Polska waluta się umocniła

Piątkowa sesja przebiegała w spokojnej atmosferze, a złoty się umocnił.

Przyczynił się do tego wzrost euro do dolara, lepsza sytuacja na rynku akcji i słowa Marka Belki o niedowartościowaniu złotego. Ok. godz. 17,50 za euro płacono 4,21 zł, a za dolara 3,32 zł.

Analityk z domu maklerskiego mBanku Kamil Maliszewski poinformował, że piątek upłynął pod znakiem umocnienia złotego, ze względu na sprzyjające otoczenie rosnącego eurodolara oraz dobrej sytuacji na rynku akcyjnym. Jego zdaniem kurs EURPLN powrócił do poziomu 4,22 i powinien pozostawać stabilny w tych okolicach na początku przyszłego tygodnia.

Reklama

- Większą skalę umocnienia złotego zobaczyliśmy w stosunku do dolara, gdzie złoty zyskał półtora grosza wracając do poziomu 3,33. W przyszłym tygodniu oczekujemy dużej zmienności USDPLN ze względu na posiedzenie FOMC (Federal Open Market Committee, Federalny Komitet do spraw Operacji Otwartego Rynku działający w ramach Fed - PAP), na którym może zapaść decyzja o całkowitym zakończeniu programu QE3 (tzw. luzowania ilościowego, czyli skupu obligacji - PAP) co powinno wspierać dolara - wyjaśnił Maliszewski

Maliszewski uważa, że w takiej sytuacji nie można wykluczyć, że dolar umocni się nawet do 3,38 wobec złotego. - Jeżeli jednak Fed zwróci większą uwagę na obawy dotyczące wzrostu gospodarczego w USA, możemy zobaczyć większą korektę ostatnich wzrostów dolara i powrót do 3,30, co wydaje się jednak mniej prawdopodobne - dodał Maliszewski.

Według Jakuba Stasika z domu maklerskiego X-Trade Brokers piątkowa sesja na rynku walutowym upływała w spokojnej atmosferze, co pozwoliło inwestorom złapać oddech przed emocjonującymi wydarzeniami przyszłego tygodnia.

- Podobnie jak w przypadku głównych walut, piątkowa sesja upływała pod znakiem chwilowej stabilizacji na rynku złotego. Sytuację zmieniła dopiero wypowiedź Marka Belki, który stwierdził, iż polska waluta jest lekko niedowartościowana, co doprowadziło do umocnienia złotego - wyjaśnił analityk.

Stasik zwrócił uwagę, że w niedzielę opublikowane zostaną wyniki stress-testów przeprowadzanych wśród banków w strefie euro, które mogą mieć znaczący wpływ na zachowanie inwestorów w nadchodzących dniach.

- Badania te są o tyle wyjątkowe, iż po raz pierwszy w historii przeprowadzane są pod nadzorem Europejskiego Banku Centralnego, który w dniu 5 listopada stanie się głównym nadzorcą sektora bankowego w strefie euro. Koniec testów powinien być także punktem zwrotnym na rynku kredytowym w europejskiej gospodarce - ocenił.

Jego zdaniem jeżeli sytuacja na rynku pożyczkowym nie ulegnie wyraźnej zmianie, wywarłoby to dodatkową presję na EBC, któremu powoli zaczęłoby brakować argumentów przed wprowadzeniem QE z użyciem obligacji rządowych. - Wzrost oczekiwań co do przyszłych działań ze strony EBC z pewnością nie pomógłby europejskiej walucie, która po ostatnim lekkim odbiciu ponownie znalazłaby się pod presją - dodał Stasik.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: polska waluta | złoty | waluty | Polskie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »