Stabilne notowania na rynkach, w najbliższym czasie euro warte 4,15-4,17 zł

- Wydaje się, że obecnie rynki walutowe weszły w okres stabilizacji. Sytuacja wydaje się spokojna, zarówno na rynku krajowym jak i na rynkach bazowych. Także sytuacja w regionie się już ustabilizowała i pokrewne nam waluty też nie powinny być narażone na duże zmiany wartości - powiedział Marek Cherubin, diler walutowy z banku BPH.

- Nie widać powodów, dla których w najbliższym czasie sytuacja na walutach miałaby się znacząco zmienić. Przewiduję, że złoty będzie stabilny, będzie nadal poruszał się w wąskim przedziale wahań, który obserwujemy od pewnego czasu. Tydzień złoty zakończy na poziomie 4,15-4,17 za euro - dodał.

Zdaniem Cherubina, zarówno środowe jak i czwartkowe dane o inflacji były dla wartości złotego neutralne.

- Ani inflacja CPI podana przez GUS, ani inflacja bazowa podana przez NBP nie były istotne dla inwestorów, więc nie miały wpływu na rynek - powiedział.

GUS w środę podał, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w grudniu wzrosły o 0,7 proc. rdr, a w porównaniu z poprzednim miesiącem ceny wzrosły o 0,1 proc. Było to zgodne z konsensusem ekonomistów.

W czwartek NBP podał, że inflacja bazowa, po wyłączeniu cen żywności i energii, wyniosła w grudniu 1,0 proc. rdr wobec 1,1 proc. rdr w listopadzie.

- Koniec tygodnia będzie spokojny, w piątek nie powinno się nic wydarzyć co mogłoby ruszyć rynkiem. Rentowności będą zbliżone do dzisiejszych poziomów - powiedział PAP Marek Kaczor, diler SPW z PKO BP.

- Ciekawiej na rynku może być po weekendzie. W czwartek MF przeprowadzi przetarg obligacji i to wydaje się być najważniejszym wydarzeniem całego tygodnia. Zobaczymy jakie będzie zainteresowanie papierami, efekty aukcji powinny na pewien czas ustawić cały rynek - dodał Kaczor.

W czwartek, 23 stycznia, resort finansów zaoferuje na przetargu obligacje OK0716/ WZ0119/ inne "stare" obligacje benchmarkowe za 5,0-10,0 mld zł.

Zdaniem Kaczora, czwartkowa sesja przyniosła na rynku obligacji odreagowanie wzrostów rentowności z poprzedniego dnia.

- Rynek otworzył się dziś na poziomach z wczorajszego zamknięcia, ale następnie stopniowo rentowności przesuwały się w dół. Spadek rentowności był wynikiem podobnego trendu obserwowanego na rynkach bazowych - powiedział Kaczor.

- Spadki rentowności wiązałbym raczej z korektą niż z reakcją na dane makroekonomiczne. To była reakcja na wzrosty rentowności ze środy - dodał.