Wakacje kredytowe: 200 tysięcy osób złożyło wnioski

Przynajmniej 200 tys. osób już złożyło wnioski o to, żeby wysłać swój kredyt na wakacje w związku z pandemią koronawirusa. Ale uwaga - wakacje wcale nie musza być za darmo. Trzeba najpierw przeczytać uważnie swoją umowę z bankiem.

Przynajmniej 200 tys. osób już złożyło wnioski o to, żeby wysłać swój kredyt na wakacje w związku z pandemią koronawirusa. Ale uwaga - wakacje wcale nie musza być za darmo. Trzeba najpierw przeczytać uważnie swoją umowę z bankiem.


Po wybuchu epidemii banki gremialnie same wprowadziły wakacje kredytowe dla klientów indywidualnych oraz dla małych i średnich firm. Związek Banków Polskich podaje, że od osób spłacających kredyty mieszkaniowe i konsumpcyjne takich wniosków do banków trafiło już co najmniej 200 tys. i ponad 10 tys. od małych przedsiębiorstw. Prezes ZBP Krzysztof Pietraszkiewicz nie podaje nazw banków ale wylicza:

- W jednym banku to 28 tys. wniosków, w innym 35 tys., 38 tys., 12 tys.... - mówił na zdalnej konferencji prasowej.

Co radzi planującym wysłać swoje kredyty na wakacje klientom?

Reklama

Wniosek można składać przez wszystkie "kanały" komunikacji zdalnej z bankiem - także przez aplikację mobilną, bankowość elektroniczną, e-maila, doradców z call center czyli z obsługi telefonicznej. Nie należy w tych czasach do banku samemu chodzić - na stronach internetowych można wnioski bez problemu znaleźć. Najlepiej złożyć wniosek przynajmniej na pięć dni przed terminem spłacenia raty.

To, czy kredyt uda nam się wysłać na wakacje na trzy, czy na sześć miesięcy, zależy od umowy z bankiem i od reguł wprowadzonych przez nasz bank. Możliwości są takie, że można wysłać na wakacje całe raty, czyli część pozostałego do spłaty kapitału razem z odsetkami, a można tylko część kapitałową. To także zależy od konkretnych umów i od standardów wprowadzonych przez dany bank.

- W wielu bankach wybór należy do klienta, czy dotyczy to raty kapitałowej czy kapitałowo-odsetkowej - mówił Krzysztof Pietraszkiewicz.

Co po wakacjach będzie z kredytem? Trzeba go będzie dalej spłacać. Ale są dwie opcje. Z powodów opisanych wyżej nie każda z nich jest dostępna dla każdego klienta. Pierwsza polega na tym, że kolejne raty pozostałe do zapłacenia są powiększane o te, przez które kredyt był na wakacjach a termin zakończenia spłat nie zmienia się. Druga polega na wydłużeniu terminu spłaty kredytu o okres "wakacji". Raty leasingowe w firmach będących spółkami banków są na ogół przesuwane o sześć miesięcy.

- Zwykle, w 95-97 proc. przypadków, są to decyzje zapadające w ciągu 24 godzin. Maksymalny czas w wyjątkowych sytuacjach może się zamknąć do 14 dni i głównie dotyczy to klientów biznesowych - mówi Krzysztof Pietraszkiewicz.

I przyznaje, że ZBP nie ma jeszcze dalej idących statystyk - czy na wakacje swoje kredyty chcą głównie wysłać zadłużeni w kredytach konsumenckich, czy w mieszkaniowych. Dodaje, że banki nie biorą prowizji i opłat za odłożenie spłaty kredytu. Ale uwaga - wakacje, jak to wakacje, nie są za darmo.

Jeśli wysyłamy na wakacje ratę kapitałową i odsetkową, to odsetki od niespłacanego kapitału w najbliższy terminach spłaty (a odsetek też aktualnie nie płacimy) będą rosły. W związku z tym za wakacje zapłacimy. Ale jest jeszcze jeden haczyk. W przypadku wakacji dla raty odsetkowej bank od niezapłaconych odsetek przez czas wakacji może nam też naliczyć odsetki. Czyli odsetki od odsetek. Wszystko to zależy od umowy jaką zawarliśmy z bankiem  

- Może być różnorodność w związku z poszczególnymi umowami - przyznaje prezes ZBP.

Dlatego też niektóre banki odraczają tylko ratę kapitałową, bo nie chcą wchodzić w spór z klientem - któremu przecież fundują wakacje kredytowe - na temat spłaty odsetek od odsetek.

W przypadku przedsiębiorstw terminy załatwienia wakacji mogą się wydłużać. Wszystko zależy od tego, jak skonstruowana jest umowa i jaka jest sytuacja firmy. Ale banki mają również ofertę dla firm, które rozpoczęły restrukturyzację - po to żeby kryzys ich nie dobił i miały szansę wyjść na prostą.

- Jest oferta dla klientów będących w procesie restrukturyzacji. W niektórych bankach są to procesy podejmowane przez specjalne zespoły i trzeba uzbroić się w cierpliwość - powiedział prezes ZBP.

Komplikacje mogą też wystąpić przy okazji kredytów, gdzie umowa o finansowanie połączona jest z umową ubezpieczenia, a to najczęściej dotyczy nieruchomości. Sam bank nie może wtedy decydować o wakacjach - musi sprawę oraz koszty całej operacji uzgodnić z ubezpieczycielem. To tylko jeden z przykładów, bo podobni jest np. przy kredytach studenckich - partnerem dla banku jest tu ministerstwo.

- To przypadki, które mogą trwać kilka dni - mówił prezes ZBP.

ZBP obiecuje, że za tydzień ogłosi dokładne statystyki - ile osób i jacy kredytobiorcy wysyłają kredyty na wakacje. Poda też, czy na przykład frankowicze wysyłają na wakacje swoje obecnie horrendalnie drogie zobowiązania z powodu osłabienia złotego, żeby przeczekać umocnienie franka. Dla banków to może być spore wyzwanie i koszty, bo gdyby takich kredytów było dużo musiałyby wtedy zmienić wtedy terminy swoich kontraktów na dostawy franka.

Wakacje kredytowe to dla banków mnóstwo pracy, ale ta największa dopiero się zaczyna w związku z "tarczą antykryzysową". To będzie prawdziwe wyzwanie, choć dopiero po wejściu w życie ustawy, która właśnie wraca do Sejmu. Do tego potrzebne będą zmiany w Prawie bankowym i opinie Komisji Nadzoru Finansowego, bo banki nie mogą od tak sobie łamać bardzo sztywnych nieraz reguł, a przecież niesienie pomocy oznacza często ich naruszanie czy rozluźnianie. 

- Czekamy na uchwalenie ustawy, bo konieczne będą prace nad zasadami prawnymi i ekonomicznymi, żeby banki mogły działać inaczej niż w warunkach normalnych. Chodzi o to, aby prawo pozwalało nam działać, kiedy jest niepewność czy program spełnia kryteria wymagane w normalnych okolicznościach - mówił prezes ZBP.

Chodzi jednak także o to, że gdy "tarcza" wejdzie w życie instrumenty bankowe zawierające pomoc muszą być gotowe.

A zatem od 30 marca 18 banków komercyjnych i oba zrzeszenia banków spółdzielczych uruchomiły możliwość odnawiania, przedłużania i zwiększania kredytu dla swoich klientów. Kredyt obrotowy można wydłużyć do 39 miesięcy. To dla firm, które na 1 lutego nie miały zaległości w ZUS i podatkowych. Jest to ponad 120 mld zł nowych preferencyjnych zabezpieczeń ze środków krajowych i unijnych, a ich efektem ma być ponad 20 mld nowych kredytów dla małych i średnich firm.

Dla małych i średnich firm ma już gotową ofertę dziewięć banków, mogących udzielać kredytów z gwarancjami do 80 proc. Regwarancje daje Europejski Fundusz Inwestycyjny z puli 40 mld euro dla całej Unii. Te kredyty można zaciągać na okres do 99 miesięcy.

To nie koniec, bo mają jeszcze być gwarancje i poręczenia Banku Gospodarstwa Krajowego na zapewnienie płynności finansowej firm o wartości ok. 100 mld zł, ubezpieczenia KUKE do nawet do 100 proc. inwestycyjnych kredytów eksportowych, leasing refinansujący leasing operacyjny dla firm transportowych, pożyczki restrukturyzacyjne we współpracy banków z Agencją Rozwoju Przemysłu, dopłaty do oprocentowania dla rolników i przedsiębiorców sektora przetwórstwa rolno-spożywczego. W całym tym programie główną rolę odgrywa BGK i jego gwarancje, które najczęściej udzielane są z funduszy unijnych.

Jacek Ramotowski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wakacje kredytowe | kredyt | spłata kredytu | bankowość
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »