Waluty. Los euro zależy od starcia Macrona z Le Pen
Rynek walutowy bacznie obserwuje wybory prezydenckie we Francji. Dziś za euro płaci się około 1,08 dolara. Jeśli przed niedzielną drugą turą sondaże będą korzystne dla Emmanuela Macrona notowania wspólnej waluty mogą ruszyć w górę do 1,10 dolara. Jeśli wzrosną szanse zwycięstwa Marine Le Pen możemy zobaczyć kurs w okolicach 1,06 dolara. Ta sama para kandydatów walczyła o prezydenturę w 2017 roku. Wtedy, po zwycięstwie Macrona, rozpoczął się rajd euro od 1,07 do 1,25 dolara.
- Niepewny wynik pojedynku Macrona z Le Pen
- Kurs eurodolara (1,06-1,10) uzależniony od elekcji prezydenckiej we Francji
- Euro w 2017 i 2022 roku - podobieństwa i różnice
- Dolar wobec polityki Fed i wojny w Ukrainie
W pierwszej turze wyborów urzędujący prezydent Emmanuel Macron otrzymał 27,8 proc. głosów, a jego rywalka Marine Le Pen 23,2 proc. Ośrodki badania opinii publicznej przed niedzielnym finałem Macronowi dają 52-55 proc., a le Pen - 45-48 proc. Ostateczny wynik wyborów może mieć kluczowe znaczenie dla przyszłości Unii Europejskiej, NATO i kursu euro.
Ekonomiści ze Scotiabanku uważają, że jeśli w najbliższych dniach sondaże pokażą zbliżanie się Le Pen do Macrona, to notowania euro mogą zanurkować, aby przetestować covidowe minimum na poziomie 1,0636 dolara. Dodają jednak, że bazowym scenariuszem nadal jest reelekcja prezydenta Macrona. Ich zdaniem, mniejsze szanse prawicowej kandydatki wynikają choćby z tego, że w pierwszej turze trzecie miejsce z zaskakująco dobrym wynikiem (prawie 22 proc.) zdobył lewicowy kandydat Melenchon, który wielokrotnie wezwał do głosowania przeciwko Le Pen.
"Eurosceptyczne przesłanie Le Pen zagroziłoby stabilności UE w momencie, gdy relacje między 27 członkami wspólnoty są solidne dzięki skoordynowanemu podejściu do pandemii i ożywienia gospodarczego, a także (w większości) zjednoczonemu frontowi przeciwko Rosji po inwazji na Ukrainę. Jednak zdecydowany sprzeciw wobec Le Pen ze strony lewicowych wyborców (zwłaszcza tych, którzy wcześniej głosowali na Melenchona) może przyczynić się do reelekcji Macrona. To z kolei uspokoiłby rynki i mogłoby podnieść notowania euro powyżej 1,10 dolara" - czytamy w raporcie Scotiabanku.
Inni ekonomiści też szacują, że zwycięstwo Le Pen może spowodować spadek kursu euro do około 1,065 dolara, czyli do najniższego poziomu od 2020 roku. Zwycięstwo Macrona powinno z kolei doprowadzić do luki wzrostowej na parach euro, podobnie jak miało to miejsce w 2017 roku. - Rynek opcji walutowych wycenia zmienność w poniedziałek 25 kwietnia na poziomie dwuipółkrotnie wyższym od normalnego - zauważają analitycy ING.
Trzeba tu przypomnieć, że wybory we Francji w 2017 roku były bardzo zacięte i ciążyły na notowaniach wspólnej waluty przez kilka miesięcy, gdyż Marine Le Pen groziła, że wycofa Francję ze strefy euro. Po tym jak Macron zdecydowanie wygrał drugą turę, euro poszybowało w górę. Zaczął się wówczas rajd walutowy, który trwał przez cały rok, a cena euro wahała się od 1,07 do 1,25 dolara. Poprawie notowań sprzyjało także to, że strefa euro weszła w okres silnego wzrostu.
Tegoroczne wybory we Francji są pod pewnymi względami podobne do tych sprzed pięciu lat. Euro wobec dolara jest na niemal tym samym poziomie jak wtedy. Co prawda, Le Pen złagodziła retorykę i nie prowadzi kampanii na rzecz wyprowadzenia Francji ze strefy euro, ale jej polityka oparta na podziałach nadal jest postrzegana jako negatywna dla wspólnej waluty.
To, czy będziemy mieli walutową powtórkę z 2017 roku zależy też od innych czynników - od wojny w Ukrainie, kryzysu energetycznego, inflacji i działań Europejskiego Banku Centralnego. Dla niektórych ekspertów wybory we Francji nie mają pierwszorzędnego znaczenia. Przypominają oni, że krótko po ataku Rosji na Ukrainę dolar zdobył pozycję waluty pierwszego wyboru, a jego kurs mocno wzrósł. Ryzyko geopolityczne nie powstrzymało Rezerwy Federalnej przed rozpoczęciem cyklu zacieśniania polityki pieniężnej, co zapewniło amerykańskiej walucie dodatkowe wsparcie.
W związku z tym analitycy TMS Brokers podtrzymują średnioterminową prognozę dla euro na poziomie 1,08 dolara. Zauważają, że szef Fed Jerome Powell prowadzi wyjątkowo klarowny dialog z rynkiem i wcześniej przygotowuje go na swoje decyzje. "Na pytanie, co mogłoby powstrzymać Komitet Otwartego Rynku Fed przed podniesieniem stopy funduszy federalnych od razu o 50 punktów bazowych (zamiast o 25 punktów) na posiedzeniu 4 maja, przewodniczący Powell odpowiedział jednoznacznie: Nic!" - czytamy w najnowszym raporcie TMS Brokers.
Autorzy opracowania przypominają, że euro stało się wyjątkowo słabe na początku kwietnia głównie z powodu obaw przed nowymi propozycjami sankcji, które mają jeszcze mocniej uderzyć w Rosję. Dodają, że jeśli EBC będzie konsekwentny, czyli nadal dużo bardziej gołębi niż Fed, to poziom 1,08 na eurodolarze powinien się utrzymać w średnim terminie.
Jacek Brzeski