Prof. Orłowski: Kurs franka będzie nas raczej nieprzyjemnie zaskakiwać
- Kursem franka szwajcarskiego rządzą emocje - ocenia ekonomista profesor Witold Orłowski. Od rana szwajcarska waluta bije rekordy. Przed południem frank kosztował nawet 3 złote 51 groszy. Powodem ucieczki inwestorów do franka są problemy zadłużeniowe państw strefy euro.
Kłopoty mają: Grecja i Portugalia, a coraz częściej mówi się o problemach włoskiej gospodarki. Profesor Witold Orłowski powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że kurs franka będzie zmienny i będzie nas raczej nieprzyjemnie zaskakiwać. Jego zdaniem, kursem franka żądzą emocje i wiele zależy od sytuacji w krajach strefy euro.
Ekonomista podkreśla, że są to emocje nie tyle gospodarcze, co polityczne, bowiem wiele zależy od przyjęcia drugiego pakietu pomocowego dla Grecji i uspokojenia się rynków we Włoszech.
Profesor Witold Orłowski zwraca uwagę, frank nie będzie się wzmacniać w nieskończoność, ponieważ nie tylko ucierpią kredytobiorcy, ale również szwajcarska gospodarka. Na wzrost wartości franka ma wpływ sytuacja włoskiej gospodarki.
Dług publiczny Włoch sięga 119 procent PKB, a bank Unicredit, który jest właścicielem Pekao SA, ma zbyt duże ilości tak zwanych złych długów. Ekonomista Witold Orłowski zwraca jednak uwagę, że problemy włoskiej gospodarki zostały wyolbrzymione.
- Włochy są zadłużone, ale głównie to sami Włosi ten dług trzymają. W związku z tym, wystarczy ich wyżej opodatkować, co nie jest miłe, ale do zrobienia - powiedział IAR ekonomista.
Profesor Witold Orłowski ma nadzieję, że panika we Włoszech minie, a kraj ten wdroży plan zbilansowania budżetu. Wprowadzenie głębokich cięć wydatków powinno przynieść znaczne oszczędności w najbliższych dwóch latach.