Trzy zagrożenia dla Polski
2015 r. to najwcześniejsza możliwa data przyjęcia euro przez Polskę - uważa Jerzy Hausner, członek Rady Polityki Pieniężnej. W jego ocenie obecnie cel inflacyjny jest niezagrożony. Hausner uważa, że ostatecznym celem polityki banku centralnego jest rozwój gospodarczy, a stabilność złotego jest warunkiem poprawy konkurencyjności polskiej gospodarki.
- Powinniśmy dziś zredefiniować naszą perspektywę (wejścia do strefy euro - PAP). (...) Mam na myśli konkretne działania, które doprowadzą do wejścia. W 2005 roku byliśmy blisko spełnienia wszystkich niezbędnych kryteriów. Teraz musimy zacząć od nowa, wyznaczyć nową ścieżkę działania, która - patrząc realistycznie - daje szansę wejścia do strefy za 5-7 lat. Jesteśmy tak odlegli od spełnienia kryteriów, że trzeba co najmniej trzech lat działań wewnętrznych plus dwa lata w ERM-2. Tak więc najbliższa możliwa data to 2015 rok, ale ja bym nie mówił o konkretnej dacie, tylko o tym, co trzeba zrobić - powiedział Hausner w wywiadzie opublikowanym we wtorek na portalu Wirtualny Nowy Przemysł.
Zdaniem członka RPP dla perspektyw przyjęcia euro najważniejsza jest kwestia fiskalna, a wprowadzenie reguły wydatkowej nie wystarczy do spełnienia kryterium deficytu budżetowego w ciągu czterech lat.
- (...) najważniejszym problemem jest zmniejszenie deficytu, a punktem wyjścia musi być budżet na rok 2011. Musi on być wyraźnym krokiem na rzecz zmniejszenia deficytu, a rząd powinien pokazać drogę, jaką chce iść przez najbliższe trzy, cztery lata, obniżając wyraźnie deficyt budżetowy - powiedział Hausner.
- Wprowadzenie reguły wydatkowej posuwa nas we właściwym kierunku, ale to nie wystarczy, jeżeli mamy w ciągu czterech lat dojść do trzech procent deficytu budżetowego - dodał.
Hausner, pytany o perspektywy inflacji powiedział, że obecnie cel inflacyjny nie jest zagrożony "w najmniejszym stopniu". -Jeśli się nie pojawi coś nieprzewidywalnego, jakaś wielka katastrofa, to inflacja w Polsce będzie pod kontrolą - powiedział. Hausner ocenia, że RPP może dokonać modyfikacji założeń polityki monetarnej na 2011 r., jednak jego zdaniem obecna polityka celu inflacyjnego 2,5 proc. jest rozsądna. - Obowiązują założenia opracowane przez poprzednią RPP. My jesienią przyjmiemy założenia na rok następny. Trudno mi z góry przesądzić, że koncepcja polityki pieniężnej będzie taka sama, ale wiele wskazuje na to, że będziemy jedynie modyfikować istniejące założenia. Polityka bezpośredniego celu inflacyjnego i trzymania inflacji na poziomie 2,5 procenta wydaje mi się rozsądna - powiedział członek RPP.
- Pamiętajmy jednak, że nawet jeśli dziś inflacja mieści się w przedziale 2,5 plus minus 1 pkt proc., to jest ona wyraźnie wyższa niż w krajach Europy Zachodniej. Nie spełniamy więc również tego kryterium, jeśli chodzi o wejście do strefy euro. Prawdopodobnie ta różnica się zmniejszy, bo na Zachodzie inflacja za jakiś czas wzrośnie - dodał.
Zdaniem Hausnera czynniki zewnętrzne mogą nasilić zakłócenia kursu złotego. - Mamy dziś na rynkach europejskich zakłócenia, a to znaczy, że inwestorzy mogą szybciej wycofywać i przenosić swoje kapitały. (...) Poziom niepewności jest nawet wyższy niż pół roku temu, przed wybuchem kryzysu greckiego. Jeśli nic się nie stanie, to sytuacja za chwilę się uspokoi, gdyż rządy europejskie podjęły działania stabilizujące. W przypadku samej Grecji te działania powinny być wystarczające, ale gdyby na zasadzie efektu domina podobne problemy zaczęły przeżywać Hiszpania, Portugalia czy Włochy, to stopień niepewności, jeśli chodzi o Polskę, nie powodowany przez stan naszej gospodarki, będzie rósł. A wtedy zakłócenia kursu mogą być silniejsze - powiedział.
W ocenie członka RPP ostatecznym celem polityki banku centralnego jest rozwój gospodarczy, a stabilność złotego jest warunkiem poprawy konkurencyjności polskiej gospodarki.
- Na stabilność złotego wpływa nie tylko działanie banku centralnego, jest ona pochodną oddziaływania wielu czynników i wielu innych struktur, w tym parlamentu i rządu. Jeśli chcemy wypełniać nasze konstytucyjne zadanie, to z natury rzeczy jest to uzależnione od współdziałania z innymi organami państwa. Nie możemy pominąć innych czynników i działań, które współdecydują o sile złotego. To jest jeden z powodów, dla których musimy mówić o naszej odpowiedzialności w szerszym kontekście. Myślę choćby o kursie złotego, który ma istotne przełożenie na poziom inflacji - powiedział Hausner.
- Kurs złotego jest w domenie polityki rządu, ale decyzje podejmowane w banku centralnym mogą mieć istotny wpływ na poziom kursu. Już to wskazuje, że musimy szerzej patrzeć niż tylko przez pryzmat inflacji. I jest pytanie, czemu to ma służyć? Celem jest stabilność finansowa, która jest istotna dla rozwoju gospodarczego. Tak więc celem ostatecznym jest rozwój gospodarczy. Stabilność złotego jest warunkiem poprawy konkurencyjności polskiej gospodarki - dodał.
Wśród zagrożeń dla rozwoju gospodarczego Polski członek RPP wymienia bardzo silną aprecjację złotego, gwałtowny odpływ kapitału z Polski oraz bańkę spekulacyjną na rynku nieruchomości.
- Groźna dla Polski byłaby bardzo silna tendencja aprecjacji złotego, gdyby państwa Europy Zachodniej prowadziły politykę taniej waluty. Oznaczałoby to przerzucanie kosztów na nas. Drugie niebezpieczeństwo to w wyniku zakłóceń na rynkach kapitałowych Europy Zachodniej gwałtowny odpływ kapitału z Polski, bo to oznacza wzrost rentowności polskich obligacji skarbowych, wzrost kosztów obsługi długu publicznego - powiedział Hausner.
- Trzecie ryzyko, które może się pojawić między innymi jako efekt dwóch fal powodzi, to duży wzrost liczby kredytów mieszkaniowych i powstania bąbla spekulacyjnego na rynku nieruchomości. Zwłaszcza, gdyby pożyczki hipoteczne były denominowane w euro - dodał.
- - - - -
Elżbieta Chojna-Duch, członek Rady Polityki Pieniężnej, nie wyklucza podwyżki stóp procentowych w tym roku, jednak uzależnia ją od oceny sytuacji makroekonomicznej, szczególnie zaś kształtowania się inflacji po lipcu.
- Sądzę, że należy obserwować zachowanie się inflacji po lipcu, ten wskaźnik będzie w centrum uwagi przy ocenie sytuacji makroekonomicznej - powiedziała PAP Chojna-Duch.
- Nie jest wykluczona podwyżka stóp procentowych (w 2010 - PAP), ale obecnie należy obserwować i analizować sytuację makroekonomiczną i na tej podstawie podjąć decyzję o ewentualnej zmianie poziomu stóp procentowych - dodała.
Zdaniem Chojny-Duch, wzrost inflacji o 2,3 proc. w czerwcu wynika przede wszystkim z wyższego od oczekiwań wzrostu cen żywności i napojów bezalkoholowych.
- Ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły o 2,3 proc. rdr, natomiast oczekiwano wzrostu o 1,5 proc., wynika to ze wzrostu cen owoców o 4,7 proc. mdm, podczas gdy oczekiwano spadku o 5,1 proc." - przypomina członek RPP.
"Wstępne szacunki NBP inflacji bazowej za czerwiec wskazują, że wyniesie ona 1,46 proc. (wobec oczekiwań rynkowych 1,5 proc. i oczekiwań eksperckich 1,43 proc.) - dodaje Chojna-Duch.
GUS podał we wtorek, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w czerwcu wzrosły o 2,3 proc. w stosunku do czerwca 2009 roku, a w porównaniu z majem wzrosły o 0,3 proc.
Ekonomiści ankietowani przez PAP szacowali, że w ujęciu dwunastomiesięcznym ceny towarów i usług wzrosły w czerwcu o 2,1 proc., natomiast w porównaniu z poprzednim miesiącem wzrosły o 0,1 proc.
W ocenie Chojny-Duch inflacja może zacząć przyspieszać w tym roku wcześniej niż we wrześniu, jak zakłada projekcja NBP.
- Ale będzie to wzrost powolny i niewielki, a na koniec roku wskaźnik powinien oscylować wokół celu inflacyjnego RPP - podkreśla członek Rady.
Inflacja, bezrobocie, PKB - zobacz dane z Polski i ze świata