Niepewność przeniesiona na kolejny kwartał

Poniedziałkowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych zaczynały się w niesprzyjającym dla popytu kontekście. Cofnięcie w końcówce piątkowych sesji na Wall Street zaskoczyło graczy na rynkach europejskich i ostrzegło przed ucieczką kapitału z rynków akcji w końcówce kwartału.

Poniedziałkowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych zaczynały się w niesprzyjającym dla popytu kontekście. Cofnięcie w końcówce piątkowych sesji na Wall Street zaskoczyło graczy na rynkach europejskich i ostrzegło  przed ucieczką kapitału z rynków akcji w końcówce kwartału.

Spekulacje o naturalnych dla końcówki okresu rozliczeniowego przesunięciach w portfelach zostały przykryte obawami o kondycję rządu w Niemczech i spadkami na rynkach azjatyckich. Wzrost awersji do ryzyka uzupełniło osłabienie euro do dolara i związana z tym presja na rynku złotego. W zarysowanym układzie sił nie było pytania, czy poniedziałkowe notowania w Europie zaczną się od spadków, ale jak mocna będzie odpowiedź regionu na podażowy impuls i jak na presję spadkową z otoczenia odpowie GPW. DAX i WIG20 zaczęły sesję od solidarnego cofnięcia po przeszło 1 procent. Szybko jednak pojawiły się korekcyjne odbicia, które w przypadku WIG20 połączyły się ze spotkaniem indeksu z barierą 2100 pkt. Po godzinie układ sił na parkiecie został zarysowany. Korelacja z DAX-em pomagała korygować poranną przecenę, a wielogodzinna konsolidacja w Niemczech stabilizować WIG20 po ruchu w rejon 2125 pkt. Przeciwko bykom grało osłabienie złotego, który tracił dziś mocno do dolara i euro osłabiany również sygnałami, iż spór na linii Komisja Europejska - Rząd RP wchodzi w kolejną fazę. Kluczową zmienną dla całości obrazu rozdania była jednak aktywność rynku, która do finałowej godziny była zwyczajnie niska. W finale WIG20 oddał 0,7 procent przy niespełna 450 mln złotych obrotu. Kończąc sesję WIG20 znalazł się w na poziomie 2119 pkt., a więc w rejonie, z którego jest równie blisko do oporu na 2144 pkt., jak i strefy wsparcia w rejonie 2100-2096 pkt. Zasadnym wydaje się założenie, iż los rynku leży teraz w czynnikach zewnętrznych. Jeśli niemiecki rząd nie upadnie, rynek stanie przed szansą ataku na 2144 pkt., gdzie powinno pojawić się oczekiwanie na zakończenie spadku aktywności graczy w związku ze Świętem Dziękczynienia w USA. Kolejnym ważnym wydarzeniem będzie dopiero spotkanie świata z comiesięcznymi danymi z amerykańskiego rynku pracy, które zdominuje końcówkę notowań bieżącego tygodnia. Dane niosą oczywiście ryzyko dalszego umocnienia dolara, który pozostanie rozdającym karty na rynkach wschodzących, więc i pośrednio dla złotego oraz wrażliwego na walutę WIG20.

Reklama

Adam Stańczak

Analityk DM BOŚ SA

DM BOŚ S.A.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »