Zbliżamy się do przełomu na rynkach

Dzisiaj rano złoty otworzył się mocniejszy głównie za sprawą słabszego dolara na rynkach światowych. O godz. 9:59 za jednego dolara płacono 3,0660 zł, a za euro 3,9050 zł. Silniejsze są także pozostałe waluty naszego regionu.

Dzisiaj rano złoty otworzył się mocniejszy głównie za sprawą słabszego dolara na rynkach światowych. O godz. 9:59 za jednego dolara płacono 3,0660 zł, a za euro 3,9050 zł. Silniejsze są także pozostałe waluty naszego regionu.

Podczas wczorajszej konferencji prasowej Rada Polityki Pieniężnej stwierdziła, że nowa projekcja inflacyjna, która ze szczegółami zostanie opublikowana dzisiaj będzie sugerowała nieco szybszy wzrost inflacji, niż to zakładano wcześniej. Tyle, że podczas jej sporządzania nie uwzględniono wielu czynników, co tak naprawdę zmniejsza jej wagę. Wydaje się też, że sama RPP nie jest zgodna, co do przyszłego scenariusza ryzyk inflacyjnych. Naszym zdaniem rację mają jednak ci, których zdaniem cel inflacyjny na poziomie 2,5 proc. r/r osiągnięty zostanie już w przyszłym roku i zbliżamy się do momentu, kiedy stopy procentowe w Polsce zaczną być podnoszone. Możliwym terminem jest tutaj I kwartał 2007 r.

Reklama

Wczoraj rano pisaliśmy, że Andrzej Lepper swoimi wystąpieniami rozpoczął de facto kampanię wyborczą przed wyborami samorządowymi. Usłyszeliśmy dużo obietnic, także tych, iż w przyszłorocznym budżecie powinno znaleźć się więcej środków na rolnictwo i pomoc socjalną. Szef Samoobrony nie wykluczył, iż w przypadku braku realizacji postulatów konieczne będą wcześniejsze wybory. Jak na razie Prawo i Sprawiedliwość nie ugięło się przed tymi żądaniami, ale problem ten będzie narastać. Dzisiejszy "Dziennik" powołując się na rozmowę z ministrem finansów poinformował o możliwym 4 mld zł ubytku w przyszłorocznym budżecie. Stanisław Kluza przyznał jednak, że kotwica budżetowa na poziomie 30 mld zł nie zostanie naruszona, a co najwyżej pracownicy budżetówki nie dostaną obiecanych podwyżek. Pytanie czy fakt ten nie doprowadzi do większego "spięcia" wśród koalicjantów. W dłuższym terminie biorąc pod uwagę ostatnie zaniechania w prywatyzacji, na co zwrócił uwagę także Leszek Balcerowicz, sprawiają, że istnieje coraz większa groźba, iż w dłuższym terminie Polska może powtórzyć scenariusz węgierski.

Przebieg rannych notowań pokazuje, że nie ma zbytniej chęci do wyraźnych zakupów naszej waluty. Naszym zdaniem rynek zbliża się do punktu przełomowego. Tym samym okolice 3,90 zł za euro i 3,0550 zł za dolara należy wykorzystywać do zakupów. Pierwszym celem są odpowiednio okolice 3,93 zł i 3,09 zł.

Rynek międzynarodowy:

Wczorajszy wieczór przyniósł spore osłabienie amerykańskiego dolara na rynkach światowych, które było kontynuowane także dzisiaj rano. W efekcie notowania EUR/USD podeszły w okolice 1,2750. O godz. 9:59 jedno euro było warte 1,2735 dolara.

Oficjalnym uzasadnieniem dla takiego sporego przesunięcia rynku była wieczorna publikacja tzw. Beżowej Ksiegi, czyli okresowego raportu nt. stanu amerykańskiej gospodarki. Znalazły się w niej pojedyncze sygnały mogące sugerować spowolnienie wzrostu gospodarczego. Warto jednak zaznaczyć, iż pojawiły się one tylko w 4 z 12 analizowanych regionów, a FED przyznał również, że producenci mogą łatwiej przenosić ponoszone koszty na konsumentów, chociaż skala tych działań może być ograniczana przez wzrost konkurencji. Niemniej jednak inwestorzy uznali, iż raport ten sugeruje spadek szans na dalsze podwyżki stóp procentowych w USA i oczekiwania, co do takiego ruchu 8 sierpnia spadły do 46 proc. Naszym zdaniem takie założenie może być dosyć ryzykowne.

Dzisiaj uwaga rynku skupi się na danych z USA, z których wyróżniają się zamówienia na dobra trwałego użytku w czerwcu (prognoza 1,8 proc. m/m) i sprzedaż nowych domów w tym samym okresie (szacunki spadku do 1.160 mln). Naszym zdaniem figury te mogą okazać się jednak lepsze, podobnie jak miało to miejsce we wtorek. Jeżeli tak się stanie, to dolar powinien się umocnić.

Analizując rynek EUR/USD pod kątem technicznym warto wspomnieć o poziomie 1,2760-65 wyznaczanym przez 76,40 proc. zniesienie Fibonacciego lipcowych spadków. Uważamy, iż ich pokonanie może okazać się dosyć trudne i tym samym okolice te powinny być wykorzystywane do sprzedaży nawet w średnim terminie.

Marek Rogalski

TMS Brokers SA
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »
Przejdź na