej niż później" - powiedział Kaczor.

Dochodowość papierów dwuletnich OK0709 spadła po południu do 5,11 proc. z 5,23 proc. na otwarciu w piątek i 5,20 proc. w czwartek wieczorem. W przypadku pięcioletnich PS0412 było to 5,51 proc. względem 5,52 proc. na zamknięciu czwartkowej sesji i otwarciu piątkowej, a dochodowość dziesięcioletnich DS1017 pozostała bez zmian na poziomie 5,59 proc.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: złoty | niepewność
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »