Złoty będzie silniejszy, gdy pandemia zacznie ustępować

Dziś powodów do umocnienia złotego nie ma. Nie brakuje natomiast czynników, które w krótkim terminie będą dodatkowo osłabiać polską walutę.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

W środę około 14 na rynku walutowym za euro trzeba płacić blisko 4,62 zł (najwięcej od października 2020 r.), za franka 4,18 zł, dolara 3,88 zł, a funt brytyjski kosztuje 5,39 zł. Dlaczego złoty pozostaje słaby? - Jest to cały czas echo tego, co się dzieje na rynku długu w USA: wysokie rentowności obligacji uderzają w rynki wschodzące, a polski złoty wciąż jest w grupie walut krajów rozwijających się, wraz z czeską koroną czy węgierskim forintem - mówi w rozmowie z Interią Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ.

Reklama


Rafał Sadoch, analityk DM mBanku przypomina, że największa przecena złotego i ruch w kierunku 4,60 zł za euro miała miejsce na przełomie lutego i marca. Od tego czasu rodzima waluta wykazuje względną stabilność, tj. oscyluje wokół poziomu 4,60. - Powodem osłabienia był wzrost wartości dolara, z którym złoty jest najsilniej skorelowany (powiązany - red.) - mówi Sadoch. Na świecie kapitał się przelewa z jednego "koszyka do drugiego" i m.in. zachodzi prosta zależność: gdy dolar zyskuje - waluty krajów rozwijających się tracą. Tak było w ostatnich tygodniach.

Pandemia wciąż ciąży

Ważny jest też wątek związany z pandemią w Unii Europejskiej. Trzecia fala przybiera na sile. Do tego program szczepień na Startym Kontynencie kuleje. - To wszystko oddala ożywienie gospodarcze - dodaje Rogalski. I nie pozostaje bez wpływu na walutę.

Analityk DM BOŚ zwraca uwagę, że obecnie jesteśmy w Polsce dalej niż bliżej przełomu w walce z pandemią. To rodzi pytania o ewentualne pełne zamknięcie gospodarki w sytuacji, gdyby liczba zakażonych dalej rosła. - Obawiam się, że zmierzamy w stronę tego, co było w Wielkiej Brytanii, czyli pełnego lockdownu. Rynki zauważają, że obecna polityka rządu w kwestii obostrzeń jest mało efektywna. W takim momencie - trzy-cztery tygodnie zamknięcia gospodarki mogą odsunąć perspektywę ożywienia w czasie, ale z drugiej strony szybszy powrót do stabilizacji - dodaje Rogalski.

Podkreśla także, że z perspektywy samego wykresu euro/zloty (ujęcie techniczne - red.) - jest jeszcze przestrzeń dla złotego na dalsze osłabienie, do 4,63 za euro. - Być może naruszymy ten poziom, ale na krótko. Zobaczymy, co się będzie działo na parze euro/dolar - mówi Rogalski.


Na pogorszenie sytuacji epidemicznej wskazuje również analityk mBanku. - Patrząc na rozwój sytuacji epidemicznej w Polsce i Europie, wstrzymanie szczepień AstrąZenecą - wydłuża się perspektywa powrotu do normalności. To nie są pozytywne informacje dla złotego, który nie ma dzisiaj podstaw, aby zyskiwać. Czynniki zewnętrzne przemawiają na niekorzyść polskiej waluty niż za jej siłą - tłumaczy Sadoch.

Decyzje za oceanem

Kluczem jest także to czy Fed na najbliższym posiedzeniu w środę zmieni swoje podejście i dołączy do innych banków centralnych, które - przynajmniej werbalnie - próbują interweniować na rynku długu. W odróżnieniu od EBC, amerykański bank centralny utrzymuje na razie, że "wszystko jest w porządku". Bez zmiany tej narracji - rentowności obligacji mogą pójść w górę, a dolar jeszcze się umocnić.

Na zmianę stanowiska się jednak nie zapowiada. Po pierwsze, sytuacja za oceanem jest zdecydowanie lepsza niż w Europie. Perspektywa szczepień wygląda dobrze. Do tego Amerykanie uruchomili gigantyczny impuls fiskalny, który będzie wsparciem dla gospodarki. Po drugie, rosnące rentowności dla Fed nie stanowią dzisiaj problemu. Członkowie zarządu Rezerwy Federalnej uspokajali niedawno, że to wynika z poprawy perspektyw gospodarczych, że trzeba się do tego przyzwyczaić, a oni sami niezbyt mocno są tym wzrostem zainteresowani. - Fed nie ma powodów, żeby wpływać na rynek długu. Tam sytuacja zmierza w lepszą stronę niż w strefie euro - tłumaczy Sadoch. Przyznaje jednak, że jeśli Fed uderzyłby w gołębie tony, to pociągnęłoby dolara w dół, a wtedy złoty mógłby zyskiwać.

- Scenariusz mało prawdopodobny, dlatego złoty powinien być na razie stabilny przy poziomie 4,60. Będzie silniejszy, ale w momencie, gdy pandemia zacznie ustępować - dodaje Sadoch.

Analityk mBanku zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestię, a mianowicie słowa prezesa NBP Adama Glapińskiego, który ocenił, że w przypadku silnej III fali pandemii i pogorszenia perspektyw gospodarczych - nie można wykluczyć nawet ujemnych stóp procentowych. - De facto mamy do czynienia z III falą i tutaj nie można zapominać o tym, co mówił prof. Glapiński. To ponownie działa na niekorzyść krajowej waluty - podkreślił Sadoch.

Nie czekaj do ostatniej chwili, pobierz za darmo program PIT 2020 lub rozlicz się online już teraz!

Ryzyko już w cenie złotego

Izba Cywilna Sądu Najwyższego ma 25 marca zebrać się w pełnym składzie - 26 sędziów ma rozstrzygnąć w sprawie zagadnień prawnych dotyczących tematyki kredytów denominowanych i indeksowanych w walutach obcych, w szczególności tzw. kredytów frankowych. To decyzja warta dziesiątki miliardów złotych. Czy (jeśli IC SN ogłosi swoją decyzję) będzie ciążyć złotemu?

Analitycy twierdzą, że uchwała Izby Cywilnej SN w sprawie walutowych kredytów mieszkaniowych nie powinna mieć silnego przełożenia na notowania złotego.

- Nie sadzę, żeby po orzeczeniu coś miało się radykalnie zmienić w notowaniach złotego - ocenia Rogalski.

Z kolei Sadoch podkreśla, że decyzja SN wpływ na rynki mieć będzie: zdecydowanie większy na ten akcyjny i sektor banków, niż na walutowy.

- Duża część negatywnego dla banków scenariusza jest wyceniona przez rynek. Nie spodziewałbym się trzęsienia ziemi, jeśli chodzi o polską walutę po uchwale sądu, wystrzału powyżej 4,70 zł za euro. To będzie raczej kilkugroszowy ruch - mówi Sadoch.

Bartosz Bednarz

EUR/PLN

4,3377 -0,0055 -0,13% akt.: 22.11.2024, 22:58
  • Kurs kupna 4,3356
  • Kurs sprzedaży 4,3398
  • Max 4,3481
  • Min 4,3337
  • Kurs średni 4,3377
  • Kurs odniesienia 4,3432
Zobacz również: USD/GBP SEK/PLN NZD/PLN
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »