Nowa fala wyprzedaży euro
Inwestorom nie wystarcza już dziś zapewnienie, że EBC ubolewa nad spadkiem wartości wspólnej waluty.
Rozczarownie rynku walutowego brakiem wspólnej deklaracji ministrów finansów Jedenastki na temat interwencji w obronie spadającego kursu euro, zaowocowało dalszym nasileniem wyprzedaży tej waluty. Mimo porannego wzrostu - do poziomu 90,45 centa za euro - po ogłoszeniu wyników spotkania szefów resortów finansów wartość pieniądza Eurolandu znów zaczęła się obniżać. Po południu jednostkę tej waluty można już było wymienić tylko na 89,30 centa. Do zakupu wspólnej waluty nie skłoniły inwestorów nawet informacje o negatywnym otwarciu giełd amerykańskich, co w normalnych warunkach doprowadziłoby do wyprzedaży dolarów na rzecz euro.
Rynek walutowy był niemal pewny, że tym razem EBC zdecyduje się na interwencję, której do tej pory wystrzegał się jak ognia, zdając się jedynie na politykę stóp procentowych. Szef niemieckiego stowarzyszenia hurtu i handlu zagranicznego (WFTA) oświadczył wczoraj, że interwencja powinna zostać podjęta, gdy kurs euro spadnie poniżej 85 centów.
Wśród przyczyn poniedziałkowego obniżenia notowań wspólnej waluty - która w ubiegłym tygodniu odnotowała nowy, rekordowo niski poziom względem dolara - 88,40 centa za euro - wymieniano również nadspodziewany spadek produkcji przemysłowej w Niemczech, która w marcu obniżyła się o 2,5 proc.