Transport: Pensje wzrosną im o 250 zł

Podpisaniem porozumienia płacowego z zarządem spółki PKP Polskie Linie Kolejowe zakończyły się w nocy ze środy na czwartek negocjacje, prowadzone przez przedstawicieli kolejarskich związków zawodowych - podała Solidarność.

Jak poinformował szef kolejarskiej Solidarności, Henryk Grymel, pracownicy PKP PLK otrzymają średnio 150 zł brutto podwyżki pensji zasadniczej od 1 kwietnia. Według niego, oznacza to, że w sumie pensje razem z pochodnymi wzrosną średnio o ok. 250 zł brutto.

- Na początku żądaliśmy podwyżek pensji zasadniczych o 200 zł od stycznia, ale i to porozumienie uważamy za sukces.

W obecnej sytuacji nie mogliśmy wywalczyć większych podwyżek. Jestem przekonany, że pracownicy będą zadowoleni - ocenił Grymel.

Porozumienie o podwyżkach kończy spór zbiorowy pomiędzy związkowcami a zarządem spółki. Kolejarze odwołali wszystkie planowane blokady torów na dworcach kolejowych, w tym m.in. planowaną na czwartkowy poranek blokadę dworca w Gliwicach.

Zanim doszło do porozumienia związkowcy przeprowadzili sześć dwugodzinnych blokad torów w Białymstoku, Wrocławiu, Koluszkach, Gdańsku, Lublinie i we Włoszczowie.

W Gdańsku tory blokowało ok. 150 osób. Kolejarze rozpoczęli akcję o 11.30, a zakończyli o 13.20. W tym czasie przez Gdańsk powinno przejechać siedem pociągów. Z największym, ponad godzinnym opóźnieniem wyjechał z Gdańska pociąg do Krakowa. W większości opóźnienie wyniosło 20-30 minut. Dla części podróżnych zorganizowano zastępczą komunikacje autobusową.

Andrzej Kaszubowski ze Związku Dyżurnych Ruchu PKP, rozpoczynając blokadę torów powiedział, że "chodzi o podwyżkę 200 zł dla każdego, o które związkowcy domagają się bezskutecznie od jesieni ub. roku".

Tory we Włoszczowie od godz. 11 do 12.40 blokowało około 70 związkowców z Federacji Związków Zawodowych Pracowników PKP, Związku Zawodowego Dyżurnych Ruchu oraz Federacji Związków Zawodowych Pracowników Automatyki i Telekomunikacji PKP.

W tym czasie protest spowodował zatrzymanie siedmiu pociągów Intercity i InterRegio, relacji Warszawa-Kraków, Kraków-Warszawa oraz Gdynia-Kraków i Kraków Gdynia. - Okrężną drogą, przez Radomsko, skierowany został pociąg z Warszawy do Pragi - powiedział PAP dyrektor kieleckiego Zakładu Linii Kolejowych Adam Młodawski. Na włoszczowskim peronie na pociągi oczekiwało kilkadziesiąt osób.

Ponad półtorej godziny trwała blokada torów w Motyczu pod Lublinem. Po godz. 13.30 protestujący zeszli z torów. Protest w ostatniej chwili został przeniesiony; kolejarze mieli blokować główny dworzec PKP w Lublinie, ale kierownictwo spółki zorganizowało dla pasażerów dojazd busami do Motycza, skąd miały być odprawiane pociągi odjeżdżające w kierunku Warszawy.

W akcji wzięło udział kilkudziesięciu pracowników. Zablokowali przygotowany już do odjazdu pociąg relacji Lublin - Bydgoszcz. Niektórzy z jego pasażerów nie kryli irytacji. - Jak tak można. Jadę do pracy, a to wygląda, jakby sobie piknik urządzali. Jak mało zarabiają, to niech idą pracować tam, gdzie płacą lepiej - mówił jeden z pasażerów.

Spółka PKP PLK zatrudnia w całej Polsce ok. 40 tys. pracowników. Zarząd spółki proponował wcześniej załodze 106 zł podwyżki, co wraz z rosnącymi dodatkami dałoby wzrost płacy o ok. 180 zł na pracownika.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »