Funt triumfuje po forward guidance Banku Anglii

Za nami sesja o sporej porcji emocji. Środa okazała się bowiem dniem o dużej zmienności notowań i to nie tylko na rynku funta brytyjskiego (czego spodziewaliśmy się, sygnalizując to we wcześniejszych raportach), ale też na parze EUR/USD, gdzie euro wciąż umacnia się wspierane kolejnymi dobrymi danymi makroekonomicznymi.

Za nami sesja o sporej porcji emocji. Środa okazała się bowiem dniem o dużej zmienności notowań i to nie tylko na rynku funta brytyjskiego (czego spodziewaliśmy się, sygnalizując to we wcześniejszych raportach), ale też na parze EUR/USD, gdzie euro wciąż umacnia się wspierane kolejnymi dobrymi danymi  makroekonomicznymi.

W oczekiwaniu na doniesienia z Banku Anglii funt brytyjski osłabił się wobec dolara do poziomu 1,53. Ruch ten można tłumaczyć rosnącym wśród inwestorów przeświadczeniem o ogłoszeniu planów ograniczenia skupu aktywów przez Fed jeszcze w tym roku, które to nasiliło się po ostatnich wypowiedziach kilku przedstawicieli Rezerwy Federalnej. Tak jak zakładaliśmy duża zmienność na parze walutowej GBP/USD przyszła po publikacji raportu BoE dot. inflacji. Pierwsza na rynki napłynęła informacja, że centralny bank Anglii zamierza utrzymywać dotychczasową, luźną politykę monetarną, oraz powiąże decyzje ws. potencjalnej podwyżki stóp procentowych z poziomem bezrobocia w Wielkiej Brytanii (sygnałem do zacieśnienia polityki miałoby być osiągnięcie poziomu 7%). W reakcji na te informacje kurs GBP/USD zaczął dalej spadać, zbliżając się do wsparcia na poziomie 1,52. Odreagowanie przyszło wraz z wyjaśnieniami M.Carney-a, prezesa Banku Anglii, nakreślonych ram (tzw. forward guidance). Przede wszystkim zaznaczono, że podane założenia nie są wiążącymi obietnicami BoE i mogą być dostosowywane do bieżącej sytuacji ekonomicznej. Priorytetem jest jednak cel inflacyjny wynoszący 2% w skali roku, więc spadek bezrobocia do 7% z obecnych 7,8% nie będzie oznaczał automatycznego podniesienia stóp procentowych. Z drugiej strony M.Carney podkreślił, że podane założenia banku nie oznaczają utrzymania stóp procentowych na niskim poziomie aż do momentu osiągnięcia założonych celów. W rezultacie GBP/USD zawrócił gwałtownie na północ, błyskawicznie odrabiając wcześniejszy spadek, przełamując opór na poziom 1,55. Wraz z kursem funta zwyżkowały rentowności brytyjskich obligacji. Prezes BoE poruszył bowiem temat wzrostu gospodarczego Wielkiej Brytanii. Rada Banku Anglii zakłada go na poziomie 2,4% w ciągu najbliższych dwóch lat, a co najmniej przez rok dynamika PKB kraju nie powróci do stanu sprzed kryzysu.

Reklama

W środę, poza doniesieniami z Wielkiej Brytanii uwagę inwestorów przyciągała też kolejna publikacja makro dla niemieckiej gospodarki. W oczekiwaniu na dane dot. dynamiki produkcji przemysłowej (po mocnych zamówieniach w przemyśle poprzeczka została podniesiona) i brakiem na tyle silnych impulsów by móc pchnąć euro/dolara trwalej powyżej 1,33 wspólna waluta zaczęła odreagowywać, schodząc z notowaniami w okolice 1,3265 USD. Po publikacji danych (wzrost produkcji przemysłowej w czerwcu o 2,4% m/m bardzo mile zaskoczył, rynek liczył na poziom rzędu 0,3%) euro ponownie odzyskało wigor powracając do ostatnio testowanego oporu na 1,33 USD. Pomimo, że w wyniku duży wkład miały zamówienia lotnicze, to i tak dane są obiecujące. Niewykluczone, że po wiosennym odbiciu gospodarka niemiecka nie będzie już silnie rozczarowywała.

W kraju złoty po dotarciu w okolice 4,20 wobec euro podczas wtorkowego nocnego handlu praktycznie cały wczorajszy dzień odreagowywał, momentami przełamując opór na 4,218. Środa była zatem pierwszą spadkową sesją naszej waluty. Para EUR/PLN nawet nie podejmowała prób powrotu w okolice swoich ostatnich minimów podczas handlu w Europie. Choć w kolejnych godzinach dnia wsparcie na 4,205 zostało zaatakowane, to jednak obeszło się bez większych sukcesów. Dziś od rana rynek podejmuje kolejną próbę sforsowania tego poziomu, co pozwoliłoby mu na ruch w kierunku strefy 4,20-4,17. Pamiętajmy jednak, że handel wakacyjny przebiega przy niskiej aktywności inwestorów, co może nie sprzyjać przełamywaniu istotnych poziomów technicznych.

W czwartek, jeszcze przed otwarciem sesji europejskiej, na rynek dotarły dane z Chin. Tu też spotkało nas pozytywne zaskoczenie, co automatycznie znalazło przełożenie w nastrojach. Pomimo nic nie wskazujących na to danych o PMI w lipcu import i eksport Państwa Środka wzrosły silniej od prognoz wynosząc w lipcu odpowiednio: 10,9% i 5,1%. Dało to nadwyżkę handlową w wysokości 17,82 mld USD. W reakcji na dane kurs EUR/USD ruszył dalej na północ przełamując opór na 1,335. Z technicznego punktu widzenia dzisiejszy, poranny ruch otworzył wspólnej walucie drogę do jej notowań z połowy czerwca br. kształtujących się w okolicach 1,338-1,34 USD. W dłuższym okresie potencjał aprecjacyjny euro jest jednak ograniczony, co już we wcześniejszych raportach zaznaczaliśmy.

Joanna Bachert

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.

PKO Bank Polski S.A.
Dowiedz się więcej na temat: funt szterling | funt brytyjski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »
Przejdź na