Złoty na sprzedaż

Jeden z zagranicznych banków przeprowadził wczoraj bardzo dużą transakcję sprzedaży złotego. Inwestorzy uznali, że mógł to robić na zlecenie Ministerstwa Finansów. W rezultacie ranonasza waluta mocno się osłabiła.

Jeden z zagranicznych banków przeprowadził wczoraj bardzo dużą transakcję sprzedaży złotego. Inwestorzy uznali, że mógł to robić na zlecenie Ministerstwa Finansów. W rezultacie ranonasza waluta mocno się osłabiła.

Pogłoski o możliwej "interwencji" MF na rynku walutowym pojawiły się nie po raz pierwszy. Tym razem wywołało je zlecenie zakupu ponad 100 mln USD, złożone przez bank BNP Paribas. - Inwestorzy, którzy mają długie pozycje w złotych, zaczęli natychmiast je zamykać. To spowodowało spadek wartości naszej waluty - mówi Artur Wróbel, dealer walutowy z Banku Handlowego. Kurs dolara wzrósł z 3,93 zł na otwarciu do 3,97 zł. Wtedy pojawili się gracze, którzy zaczęli kupować złotego.

Ministerstwo Finansów, pytane o "interwencję", nabrało wody w usta. - Nie potwierdzam, nie zaprzeczam - powiedział nam Jarosław Skowroński, rzecznik resortu. Pod koniec grudnia ub.r. wiceminister finansów Ryszard Michalski poinformował, że resort zamierza na wiosnę tego roku zacząć kupować na rynku waluty potrzebne do obsługi zadłużenia zagranicznego. Tydzień temu powiedział z kolei, że cała "logistyka" do takich transakcji jest już gotowa. Zaznaczył jednak, że na razie zagraniczne waluty są za drogie i musiałyby potanieć o 5%. Tymczasem dolar stracił od tamtego momentu ponad 3%.

Reklama

Nawet jeżeli to nie MF kupowało dolary, to na pewno do osłabienia złotego próbował przyczynić się szef tego resortu Grzegorz Kołodko. Wczoraj w wywiadzie udzielonym agencji Reutersa podczas pobytu w Atenach powiedział, że Polska mogłaby wejść do unii monetarnej w 2007 r. przy kursie 4,4-4,5 zł za euro. Jest on o 2-5% niższy od obecnych notowań naszej waluty. Natomiast kurs parytetowy w ramach ERM II, systemu przygotowującego do przyjęcia wspólnej waluty europejskiej, powinien, według G. Kołodki, wynosić 4,35 zł.

Reakcje na wypowiedź G. Kołodki nie były jednoznaczne. - Inwestorzy zaczęli sprzedawać złotego. Ale trwało to tylko chwilę. Potem pojawili się kupujący - twierdzi A. Wróbel.

Po południu dolar kosztował 3,91 zł, czyli mniej niż na otwarciu.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: zlecenie | złoty | waluty | inwestorzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »