Powrót na rynki bazowe

Polski złoty, węgierski forint, turecka lira - od tych walut odpływa kapitał, a rośnie zainteresowanie rynkami rozwiniętymi. Dość skąpa w publikacje makroekonomiczne sesja europejska sprawia, że handel jest mocno powiązany z papierami skarbowymi rynków bazowych.

Polski złoty, węgierski forint, turecka lira - od tych walut odpływa kapitał, a rośnie zainteresowanie rynkami rozwiniętymi. Dość skąpa w publikacje makroekonomiczne sesja europejska sprawia, że handel jest mocno powiązany z papierami skarbowymi rynków bazowych.

Rosną rentowności obligacji rynków rozwijających się, zniżkują ceny akcji na tamtejszych parkietach. Jednocześnie maleją rentowności papierów skarbowych USA, Niemiec i Wielkiej Brytanii. Na rynku najpewniej pojawił się pewien rodzaj fazy awersji do ryzyka. W niemałej mierze jest to zasługa odejścia MFW od stołu negocjacyjnego w sprawie Grecji.

Premier Tsipras najwidoczniej potrzebuje jeszcze trochę czasu aby zrozumieć, że przy obecnych warunkach prowadzenie ekspansywnej polityki fiskalnej (w postaci wysokich emerytur) jest co najmniej nierozsądne. Z tego powodu europejska waluta pozostaje pod presją.

Reklama

Uwaga części inwestorów przenosi się na przyszły tydzień. Można bez dużej przesady powiedzieć, że będzie on kluczowy dla amerykańskiego dolara za względu na długą serię publikacji ważnych danych makro oraz posiedzenie Rezerwy Federalnej, po którym szefowa amerykańskiego banku centralnego odpowie na serię pytań od dziennikarzy na konferencji prasowej.

Paweł Ropiak

Dział Analiz XTB

x-Trade Brokers DM SA
Dowiedz się więcej na temat: polski złoty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »