Spadek inflacji i niewielka podwyżka stóp w USA sprzyjają bitcoinowi

Bitcoin, ethereum i inne kryptowaluty na ostatnie doniesienia o spadku inflacji w USA, a także na umiarkowane podniesienie stóp procentowych przez Fed, zareagowały jak klasyczne aktywa podwyższonego ryzyka - podrożały i próbują wyrwać się z jesiennego marazmu. Bitcoin jest jednak instrumentem bardzo spekulacyjnym i nic dziwnego, że analitycy różnią się w poglądach, w która stronę skieruje się teraz jego kurs.

  •        Arthur Hayes, były prezes giełdy BitMEX, jest przekonany, że w 2023 roku bitcoin znów będzie bardziej atrakcyjny niż jakiekolwiek akcje, surowce, czy waluty
  •        Matthew Sigel z VanEck prognozuje z kolei, że na początku 2023 roku bitcoin stanieje i przetestuje poziom 10 000-12 000 dolarów
  •        Eric Robertsen ze Standard Chartered nie wyklucza, że w przyszłym roku kurs bitcoina może spaść nawet o 70 proc. do 5 000 dolarów
  •        Tone Vays, wieloletni inwestor i analityk, przewiduje, że bitcoin jeszcze w tym miesiącu podrożeje do 20 tysięcy dolarów, ale na początku 2023 roku spadnie poniżej granicy 15 tysięcy

Reklama

Przez ostatni miesiąc kurs bitcoina pozostawał na niskim poziomie i wahał w granicach 15 500-17 500 dolarów. Dwa dni temu ruszył w górę do 18 000 dolarów, ale bilans ostatnich 13 miesięcy jest dla najpopularniejszej kryptowaluty świata bardzo zły. Na początku listopada 2021 roku bitcoin kosztował 68 tysięcy dolarów, a to oznacza, że od tamtej pory stracił prawie trzy czwarte swojej wartości.

Druga pod względem kapitalizacji kryptowaluta, czyli ethereum, jest teraz na poziomie 1 300 dolarów. Cztery tygodnie temu "ether" kosztował 1 100 dolarów. W szczycie hossy, jesienią 2021 roku, przekraczał pułap 4 600 dolarów.

Fed może pomóc "coinom"

W tym tygodniu najpierw dowiedzieliśmy się, że inflacja w Stanach Zjednoczonych spadła z 7,7 proc. w październiku do 7,1 proc. w listopadzie, choć prognozowano 7,3 proc. Wczoraj Federalny Komitet ds. Operacji Otwartego Rynku (FOMC) podniósł stopy procentowe o 50 punktów bazowych, podczas gdy poprzednio kilka razy decydowała się na podwyżki 75-punktowe. 

Splot tych dwóch zdarzeń daje ryzykowanym aktywom więcej miejsca do wzrostu. Co prawda stopy procentowe w USA są teraz najwyższe od 15 lat, ale inwestorzy utwierdzają się w przekonaniu, że gaśnie zapał Fed do dalszego zaostrzania polityki monetarnej.

O tym, że amerykański bank centralny zbliża się do zakończenia cyklu podwyżek stóp procentowych jest przekonany były prezes giełdy BitMEX Arthur Hayes. Ponadto - jak podkreśla - ostatnie spadki, czyli zima kryptowalutowa w połączeniu z wielomiesięczną konsolidacją, obniżyły atrakcyjność bitcoina w oczach spekulantów. Właśnie dlatego Hayes uważa, że cena najpopularniejszej kryptowaluty świata osiągnęła już swoje dno na poziomie 15 500 dolarów, a w 2023 roku ma szansę przegonić szeroki rynek akcji.

- W ciągu dekady bitcoin pozwolił zarobić znacznie więcej niż jakikolwiek inny rynek, bo aż 60 750 proc. Teraz notowania wróciły do poziomów z 2017 roku, ale w przyszłym roku kryptowaluta znów będzie bardziej atrakcyjna niż jakiekolwiek akcje, surowce, czy waluty - prognozuje Arthur Hayes.

Z drugiej strony dużym zagrożeniem dla szerokiego rynku kryptowalut pozostaje widmo recesji, które skutecznie odstrasza inwestorów od ryzykownych aktywów. Hayes twierdzi jednak, że argumenty za kolejną udaną szarżą "byka" przeważają nad pesymistycznymi wizjami przyszłości.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Wnioski z upadku FTX

Arthur Hayes jest też przekonany, że na dłuższą metę rynkowi pomógł niedawny upadek giełdy FTX. Stał się bowiem nauczką, że nie można ufać firmom obracającym znacznie większym kapitałami niż wynoszą ich rezerwy.

Afera FTX polegała na rozbieżności interesów między prywatnymi inwestorami, a dużymi instytucjami, które pożyczały zdeponowany przez swoich klientów kapitał na długi okres. Wraz ze wzrostem paniki, inwestorzy zaczęli domagać się zwrotu swoich środków, co doprowadziło do kryzysu płynności i wstrzymania wypłat. Aby zaspokoić wierzycieli pożyczkodawcy zaczęli upłynniać zabezpieczenia krótkoterminowych pożyczek, które zwykle denominowane są w bitcoinach lub ethereum, co wywołało ogromną presję podażową.

Arthur Hayes podkreśla, że upadek FTX skutecznie oczyścił branżę. Projekty, które miały zbankrutować, już to zrobiły, a przy okazji bitcoinowi "górnicy" z przestarzałym sprzętem opuścili rynek.

"Górnicy" mogą pociągnąć rynek w dół

Jednak z tezą, że słabsi kryptowalutowi "górnicy" już nie są problemem nie zgadza się Matthew Sigel z VanEck. Jego firma jest jedną z pierwszych zarządzających aktywami z siedzibą w Stanach Zjednoczonych, która złożyła wniosek o utworzenie funduszu typu ETF dla bitcoina.

Matthew Sigel uważa, że następna fala bankructw "górników" może przyczynić się do utrzymania presji podażowej na notowaniach bitcoina na początku 2023 roku. Prognozuje on bowiem, że w najbliższym czasie kilka firm wydobywczych prawdopodobnie splajtuje. 

- Bitcoin przetestuje 10 000-12 000 dolarów w pierwszym kwartale przyszłego roku wśród fali bankructw "górników". W ten sposób znajdziemy się w dolnym punkcie zimy kryptowalutowej - powiedział Matthew Sigel.

"Górnicy", czyli osoby odpowiedzialne za tworzenie "monet", zmagają się od pewnego czasu z rosnącymi kosztami operacyjnymi i jednocześnie spadającymi cenami aktywów wirtualnych. Rentowność ich działalności jest ściśle związana z ceną bitcoina, gdyż "górnicy" otrzymują kryptowalutę jako nagrodę za wydobycie bloku i weryfikację transakcji na blockchainie. 

Spadek ceny bitcoina prowadzi do spadku rentowności wydobycia, a w konsekwencji do kapitulacji samych "górników", czyli sytuacji, w której najsłabsi z nich opuszczają rynek i wyprzedają swoje rezerwy" coinów".

Firma analityczna Glassnode szacuje, że aby poradzić sobie z niekorzystnymi warunkami rynkowymi, tylko od lipca tego roku "górnicy" zmniejszyli posiadane przez siebie rezerwy bitcoinów o 25 tysięcy monet, wartych około 444 miliony dolarów. W efekcie saldo utrzymywane w portfelach "górników" spadło do 1,818 miliona "monet", co jest najniższym poziomem od 14 miesięcy.

Mieszane prognozy dla bitcoina

Globalny szef badań Standard Chartered, Eric Robertsen, jest pełen obaw, że branża kryptograficzna może być świadkiem większej liczby bankructw w następstwie krachu FTX, a to zaszkodzi przyszłorocznym notowaniom bitcoina. 

Robertsen uważa, że kurs kryptowaluty może spaść nawet o 70 proc. do poziomu zaledwie 5 000 dolarów. Jego zdaniem, inwestorzy mogą zniechęcić się do gromadzenia bitcoinów jako cyfrowego złota i przestawić na kupowanie oryginalnego kruszcu. Wówczas cena złota mogłaby wzrosnąć nawet o 30 proc.

Mieszane perspektywy dla bitcoina przedstawia wieloletni inwestor i analityk Tone Vays, który jest przekonany, że jeszcze przed nowy rokiem rynek ujrzy imponujący rajd najstarszej kryptowaluty świata. W grudniu bitcoin miałby dotrzeć do poziomu głównego oporu w okolicach 20 tysięcy dolarów. Jednak po "byczym" incydencie inwestorzy powinny przygotować się na kolejne spadki i wyznaczenie nowego dołka. 

Vays prognozuje, że w pierwszych miesiącach 2023 roku kurs bitcoina może się znaleźć poniżej 15 tysięcy dolarów.

Jacek Brzeski

Zobacz również:

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kryptowaluta | bitcoin | Ethereum | inflacja USA | Fed
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »