W skrócie
- ”Psia moneta” została stworzona 12 lat temu jako żartobliwa odpowiedź na bitcoina. Dziś jest już blisko kryptowalutowej elity - na chicagowskiej giełdzie Cboe BZX pojawił się pierwszy fundusz ETF oparty na dogecoinie.
- Elon Musk od 2020 roku popiera dogecoina i znajduje jego przewagi na bitcoinem. Multimiliarder zyskał przydomek ”dogefather”, a wielu inwestorów w ostatnich latach oskarżało go o manipulowanie rynkiem.
- Na rynkach kryptowalut ludzie decyzje inwestycyjne wyjątkowo często podejmują w stanie silnych emocji podpowiadanych przez FOMO (fear of missing out), czyli strach przed przegapieniem okazji.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Elon Musk znów stał się głównym aktorem amerykańskiego rynku giełdowego, po tym jak kilka dni temu kupił 2,57 miliona akcji Tesli o wartości około miliarda dolarów. Inwestorzy na całym świecie uznali ten ruch za wyraz wielkiego zaufania multimiliardera do własnej firmy. W efekcie, w skali ostatniego miesiąca akcje Tesli podrożały o 30 proc., a ich cena wróciła do bardzo wysokich poziomów z początku tego roku.
Nobilitacja memowego tokena
Ostatnio drożeją nie tylko walory spółki Elona Muska, ale zyskuje na wartości także dogecoin - popularna kryptowaluta z memowym rodowodem. Pomaga jej fakt, że na chicagowskiej giełdzie Cboe BZX pojawił się pierwszy amerykański fundusz ETF oparty na dogecoinie. Nie bez znaczenia jest także to, że w roli promotora "doge" (pieseła) od lat występuje Elon Musk. Jego aktywność na platformach społecznościowych przyciąga uwagę milionów inwestorów detalicznych i wywołuje reakcje popytowe, które często prowadzą do spektakularnych skoków ceny dogecoina (DOGE).
Właściciel Tesli i SpaceX zyskał nawet przydomek "dogefather", a wielu inwestorów w ostatnich latach oskarżało multimiliardera o manipulowanie rynkiem. Przy czym nikt dokładnie nie wie, czy powtarzające się co jakiś czas zachwyty Muska nad "psią monetą" nie są w dużej części żartem.
To, że od kilku dni dogecoin ma dedykowany mu fundusz ETF jest swoistym "ubieraniem w garnitur" czegoś, co jeszcze niedawno nie było poważnie traktowane w świecie finansów. Nowy ETF na giełdzie Cboe BZX miał niezwykle udaną premierę - zaledwie w ciągu godziny osiągnął niemal 6 milionów dolarów obrotu. W tym samym czasie kurs DOGE wzrósł o 8 proc.
Przy zamknięciu pierwszej sesji końcowy wynik ETF wyniósł 17 milionów dolarów. Tym samym fundusz znalazł się w gronie pięciu najmocniejszych premierowych notowań ETF w 2025 roku. Dla porównania, wiele debiutujących funduszy ETF nie zawsze przekracza granicę miliona dolarów w trakcie całego dnia giełdowego.
DOGE w Białym Domu
Obecność dogecoina na giełdzie ułatwia instytucjom inwestowanie i zwiększa płynność rynku. W ostatnich tygodniach token drożeje systematycznie. Od końca czerwca kurs ruszył w górę z 15 do około 27 centów. Niektórzy komentatorzy łączą zmianę notowań z kwestią politycznego zaangażowania Elona Muska.
Na początku grudnia, kiedy multimiliarder był prawą ręką prezydenta Donalda Trumpa, "doge" był wyjątkowo drogi i kosztował 45 centów. W następnych miesiącach publiczna działalność Muska budziła coraz więcej kontrowersji, a "psia moneta" została mocno przeceniona. Potem nastąpił zwrot - narastający konflikt właściciela Tesli z prezydentem USA i zakończenie ich współpracy zbiegły się w czasie z poprawą notowań dogecoina.
Elon Musk nie byłby sobą, gdyby swojej obecności w życiu politycznym nie wykorzystał do stworzenia kolejnego narzędzia promowania ulubionej kryptowaluty. Jeszcze niedawno stał na czele Departamentem Efektywności Rządowej, którego zadaniem było redukowanie wydatków w budżecie federalnym Stanów Zjednoczonych. Oczywiście nazwę nowej instytucji wymyślił sam Musk i nieprzypadkowo jest to Department of Government Efficiency, czyli DOGE.
To miał być tylko żart
Trzeba jednak pamiętać, że kiedyś dogecoin bywał droższy niż w tym roku. Memecoin został stworzony przez Jacksona Palmera i Billego Markusa 12 lat temu i początkowo miał być żartobliwą odpowiedzią na bitcoina. Jednak w 2020 roku, kiedy to "doge" zaczął być intensywnie promowany przez Elona Muska, stał się najpopularniejszą memową kryptowalutą świata.
Najbogatszy człowiek świata wielokrotnie powtarzał, że dogecoin jest lepszym środkiem płatności nawet od bitcoina, gdyż oferuje niższe prowizje transakcyjne i ma krótszy czas zatwierdzenia transakcji. Musk spopularyzował też hasło "dogecoin to the moon", czyli "dogecoin na księżyc", co graficznie symbolizował wzrost kursu przypominający rakietę lecącą w kosmos.
Rekord wszech czasów dogecoin ustanowił na początku maja 2021 roku, kiedy jego cena podskoczyła do 63 centów, co było wzrostem notowań od początku istnienia "coina" aż o 217 tysięcy procent. W tamtym momencie kapitalizacji memowej waluty wynosiła 81 miliardów dolarów i przewyższała giełdową wartość firmy takich jak: Adidas, Ferrari, Vodafone, Airbus, a także wziętych razem dwóch banków: Credit Suisse i Deutsche Bank.
To może być FOMO
Analitycy techniczni twierdzą, że dogecoin jest dziś w fazie akumulacji i konsolidacji, co jest charakterystyczne dla początków kolejnej hossy. Ich zdaniem, pojawiające się instytucjonalne zainteresowaniem memecoinem tworzy korzystne warunki dla dynamicznego rajdu cenowego. Ten efekt może być wzmocniony przez ewentualne "pompowane" rynku kolejnymi wpisami Elona Muska w mediach społecznościowych. Eksperci nie wykluczają, że cena "doge" zmierza w stronę 5 dolarów.
Pojawia się też argument, że dogecoin realizuje teraz podobny wzorzec rynkowy, jak przed rekordowymi wzrostami w 2021 roku, co może zapowiadać dalszy ciąg hossy. Poza tym w ostatnim czasie obserwowana jest wysoka korelacja cenowa między bitcoinem a "doge". Obie kryptowaluty miały szczyty cenowe na przełomie lat 2024/25, taniały wiosną, a potem ruszyły w górę.
Wielu jest jednak komentatorów ostrzegających przed działaniami celebrytów, takich jak Elon Musk. Ich aktywność na forach społecznościowych często prowadzi do gwałtownych wzrostów i spadków wartości tokenów, co stwarza ryzyko dla inwestorów.
Na rynkach kryptowalut decyzje inwestycyjne wyjątkowo często podejmowane są w stanie silnych emocji podpowiadanych przez FOMO (fear of missing out), czyli strach przed przegapieniem okazji. Jest to zjawisko znane z psychologii tłumu. Ludzie kupują aktywa, bo widzą, że robią to inni. Jednocześnie umacniają się w przekonaniu, że jeśli będą zwlekać, to zmarnują szansę na osiągnięcie wysokich stóp zwrotu.
Jacek Brzeski