Złoty najsłabszy w regionie

Złoty w środę słabnie. Analitycy uważają jednak, że poziom 3,3 zł/euro nie powinien zostać przebity. "Złoty jest na razie najsłabszą walutą w regionie. Główną przyczyną jest zmienność i umacnianie się dolara. Na razie jednak silną barierą jest poziom 3,3 zł/euro" - powiedział analityk Pekao SA Marcin Bilbin.

Główny Urząd Statystyczny podał w środę, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w lipcu wzrosły o 4,8 proc. w stosunku do lipca 2007 roku, a w porównaniu z czerwcem nie zmieniły się.

"Jutro przed dłuższym weekendem rentowności powinny pozostać stabilne. Na razie nastroje wśród graczy są bardzo pozytywne, ale już w poniedziałek mamy dane o płacach" - powiedział Bilbin. Zdaniem wicepremiera i ministra gospodarki Waldemara Pawlaka Ministerstwo Finansów posiada instrumenty, żeby zahamować nadmierną aprecjację złotego, jest to głównie kwestia odpowiedniego administrowania długiem.

Reklama

           środa   środa   wtorek       
           15.55   9.35    16.15                      
EUR/PLN   3,2950   3,2632   3,2690                   
USD/PLN   2,2170   2,1810   2,1910                    
EUR/USD   1,4884   1,4961   1,4917                    
OK0710     6,33     6,43    6,41                          
PS0413     6,16     6,26    6,23                           
DS1017     6,11     6,21    6,17      

Z analizy kursu równowagi euro-złotego przeprowadzonej w ramach badania behawioralnego kursu równowagi do 2007 roku wynika, że kurs rynkowy w latach 2005-2007 był niedowartościowany w stosunku do kursu równowagi, co pozwala sądzić, że w pewnym stopniu tegoroczna aprecjacja mogła być dostosowaniem się kursu do poziomu równowagi - powiedziała Joanna Bęza-Bojanowska z Biura ds. Integracji ze Strefą Euro NBP.

Jedna lub dwie podwyżki stóp powinny wystarczyć, by w przyszłym roku sprowadzić inflację bazową w dół - uważa Dariusz Filar, członek RPP.

Powtórzył, że spodziewa się szczytu inflacji w sierpniu, w okolicach 5 proc. Potem już wskaźnik CPI powinien spadać. Filar uważa, że kluczowy dla kształtowania polityki pieniężnej jest poziom inflacji bazowej. "Dla mnie najistotniejszy jest wskaźnik inflacji bazowej "nowej". (...) Patrzę na nią, bo to co dzieje się z żywnością i paliwami, to coś w rodzaju +letniej burzy+, czyli przychodzi i dokucza nam, ale przechodzi" - powiedział Filar w radiu TOK FM.

Filar podkreślił, że ustabilizowanie inflacji bazowej pozwoli wrócić do celu, ale na razie jej wskaźnik w sierpniu może wynieść 2,2 proc., czyli tyle ile osiągnął w lipcu."Z moich uproszczonych wyliczeń wynika, że inflacja bazowa wzrosła minimalnie lub nie wzrosła wcale, czyli utrzymała się na poziomie 2,2 proc." - prognozuje członek RPP. "To nadal za wysoki poziom. (...) Żeby osiągnąć niższą inflację bazową trzeba podnosić stopy" - dodał. Filar uważa, że nawet zarysowujące się spowolnienie gospodarcze nie wystarczy, by wyhamować inflację bazową.

Dodał, że jego zdaniem wzrost gospodarczy w II kwartale ukształtował się na poziomie 5,5 proc., a w całym roku przekroczy 5 proc. "Na razie schodzimy z tego szczytu I kwartału 2007 bardzo spokojnie w dół. Jak GUS opublikuje dane za II kwartał, to powinniśmy mieć 5,5 proc. Jak nisko zejdziemy w kolejnych kwartałach? Sądzę, że poziom wzrostu 4-5 proc. do końca roku wciąż jest wysoce prawdopodobny. Nie sądzę, żeby to spowolnienie mogło być znaczniejsze" - powiedział. "Raczej będziemy się trzymali wzrostu 4-5 proc. i osiągniemy w całym roku 5 plus. Faktycznie to spadek, ale nie tak spory, by wyhamować inflację" - dodał Filar.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: filar | regiony | złoty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »