RPP: Kurs złotego zbliża się do równowagi

- Wydłużający się horyzont zbliżania się wskaźnika CPI do celu inflacyjnego powoduje, że możliwe staje się zaostrzenie polityki pieniężnej, aby przeciwdziałać utrwaleniu się presji inflacyjnej i prawdopodobieństwu pojawienia się efektów drugiej rundy - ocenia w wywiadzie dla PAP Andrzej Kaźmierczak z Rady Polityki Pieniężnej.

"Z najnowszej projekcji NBP wynika, że wskaźnik CPI przeciętnie w 2012 roku ma wynieść 4,1 proc., przy czym jeszcze na koniec III kwartału ma wynieść 4,4 proc. Jest to poziom bardzo wysoki. Dopiero na koniec 2012 roku inflacja ma zejść poniżej 4,0 proc. Oznacza to, że niestety wydłuża nam się horyzont zbliżania się wskaźnika CPI do celu inflacyjnego. Przeciętny wskaźnik inflacji w 2013 roku będzie wynosił 2,9 proc. Inflacja spadnie poniżej 3,0 proc. dopiero w II kwartale 2013 roku" - powiedział PAP Kaźmierczak.

"Nie jest to sytuacja korzystna, ponieważ oznacza pewne utrwalenie się presji inflacyjnej w ciągu najbliższego roku, co może mieć wpływ na wywołanie efektów drugiej rundy. Uporczywa inflacja może się na to przełożyć - może wywołać dodatkowe żądania płacowe w związku z obniżeniem się wynagrodzeń w ujęciu realnym na skutek inflacji. Takie niebezpieczeństwo istnieje" - dodał.

Reklama

"Projekcja NBP sugeruje co najmniej utrzymanie restrykcyjnej polityki pieniężnej. Zaś dane za luty, jeśli chodzi o wskaźnik CPI - wyższe od prognozy eksperckiej NBP - sugerują, że okres zbliżania się inflacji do celu może się jeszcze bardziej wydłużyć. Stąd w świetle tych danych, które nas negatywnie zaskoczyły, możliwe jest wręcz zaostrzenie polityki pieniężnej, w celu przeciwdziałania efektom drugiej rundy" - powiedział Kaźmierczak.

Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w lutym 2012 r. wzrosły o 4,3 proc. w stosunku do lutego 2011 roku, a w porównaniu ze styczniem 2012 r. wzrosły o 0,4 proc.

Członek RPP zaznacza, że zaostrzenie polityki pieniężnej niekoniecznie musi oznaczać wyłącznie podwyżkę podstawowych stóp procentowych NBP.

"Możliwości jest więcej. Możemy sobie wyobrazić dodatkowo równoległą podwyżkę stopy rezerwy obowiązkowej. Jest ona instrumentem dodatkowym, uzupełniającym i nie jest wykluczone zadziałanie właśnie tym instrumentem" - powiedział.

"Generalnie na pewno nie należy oczekiwać obniżenia stóp procentowych, to jest wykluczone" - dodał.

CZYNNIKÓW INFLACJOGENNYCH WIELE

Kaźmierczak zaznacza, że ostatnie informacje oraz dane makroekonomiczne potwierdzają ryzyka związane z występowaniem podwyższonej presji inflacyjnej.

"Mamy sytuację wzrostu PKB powyżej potencjału, co dodatkowo zwiększa presją inflacyjną, ponieważ występuje zjawisko dodatniej luki popytowej. Utrzymuje się wysoki wzrost cen surowców energetycznych na rynkach światowych, co niestety przekłada się na ich wzrost w walucie krajowej. Skutkuje to wyższymi kosztami produkcji, energii, zwłaszcza ropy naftowej. Czeka nas bardzo wysoka podwyżka cen gazu, co w sposób istotny zwiększy koszty produkcji i wydatki gospodarstw domowych. A zatem te kosztowe czynniki będą miały istotny wpływ na inflację w bieżącym roku" - powiedział.

"Można także oczekiwać wzrostu cen surowców rolnych na rynkach światowych, a także i w Polsce, z uwagi na negatywne warunku klimatyczne. Ceny żywności w Polsce w drugim kwartale będą rosły, w związku z efektem Świąt Wielkiej Nocy. A rola żywności w koszyku wydatków zwiększyła się. To także będzie przyspieszało inflację" - dodał.

"Ważnym jest też fakt, że wprawdzie notujemy osłabienie wzrostu gospodarczego w strefie euro, jednak to osłabienie jest niższe od oczekiwań. Inflacja w strefie euro przyspiesza. Ekspansywna polityka pieniężna w strefie euro i w USA - szczególnie decyzja EBC o dostarczeniu dodatkowej płynności dla banków - niewątpliwe będzie sprzyjała rozszerzaniu akcji kredytowej sektora bankowego, w pewnej części zniweluje osłabienie wzrostu gospodarczego, co oczywiście będzie wzmagało procesy inflacyjne w strefie euro. Będzie to miało wpływ także na procesy inflacyjne w Polsce" - powiedział członek RPP.

WZROST PKB W 2012 NA POZIOMIE 3,0 PROC.

W opinii Kaźmierczaka prognoza wzrostu PKB w Polsce na poziomie 3,0 proc. jest bardzo optymistyczna.

"Projekcja przewiduje wzrost PKB w tym roku o 3,0 proc., jego dalsze osłabienie do 2,3 proc. w roku przyszłym i ponowne ożywienie w 2014 roku. Jesteśmy na ścieżce dość widocznego spowolnienia. Moim zdaniem prognoza wzrostu PKB na ten rok na poziomie 3,0 proc. jest bardzo optymistyczna. Obserwujemy mimo wszystko spadek dynamiki zadłużania się przedsiębiorstw w bankach i spadek dynamiki kredytów mieszkaniowych, Obserwujemy też wyraźny spadek popytu krajowego, w tym spożycia indywidualnego, spadek nakładów inwestycyjnych w gospodarce, wzrost bezrobocia" - powiedział.

"Wzrost płac po odjęciu inflacji będzie wzrostem na poziomie ok. 1 proc., czyli oznacza to prawie stagnację wzrostu płac realnych, co będzie czynnikiem spowalniającym wzrost konsumpcji" - dodał.

"Stąd istnieje zagrożenie, że wzrost PKB w tym roku może być nieco niższy, niż 3,0 proc. Mamy jednak w tym roku nadal bardzo dużo środków z funduszy unijnych do wykorzystania, które będą niewątpliwie sprzyjały podtrzymaniu wzrostu gospodarczego" - powiedział Kaźmierczak.

KOLEJNA PODWYŻKA STÓP NIE ZASZKODZI PKB

Członek RPP zaznacza, że wysoka inflacja nie sprzyja wzrostowi gospodarczemu, dlatego przede wszystkim kluczowe jest jej obniżenie.

"Z doświadczenia roku ubiegłego - czterokrotnych podwyżek stóp procentowych - wynika, że nie zaszkodziły one inwestycjom przedsiębiorstw. Paradoksalnie, mimo, że były 4 podwyżki stóp, w drugiej połowie roku rosły inwestycje przedsiębiorstw i rósł popyt na kredyty inwestycyjne przedsiębiorstw" - powiedział Kaźmierczak.

"Z tego punktu widzenia trudno mówić o zagrożeniu płynącemu ze wzrostu stóp proc. dla działalności przedsiębiorstw. W dużej mierze inwestycje są finansowane ze środków własnych. Przedsiębiorstwa mają do dyspozycji duże nadwyżki finansowe. Stopa procentowa jest tylko jednym z wielu czynników kształtujących decyzje o inwestycjach. Stąd obawy o spowolnienie mają mniejszą wagę. Najpierw trzeba zwalczyć inflację, aby utrzymać wzrost gospodarczy" - dodał.

BRAK WEWNĘTRZNYCH ZAGROŻEŃ DLA KURSU PLN

Kaźmierczak zaznacza, że nie widzi zagrożeń dla kursu złotego od strony czynników wewnętrznych. Dodaje, że kurs zbliża się obecnie do poziomu równowagi.

"Jeśli chodzi o uwarunkowania wewnętrzne, nie ma czynników, które zagrażałyby kursowi złotego. Niewątpliwe czynnikiem sprzyjającym deprecjacji kursu byłby rozwój kryzysu zadłużeniowego w strefie euro" - powiedział. "Kurs złotego zbliża się obecnie do kursu równowagi fundamentalnej" - dodał.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »