Nierówny dostęp do informacji

Brak przejrzystej polityki informowania o zakupach walut zagranicznych przez Ministerstwo Finansów może spowodować, że niektórzy inwestorzy będą wiedzieć więcej od innych i będą mogli wykorzystać te informacje w transakcjach na własny rachunek - twierdzą analitycy. Przecieków informacyjnych nie wyklucza też sam resort finansów.

Brak przejrzystej polityki informowania o zakupach walut zagranicznych przez Ministerstwo Finansów może spowodować, że niektórzy inwestorzy będą wiedzieć więcej od innych i będą mogli wykorzystać te informacje w transakcjach na własny rachunek - twierdzą analitycy. Przecieków informacyjnych nie wyklucza też sam resort finansów.

Rzecznik MF Jarosław Skowroński nie potrafił wczoraj odpowiedzieć na pytanie PARKIETU, ile osób będzie miało dostęp do informacji o planowanych "interwencjach" ministerstwa na rynku walutowym. Przyznał jednak, że nie da się wykluczyć przecieków informacji w tej sprawie. - Czy ja jestem pewien, że ich nie będzie? Nie, nie jestem pewien. Wolałbym, oczywiście, żeby nie było, a jeśli tak, to kontrolowane - stwierdził J. Skowroński.

Nowe pogłoski

Wczoraj na rynku walutowym pojawiły się kolejne plotki, że resort kupuje zagraniczne waluty. Miały one związek z wystąpieniem w Londynie wicepremiera i ministra finansów Grzegorza Kołodki. Pogłoski zostały jednak zdementowane przez MF. - Nie potwierdzam, nie zaprzeczam - powiedział nam wprawdzie rzecznik resortu, ale dodał jednocześnie, że jeżeli doszłoby do takich transakcji, to inwestorzy zostaliby o nich poinformowani. Resort nie zamierza natomiast ujawniać swoich planów przed zawarciem transakcji.

Reklama

J. Skowroński nie wiedział również, w jaki sposób operacja zakupu walut miałaby być przeprowadzona. Analitycy twierdzą, że MF najprawdopodobniej wybierze jeden bank, który wykona taką transakcję.

- Ta instytucja będzie uprzywilejowana i nie da się wykluczyć, że nie wykorzysta tych informacji w transakcjach na własny rachunek - twierdzi Jacek Wiśniewski, szef działu prognoz i analiz w banku Pekao. Stawia na wybór Banku Gospodarstwa Krajowego, który ma spełniać funkcję agenta, obsługującego płatności rządu.

Z NBP było inaczej

Przed upłynnieniem kursu złotego, co nastąpiło w kwietniu 2000 r., na rynku walutowym interweniował NBP, ale - jak twierdzą analitycy - wtedy żaden inwestor nie był uprzywilejowany w dostępie do informacji. - Bank centralny zwracał się do kilku banków jednocześnie o podanie ceny waluty. Dealerzy natychmiast przekazywali tę informację do Reutersa i cały rynek dowiadywał się o interwencji praktycznie w tym samym momencie. Ale było to już po transakcji - twierdzi Robert Kęsicki, dealer walutowy z Kredyt Banku. Jego zdaniem, inaczej będzie w przypadku zakupu walut przez MF: bank wykonujący operację na zlecenie resortu będzie w uprzywilejowanej pozycji, bo będzie wiedział o "interwencji" wcześniej od innych uczestników rynku.

Pogłoski o takim uprzywilejowaniu już się pojawiły pod koniec stycznia i dotyczyły banku J.P. Morgan (pośredniczy on w sprzedaży na zagranicznych rynkach polskich obligacji). Tego samego dnia, kiedy G. Kołodko powiedział w wywiadzie, że kurs złotego jest przewartościowany, J.P. Morgan miał kupować na rynku duże ilości zagranicznych walut, co dodatkowo osłabiło złotego. Bank miał też być autorem plotki o rzekomej dymisji ministra finansów, która również niekorzystnie wpłynęła na rynek.

Więcej przejrzystości

Brak informacji o planach MF dotyczących zakupu walut nie podoba się NBP. Członkowie Rady Polityki Pieniężnej wielokrotnie dawali do zrozumienia, że polityka resortu w tym zakresie powinna być bardziej przejrzysta. Poza tym, wygląda na to, że bank centralny sam o "interwencjach" nic nie wie. W odpowiedzi na pytanie w tej sprawie usłyszeliśmy wczoraj: - Nie ma żadnych przepisów, które nakazywałyby rządowi informowanie banku centralnego o planach zakupu walut na rynku.

Zastrzeżenia do polityki informacyjnej MF ma też KPWiG (na giełdzie notowane są kontrakty terminowe na waluty obce, a uprzywilejowanie niektórych inwestorów w dostępie do informacji daje większe możliwości zarabiania na wahaniach kursowych). Dziś przewodniczący Komisji Jacek Socha ma w tej sprawie rozmawiać z przedstawicielami resortu finansów.

Środki pozyskane przez MF ze sprzedaży złotego na rynku walutowym mają być przeznaczone na obsługę długu zagranicznego. Według szacunków Pekao, w ciągu pierwszych czterech miesięcy tego roku resort będzie potrzebował 2,3 mld USD. Największe płatności zagraniczne przypadają na marzec (raty wobec Klubu Paryskiego i odsetki z tytułu euroobligacji, łącznie ok. 1 mld USD). Kolejna duża suma, ok. 1,2 mld USD, będzie potrzebna resortowi w kwietniu w związku z planowanym wykupem obligacji Brady'ego. Analitycy zwracają jednak uwagę, że nawet jeśli resort skupowałby waluty w mniejszych transzach, to i tak miałoby to wpływ na rynek ze względu na tzw. efekt psychologiczny.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: pogłoski | rachunek | bank | waluty | inwestorzy | analitycy | resort
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »