Stopy w USA będą jeszcze rosły. Fed jest gotowy walczyć z inflacją nawet za cenę recesji

Wbrew rachubom, że po pięciu podwyżkach w tym roku, w tym trzech w skali "jumbo" amerykański bank centralny może dokonać "gołębiego zwrotu", Fed po raz szósty podniósł stopy, a po raz czwarty o 0,75 proc. Być może już na następnym posiedzeniu zwolni, ale sprowadzenie inflacji do celu jest dla niego ważniejsze niż ryzyko recesji.

- Stabilność cen jest obowiązkiem Rezerwy Federalnej i stanowi podstawę naszej gospodarki. Bez stabilności cen gospodarka nie pracuje dla nikogo - powiedział na konferencji prasowej prezes Fed Jerome Powell po posiedzeniu Federalnego Komitetu Operacji Otwartego Rynku (FOMC), który decyduje o stopach procentowych.

- (...) nadal przewidujemy, że dalsze podwyżki będą właściwe. Celowo przenosimy naszą politykę na poziom, który będzie wystarczająco restrykcyjny, aby przywrócić inflację do 2 proc. - dodał.

Wola przywrócenia stabilności cen, a inflacji do celu, czyli do poziomu 2 proc. to najważniejsza deklaracja Fed. Ale w związku z tym najważniejszym pytaniem staje się to, do jakiego poziomu trzeba podnosić stopy, żeby ten cel osiągnąć. I tu już pojawiają się komplikacje. Jakie?

Reklama

Polegają one na tym, że polityka pieniężna działa na gospodarkę z opóźnieniem. Odkrył to kiedyś Milton Friedman, i bankierzy centralni w to wierzą, choć dyskutują, jakie ono jest. Kiedy decydują o stopach procentowych, to zdają sobie sprawę z tego, że nie jest z nimi tak, jak z naciskaniem hamulca albo dodawaniem gazu w 400-konnym aucie. Ani z naciskaniem spustu w pepeszy, bo w ten sposób łatwo można wystrzelić pusty pieniądz, a już nie zlikwidować jego nadmiar. Sytuacja jest raczej podobna do tej na Titanicu - po komendzie "cała wstecz" okręt jeszcze długo, długo dryfuje nie zmieniając ani prędkości, ani kierunku.

Jak wysoko Fed podniesie stopy?

Fed doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że jego decyzje "zadziałają" za kilka miesięcy. Na tę samą kwestię zwróciła zresztą uwagę prezes Europejskiego Banku Centralnego Christine Lagarde po decyzji o kolejnej "jumbo" podwyżce stóp w strefie euro. Dlatego Fed w komunikacie mówi, że przy określeniu tempa przyszłych podwyżek będzie brać pod uwagę skumulowane zaostrzenie polityki pieniężnej i opóźnienia,z jakimi wpływa ona na gospodarkę i inflację.

Czy w związku z tym wiemy, jak wysoko Fed podniesie stopy, by inflację sprowadzić do celu? A może wiedzą to bankierzy centralni?

- Istnieje znaczna niepewność wokół tego poziomu stóp procentowych - powiedział prezes Fed.

- W pewnym momencie (...) właściwe stanie się spowolnienie tempa wzrostu, ponieważ zbliżamy się do poziomu stóp procentowych, które będą wystarczająco restrykcyjne, aby sprowadzić inflację do naszego celu 2 proc. - dodał.

Analitycy Goldman Sach i ING podnieśli już prognozy docelowej stopy procentowej w USA do 5 proc., bo Jerome Powell ostudził oczekiwania, by Fed miał odejść od podwyżek stóp szybko, mówiąc iż napływające dane od poprzedniego, wrześniowego posiedzenia wskazują, że ostateczny poziom stóp będzie wyższy niż oczekiwano wcześniej.

Dodajmy, że inflacja w USA we wrześniu obniżyła się trzeci miesiąc z rzędu do 8,2 proc. rok do roku. Jednak inflacja bazowa drugi miesiąc z rzędu wzrosła, do 6,6 proc. osiągając rekordową wysokość w ostatnim cyklu. Natomiast zatrudnienie w sierpniu i we wrześniu wzrosło średnio o 289 tys. osób. Rynek pracy jest przegrzany. Fed musi teraz reagować na kolejne napływające dane z gospodarki.

Miedzy Scyllą inflacji a Charybdą recesji

Za walkę z inflacją gospodarka zapłaci swoją cenę. Będzie nią "trwały okres wzrostu poniżej trendu" i "pewne pogorszenie warunków na rynku pracy". Ale Jerome Powell powiedział, że jeśli Fed przesadzi teraz z podwyżkami, będzie mógł użyć swoich narzędzi, takich jak w pandemii, żeby gospodarkę wspierać, gdy będzie potrzeba.

- Przywrócenie stabilności cen jest niezbędne, aby przygotować grunt pod osiągnięcie maksymalnego zatrudnienia i stabilnych cen w dłuższej perspektywie. Dane historyczne zdecydowanie ostrzegają przed przedwczesnym poluzowaniem polityki. Pozostaniemy na kursie, dopóki praca nie zostanie wykonana - powiedział Jerome Powell.

Drugie z kluczowych pytań - jak sam je sformułował prezes Fed - brzmi: "jak szybko jechać? Za nim kryje proste pytanie - czy w grudniu, kiedy odbędzie się kolejne posiedzenie, Fed zdecyduje o kolejnej, piątej podwyżce w skali "jumbo", czy też zwolni tempo? Im bardziej polityka pieniężna staje się restrykcyjna, tym bardziej można oczekiwać, że podwyżek będzie mniej, lub będą mniejsze. A Fed podniósł już stopę funduszy federalnych w tym roku o 375 pb.

- (...) ten czas nadchodzi. I może się to odbyć już na kolejnym lub następnym spotkaniu (...) Żeby było jasne, pozwolę sobie powtórzyć, że pytanie, kiedy złagodzić tempo podwyżek, jest teraz o wiele mniej ważne niż pytanie, jak wysoko podnieść stopy i jak długo utrzymywać restrykcyjną politykę pieniężną - powiedział Jerome Powell.

Zarządzanie ryzykiem oczekiwań inflacyjnych

Rynek kontraktów terminowych - według informacji z CME FedWatch - zaczął po konferencji prezesa Fed wyceniać podwyżkę o 0,5 punktu procentowego na posiedzeniu w grudniu jako najbardziej prawdopodobny scenariusz, na implikowanym poziomie ok. 60 proc. Dzień przed posiedzeniem Fed prawdopodobieństwo podwyżki o 50 pb było - pomimo pogłosek - wyceniane na 45 proc.

Analitycy ING napisali, że choć może nastąpić zmniejszenie skali podwyżek na kolejnych posiedzeniach, to prawdopodobnie ich poziom docelowy będzie wyższy niż jeszcze niedawno sądzono.

Dlaczego Fed, póki nie będzie pewny, że osiągnął odpowiedni poziom stóp by sprowadzić inflację do celu nie będzie chciał się zatrzymać, choć tempo podwyżek może zwolnić? Kluczowo ważne są oczekiwania inflacyjne. Te długoterminowe w USA nieco spadły, natomiast krótkoterminowe miedzy poprzednim, wrześniowym a ostatnim posiedzeniem Fed poszły w górę, co Jerome Powell określił jako "bardzo niepokojące", gdyż wpływa na proces ustalania płac. Dlatego bank centralny nie może zamknąć oczu i czekać aż inflacja sama z siebie spadnie. Musi zarządzać ryzykiem oczekiwań inflacyjnych.

- Im dłużej trwa obecna fala wysokiej inflacji, tym większa szansa, że utrwalą się oczekiwania wyższej inflacji - powiedział prezes Fed.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Trzecie z najważniejszych pytań jest o to, jak długo Fed będzie musiał utrzymywać wysokie stopy procentowe, żeby sprowadzić inflację do celu. Tego też nie wiemy, i nie wie tego sam Fed.

- Z punktu widzenia zarządzania ryzykiem chcemy mieć pewność, że nie popełnimy błędu polegającego na niewystarczającym zaostrzeniu polityki pieniężnej lub zbyt szybkim poluzowaniu - powiedział Jerome Powell, określając, że byłoby to błędem.

- Uważam, że myślenie lub mówienie o wstrzymywaniu podwyżek jest bardzo przedwczesne - dodał.

W ocenie Fed obraz inflacji w ciągu ostatniego roku stał się bardziej złożony. I - jak na razie - kolejne dane wskazują, że inflacja nie odpuszcza. To wymaga bardziej restrykcyjnej polityki pieniężnej i zmniejsza prawdopodobieństwo "miękkiego lądowania" gospodarki.

Jacek Ramotowski

Zobacz również:

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: stopy procentowe | Fed | Jerome Powell
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »