Złoty pod wpływem czynników globalnych

Wtorkowa sesja na rynku krajowym rozpoczęła się silnym, bo około 3 groszowym odreagowaniem spadków eurozłotego, do jakich doszło dzień wcześniej już po zamknięciu handlu w Europie. W poniedziałek pod koniec sesji amerykańskiej kurs EURPLN spadł chwilowo w okolice 3,975. W centrum uwagi znajduje się obecnie kończące się dzisiaj posiedzenie RPP.

Wtorkowa sesja na rynku krajowym rozpoczęła się silnym, bo około 3 groszowym odreagowaniem spadków eurozłotego, do jakich doszło dzień wcześniej już po zamknięciu handlu w Europie. W poniedziałek pod koniec sesji amerykańskiej kurs EURPLN spadł chwilowo w okolice 3,975. W centrum uwagi znajduje się obecnie kończące się dzisiaj posiedzenie RPP.

Po tym, jak Rada ogłosiła koniec obniżek stóp procentowych inwestorzy nie oczekują ich zmiany nie tylko na majowym posiedzeniu, ale też do końca kadencji obecnej Rady i jeszcze praktycznie przez cały 2016 rok.

Jako pierwszy miesiąc na podwyższę rzędu 25 pb rynek FRA wskazuje koniec 4q16. Nie spodziewamy się, aby komunikat po posiedzeniu, czy też konferencja prasowa prezesa M. Belki mogły zaszkodzić naszej walucie. Jeśli już to oczekiwać należy umocnienia złotego po tym jak Rada po raz kolejny podtrzyma zapewne deklarację pozostawienia stóp na dotychczasowym poziomie. Eurozłoty pozostawać więc będzie przede wszystkim pod wpływem czynników globalnych.

Reklama

Tu zaś euro umocniło się wczoraj do ponad 1,12 USD. Spory okazał się amerykański deficyt handlowy w marcu, co według niektórych ekonomistów może oznaczać słabe PKB USA w pierwszym kwartale.

W oczekiwaniu na piątkowy raport NFP uwagę inwestorów przyciągają jednak szczególnie publikacje pokazujące kondycję amerykańskiego rynku pracy. We wtorek w centrum uwagi znalazł się indeks ISM dla usług, w tym jego składowa zatrudnienia (usługi odpowiadają bowiem za ponad 80% zatrudnienia w USA).

Najwyższy od pięciu miesięcy odczyt indeksu (wzrost ISM w kwietniu do 57,8 pkt) powinien był zostać odebrany jako zwiastun dobrych danych z rynku pracy, tymczasem niewiele pomógł on dolarowi. Inwestorzy najwyraźniej nie są do końca przekonani, że po słabym 1q15 teraz już tylko widoczna będzie poprawa kondycji amerykańskiej gospodarki i nadal nerwowo będą reagować na napływające na rynek mieszane dane.

Stan gospodarki amerykańskiej stanowi obecnie główny czynnik, który Fed bierze pod uwagę rozważając najodpowiedniejszy z fundamentalnego punktu widzenia moment do rozpoczęcia normalizacji polityki monetarnej. W środę rynki analizować będą raport ADP dot. nowych miejsc pracy w sektorze prywatnym (prognoza: w kwietniu przyrost o 200 tys. wobec 189 tys. miesiąc wcześniej).

Podczas ostatnich sesji spore wahania dało zauważyć się w przypadku dolara australijskiego. W poniedziałek "raniony" słabymi danymi z Chin (spadek przemysłowego indeksu PMI w kwietniu do najniższego poziomu od kwietnia 2014 roku) wczoraj zaś bank centralny Australii (RBA) obniżył stopy procentowe do poziomu 2,0% (zgodnie z oczekiwanymi rynkowymi).

W reakcji na decyzję kurs AUDUSD najpierw spadł do 0,78 potem zaś szybko wzrósł powyżej 0,79. Z jednej strony bowiem szef banku G. Stevens przekonywał, że dolar australijski nadal jest zbyt mocny patrząc na szeroki rynek i biorąc pod uwagę sytuację na rynku surowców, z drugiej zaś nie zostało zapowiedziane dalsze luzowanie polityki monetarnej, co rynek odebrał, jako wyraźny sygnał zakończenia cyklu obniżek stóp procentowych.

W komunikacie fragment mówiący, że dalsze łagodzenie może okazać się konieczne w najbliższym okresie, został zastąpiony stwierdzeniem, że bank uznał dokonaną obniżkę stóp za stosowną w obliczu obecnych perspektyw inflacyjnych.

W tej sytuacji tylko napływające na rynek znacznie słabsze od oczekiwanych dane makroekonomiczne mogłyby skłonić RBA do ponownego luzowania polityki monetarnej. Można zatem oczekiwać, że w najbliższych miesiącach dolara australijski stanie się szczególnie wrażliwy na publikacje gospodarcze. Na razie AUDUSD śmiało idzie w górę, w środę w nocy przełamując opór na 0,797.

Joanna Bachert

Na rynku długu silne przeceny papierów. RPP bez wpływu na nastroje

Na rynku stopy procentowej wtorkowa sesja przyniosła silną przecenę obligacji skarbowych, szczególnie widoczną na dłuższym końcu krzywej dochodowości.

Czynnikiem, który determinował przecenę był przede wszystkim pogarszający się od pewnego czasu sentyment na rynkach papierów dłużnych na świecie. Do gwałtownej przeceny w Polsce i na świecie doszło w późnych godzinach popołudniowych.

Poza oczekiwaną w średnim terminie poprawą koniunktury w Stanach Zjednoczonych i w strefie euro i wysokimi wycenami aktywów skarbowych, zachęcać do sprzedaży obligacji skarbowych pod koniec dnia mogły publikacje indeksów PMI i ISM dla usług w USA (oba wskaźniki okazały się wyższe od oczekiwań rynkowych), a także wcześniejszy silny wzrost cen ropy naftowej (o prawie 2 USD za baryłkę).

W przypadku papierów skarbowych państw peryferyjnych w Europie czynnikiem osłabiającym notowania mogły być też spekulacje rynkowe, według których w dalszym ciągu nie udało się uzgodnić wstępnych warunków porozumienia w sprawie dalszego finansowania Grecji.

Przecena dotknęła w Polsce również krótki koniec krzywej dochodowości, niemniej w tym przypadku rentowności wzrosły zdecydowanie mniej. Tłumaczyć to można oczekiwaną przez rynek stabilizacją stóp procentowych banku centralnego zarówno w 2015 r. jak i w 2016 r., którą notowania aktualnie wyceniają (naszym zdaniem jest to najbardziej prawdopodobny scenariusz).

W środę podczas posiedzenia RPP podejmie decyzję w sprawie stóp procentowych. Spodziewamy się, że brak zmian w polityce pieniężnej i neutralny ton komentarza nie wpłyną istotnie na rynek, wspierając średnioterminową stabilizację rentowności obligacji o krótkich terminach zapadalności.

W przypadku dłuższego końca cały czas większe znaczenie będzie miał zmieniający się sentyment na rynkach bazowych

W kontekście ostatnich słabszych wyników aukcji obligacji skarbowych w kraju ciekawym wydarzeniem będzie czwartkowy przetarg. Ministerstwo Finansów podało w komunikacie, że wystawi do sprzedaży obligacje skarbowe serii OK0717, WZ0120 i WZ0124 za 3-5 mld PLN. Jest to oferta dokładnie zgodna z ogłoszonym kilka dni wcześniej harmonogramem majowych aukcji. Emitowane papiery powinny spotkać się tym razem z większym zainteresowaniem inwestorów, którzy posiadają zapewne jeszcze część wolnych środków pochodzących z wykupu papierów PS0415 (oraz wypłaty odsetek od obligacji). W związku z faktem, że rynek determinowany jest głównie czynnikami globalnymi spodziewamy się neutralnego wpływu wyniku aukcji na ceny obligacji.

Mirosław Budzicki

PKO Bank Polski S.A.
Dowiedz się więcej na temat: centrum uwagi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »