Rada drażni rząd
Decyzja Rady polityki Pieniężnej o obniżce wszystkich stóp procentowych o 50 pkt bazowych nie zaskoczyła analityków, za to - jak zwykle od kilku miesięcy - rozczarowała rząd, który chciał większych obniżek.
Bezpośrednim impulsem do obniżki była rekordowo niska inflacja w maju - 1,9 proc. To, że nie była ona większa sprawiła niepewność co do przyszłorocznego budżetu - w ubiegłym tygodniu minister finansów Marek Belka deklarował co prawda, że deficyt nie przekroczy tegorocznego poziomu 40 mld zł, jednak RPP uznała, ze to i tak wysoki poziom, a ponadto w trakcie dyskusji budżetowych pojawiały się przecieki, że przyszłoroczne wydatki przekroczą dochody o ponad 46 mld zł. Rada uznała jednak, że nie ma zagrożenia dla przyszłego poziomu inflacji i obniżyła cel inflacyjny na ten rok do 2-4 proc. Nie wyklucza też dalszych, obniżek jeszcze w tym roku. Bardziej prawdopodobne są mniejsze dozy obniżek stóp niż większe - zastrzegł jednak Leszek Balcerowicz, prezes NBP.
Ta obniżka jest zgodna z naszymi oczekiwaniami - tak zgodnie komentują wczorajszą decyzję Rady analitycy. Dla rządu okazała się ona jednak za mała. To kolejne rozczarowanie - stwierdził Michał Tober, rzecznik rządu, dodając: taka decyzja RPP nie jest w stanie być żadnym pozytywnym impulsem dla gospodarki.
Rozczarowanie rządu może zaowocować poparciem SLD dla projektu nowelizacji ustawy o NBP przewidującej poszerzenie składu Rady. Większość analityków uważa, że będzie to koniec niezależności RPP.
