Sesja na przeczekanie

Prezydent Trump oskarżył wczoraj Chiny i strefę euro o manipulację swoimi walutami i dał do zrozumienia, że USA powinny robić to samo, a nie biernie się przyglądać temu, co robią inni.

Prezydent Trump oskarżył wczoraj Chiny i strefę euro o manipulację swoimi walutami i dał do zrozumienia, że USA powinny robić to samo, a nie biernie się przyglądać temu, co robią inni.

Strona chińska powtórzyła, że warunkiem do efektywnych rozmów nt. nowej umowy handlowej powinno być cofnięcie wyższych ceł, jakie USA nałożyły w maju.

Tymczasem na najbliższe dni zaplanowana jest rozmowa telefoniczna Trump-Xi, która może ustalić harmonogram dalszych negocjacji. Z kolei doradca banku centralnego (Ma Jun) zdaje się tonować potrzebę większej stymulacji chińskiej gospodarki przez władze.

Opinia: W czwartek z rynku wieje nudą, gdyż amerykański kompas ma dzisiaj "przerwę technologiczną". A już mniej żartobliwie - zwyczajowo jest tak, że święta w USA i brak amerykańskich inwestorów na rynku powodują, że uczestnicy z Azji, oraz Europy wolą bardziej brać bierny, niż czynny udział w handlu.

Reklama

Mamy taką sesję na przeczekanie do jutra, kiedy to kluczem będą dane Departamentu Pracy USA. Wczorajsze odczyty makro z USA rozczarowały, co przybliża nas do cięcia stóp procentowych przez FED w końcu lipca. Ten fakt oczywiście wsparł rynki akcji, ale być może dolarem ruszyłaby dopiero ponowna wizja głębszego cięcia, czyli o 50 p.b

. Stąd też warto będzie jutro śledzić, jaka jest skala zaskoczenia danymi (NFP i dynamiką płac), choć osobiście uważam, że spekulacje nt. mocniejszej obniżki nie mają większego sensu i będą raczej krótkotrwałym impulsem. Do tego, aby dolar zaczął ponownie mocniej się osłabiać potrzebne będą jeszcze inne preteksty, w tym też lepsze postrzeganie wobec pozostałych walut - tylko, czy łatwo takowe wskazać?

Waluty europejskie wyglądają słabo (spekulacje wokół wizji "gołębiej" polityki nowej szefowej ECB ciążą euro, a funtowi ciąży niepewność wokół brexitu i wizja cięcia stóp przez Bank Anglii), a Antypody mogą za chwilę zostać poddane presji, gdyby rozmowy amerykańsko-chińskie zaczęły posuwać się wolniej, niż tego oczekiwałyby rynki po szczycie G-20.

Technicznie koszyk dolara BOSSA USD zrealizował scenariusz ruchu powrotnego, ale notowania nie chcą "łatwo" odpaść od oporów. Czy dojdzie do tego w piątek? Jeżeli nie dojdzie do skasowania białego korpusu świecy, to w przyszłym tygodniu rynek może ponownie mierzyć się z oporem przy 81,70-81,85 pkt. i być może udanie.

Na wykresie EURUSD stan zawieszenia - teoretycznie pozostawanie poniżej strefy oporu 1,1295-1,1315 zwiększa szanse na testowanie linii wzrostowej trendu przy 1,1240. Dzienny RSI9 bez kierunku.

Bardzo ciekawy układ mamy na AUSDUSD, gdzie zgodnie z oczekiwaniami doszło do zanegowania poniedziałkowego spadku. Rynek pozytywnie zareagował na "gołębią" obniżkę stóp przez RBA, oraz rosnące szanse na fiskalną stymulację tamtejszej gospodarki ze strony władz. Widać było jednak rozbieżność w zachowaniu się australijskiego dolara i chińskiego juana. Jeżeli korelacja będzie przywracana, to nie musi to pomóc AUD. Z tego też powodu być może warto ostrożnie podchodzić do faktu możliwego złamania linii spadkowej trendu na tygodniowym wykresie AUDUSD, który jest widoczny poniżej.

Sporządził: Marek Rogalski - główny analityk walutowy DM BOŚ

DM BOŚ S.A.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »