Rynek mieszkaniowy zdestabilizował rządowy Nowy Ład
Z rynku mieszkaniowego napływa coraz więcej informacji, które mogą wydawać się sprzeczne. Tym trudniej o prognozy cenowe. Na pewno rynek wycenia skutki podwyżek stóp procentowych, także tych, które dopiero przed nami.
O kredyt mieszkaniowy w styczniu br. wnioski złożyło o 25,9% mniej potencjalnych kredytobiorców, porównując rok do roku. Średnia wartość wnioskowanego kredytu w styczniu br. wyniosła 355,4 tys. zł i była wyższa o 11,1 proc.
Wartość BIK Indeksu spadła do 21,1% w styczniu br., co oznacza, że w styczniu, w przeliczeniu na dzień roboczy, banki i SKOK-i przesłały do BIK zapytania o kredyty mieszkaniowe na kwotę niższą o 21,1% r/r. Pierwszy tegoroczny odczyt Indeksu jest na zbliżonym poziomie do najniższych w okresie pandemii odczytów z kwietnia (-28,1%) i maja 2020 r. (-24,4%).
W styczniu od popytu jeszcze szybciej spadała podaż nowych mieszkań od deweloperów.
Jednocześnie ceny mieszkań w Warszawie wzrosły rok do roku o 16,9%. W Lublinie o 29%, ale jest to o wiele mniejszy rynek i sprzedaż mieszkań choćby w jednym budynku o wyższym standardzie mogła bardzo wpłynąć na tak duży wzrost cen ofertowych.
- Rynek jest bardzo zależny od podaży gruntów, która jest niewielka zwłaszcza w Warszawie. Ceny gruntów rosną o 10-12% rok do roku, a podwyżki stóp procentowych tym bardziej powodują, że mniej klientów będzie stać na kupno mieszkań - mówi w rozmowie z MarketNews24 Dariusz Węglicki, dyrektor zarządzający funduszu Catella Polska. –W tej sytuacji tegoroczny wzrost cen będzie zbliżony do wielkości inflacji, a może nawet będzie nieco niższy. Dodatkową niepewność spowodował Nowy Ład, wszyscy czekamy co się z nim zdarzy, jakie kolejne modyfikacje będą wprowadzane, a przedsiębiorcy zastanawiają się czy przeżyją te zmiany.
O kredyt mieszkaniowy w styczniu br. wnioski złożyło o 25,9% mniej potencjalnych kredytobiorców, porównując rok do roku. Średnia wartość wnioskowanego kredytu w styczniu br. wyniosła 355,4 tys. zł i była wyższa o 11,1 proc.
Wartość BIK Indeksu spadła do 21,1% w styczniu br., co oznacza, że w styczniu, w przeliczeniu na dzień roboczy, banki i SKOK-i przesłały do BIK zapytania o kredyty mieszkaniowe na kwotę niższą o 21,1% r/r. Pierwszy tegoroczny odczyt Indeksu jest na zbliżonym poziomie do najniższych w okresie pandemii odczytów z kwietnia (-28,1%) i maja 2020 r. (-24,4%).
W styczniu od popytu jeszcze szybciej spadała podaż nowych mieszkań od deweloperów.
Jednocześnie ceny mieszkań w Warszawie wzrosły rok do roku o 16,9%. W Lublinie o 29%, ale jest to o wiele mniejszy rynek i sprzedaż mieszkań choćby w jednym budynku o wyższym standardzie mogła bardzo wpłynąć na tak duży wzrost cen ofertowych.
- Rynek jest bardzo zależny od podaży gruntów, która jest niewielka zwłaszcza w Warszawie. Ceny gruntów rosną o 10-12% rok do roku, a podwyżki stóp procentowych tym bardziej powodują, że mniej klientów będzie stać na kupno mieszkań - mówi w rozmowie z MarketNews24 Dariusz Węglicki, dyrektor zarządzający funduszu Catella Polska. –W tej sytuacji tegoroczny wzrost cen będzie zbliżony do wielkości inflacji, a może nawet będzie nieco niższy. Dodatkową niepewność spowodował Nowy Ład, wszyscy czekamy co się z nim zdarzy, jakie kolejne modyfikacje będą wprowadzane, a przedsiębiorcy zastanawiają się czy przeżyją te zmiany.