W styczniu złoty nadal będzie rekordowo mocny

Według ankietowanych przez "PB" ekonomistów styczeń będzie kolejnym miesiącem umocnienia się złotego. Za miesiąc za dolara średnio trzeba będzie zapłacić 3,90 zł, a za euro 3,55 zł. Konflikt rządu z Radą Polityki Pieniężnej może jednak odwrócić ten trend.

Według ankietowanych przez "PB" ekonomistów styczeń będzie kolejnym miesiącem umocnienia się złotego. Za miesiąc za dolara średnio trzeba będzie zapłacić 3,90 zł, a za euro 3,55 zł. Konflikt rządu z Radą Polityki Pieniężnej może jednak odwrócić ten trend.

Ekonomiści uczestniczący w ankiecie "Pulsu Biznesu" są zgodni - złoty w styczniu dalej będzie się umacniał. Aprecjacja naszej waluty to efekt oczekiwania rynku na redukcję stóp procentowych i wzmożony popyt na papiery skarbowe.

Praktycznie wszystkie prognozy ekonomistów z początku grudnia 2001 r. nie znalazły swojego potwierdzenia na rynku. Nikt nie spodziewał się, że złoty będzie aż tak mocny. W ostatni dzień 2001 roku na zamknięciu handlu na rynku międzybankowym za dolara płacono 3,96 zł, a za euro 3,52 zł. Najlepiej kurs polskiej waluty 3 grudnia prognozowali Przemysław Remin, ekonomista Raiffeisen BP i Richar Mbewe, główny ekonomista WGI. Przemysław Remin szacował, że za dolara trzeba będzie zapłacić 4,03-4,07 zł, a Richard Mbewe przewidywał, że euro kosztować będzie 3,55-3,60 zł.

Reklama

- Obecny poziom cen na rynku walutowym nie odzwierciedla rzeczywistej sytuacji. Rynek jest stosunkowo płytki, a polscy inwestorzy skutecznie doprowadzają do aprecjacji złotego - mówi Marcin Mróz z Societe Generale.

Powrót zagranicy

Początek roku to czas budowania portfeli inwestycyjnych nie tylko przez rodzimych inwestorów.

- W styczniu spodziewamy się budowania pozycji na papierach skarbowych przede wszystkim przez inwestorów zagranicznych co spowoduje aprecjację złotego. Wpływ na naszą walutę będzie miała również decyzja RPP. Jeżeli zostaną obniżone stopy procentowe o 100-150 pkt bazowych, to wzrosną oczekiwania na dalsze redukcje - mówi Arkadiusz Garbarczyk, ekonomista BRE Banku.

Wzmocnieniu złotego zdaniem Łukasza Tarnawy z PKO BP będzie sprzyjał także korzystne dane na temat deficytu na rachunku bieżącym za grudzień 2001 r.

Obawy pozostają

Są jednak i pesymiści, którzy uważają że konflikt polityków z RPP może doprowadzić do osłabienia złotego.

- Moim zdaniem w tym miesiącu rynkiem walutowym zachwieją przede wszystkim czynniki polityczne, które w konsekwencji osłabią wartość złotego - mówi Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK.

Zdaniem Marka Zubera z BPH dyskusja rządu na temat RPP może zakończyć się podjęciem radykalnych działań.

- Ewentualne rozszerzenie rady o nowych członków może nastąpić dopiero w maju bądź w czerwcu - dodaje Marek Zuber, ekonomista BPH-PBK.

Natomiast wyższa podaż papierów skarbowych w styczniu, według Mateusza Szczurka z ING doprowadzi do osłabienia złotego.

Nieznacznie w dół

Ekonomiści z Banku Handlowego uważają, że dopiero w drugiej połowie roku dojdzie do znaczącego obniżenia wartości złotego. BH prognozuje, że złoty z poziomu 4,02 zł za dolara w styczniu stanieje do 4,33 w sierpniu, ale w grudniu podrożeje do 4,15 zł za dolara. W skali roku osłabi się więc o 4 proc. Jedną z przyczyn osłabienia złotego będą niewielkie wpływy z prywatyzacji. Planowane na ten rok przez Ministerstwo Skarbów zyski są dużo mniejsze niż w 2001 roku.

- Do tej pory inwestorzy grali na obniżkach stóp procentowych. W 2002 roku, gdy skończy się cykl obniżek, ten impuls osłabnie - przewiduje Marcin Bilbin.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: ekonomista | ekonomiści | złoty | Rada Polityki Pieniężnej | konflikt
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »