Po udanym styczniu słaby początek lutego

Pierwszy miesiąc roku zapisał się bardzo pozytywnie dla rynków akcji, szczególnie tych zlokalizowanych w USA i Azji. Europa pod tym względem pozostawała słabsza, choć zarówno niemiecki DAX, jak i krajowy indeks WIG poprawiły swoje historyczne maksima. Problem jednak w tym, że krótko potem rozpoczęły się spadki, które dzisiaj były kontynuowane.

Pierwszy miesiąc roku zapisał się bardzo pozytywnie dla rynków akcji, szczególnie tych zlokalizowanych w USA i Azji. Europa pod tym względem pozostawała słabsza, choć zarówno niemiecki DAX, jak i krajowy indeks WIG poprawiły swoje historyczne maksima. Problem jednak w tym, że krótko potem rozpoczęły się spadki, które dzisiaj były kontynuowane.

Nie pomagał początek nowego miesiąca, mimo że co do zasady w czasie hossy powinien on wspierać parkiety akcyjne. Tego dnia publikowane są bowiem wskaźniki PMI dla sektora przemysłu, które wskazują na kontynuację wzrostu. Nie inaczej było dzisiaj, ale wydaje się, że inwestorzy zaczynają coraz większą uwagę zwracać na konsekwencje przeżywanego boomu. Mowa o dwóch najważniejszych kwestiach.

Pierwsza to nasilająca się presja inflacyjna, co dość dobrze ilustruje przekroczenie przez amerykański indeks cen płaconych poziomu 70 pkt., podczas gdy już wskazanie powyżej 50 pkt. wskazuje na rosnące ceny. Druga to nasilające się przekonanie, że banki centralne mogą bardziej niż to wcześniej oczekiwano zacieśnić w tym roku politykę monetarną. Niejako wpisał się w to wczorajszy komunikat opublikowany po posiedzeniu Federalnego Komitetu Otwartego Rynku w USA. Wskazano w nim na oczekiwanie przyspieszania inflacji w kierunku 2-procentowego celu Fed, co odczytano jako zapowiedź podwyżki kosztu pieniądza w marcu oraz możliwość zacieśnienia polityki monetarnej nawet cztery razy w tym roku, podczas gdy dotychczas Rezerwa Federalna sygnalizowała trzy tego typu ruchy.

Reklama

Rynek na ten komunikat zareagował neutralnie i o poranku w Europie dominowały nawet wzrosty główny indeksów. Wszystko zmieniło się wczesnym popołudniem, gdyż kontrakty na amerykańskie indeksy nie podzielały europejskiego optymizmu. Pogorszyło to nastroje, które i tak były kruche po kilkudniowej spadkowej serii. Zniżki szybko zaczęła napędzać technika po tym jak w Niemczech i Warszawie przełamane zostały wsparcia. Indeks WIG20 zszedł poniżej poziomu 2550 pkt. i szybko zaczął zmierzać w kierunku kolejnego wsparcia położonego 50 pkt. niżej. W zniżkach towarzyszyło ograniczone grono spółek, ale powoli się ono poszerzało, aż objęło kluczowe dla GPW banki.

Perspektywa wyższych stóp procentowych im nie pomagała, gdyż przeważać zaczął komponent wzrostu awersji do ryzyka. Ostatecznie zniżki nie przekroczyły 1 proc., ale sama sesja pozostawia spory niesmak. W drugi miesiąc roku wchodzimy bowiem z korekcyjnymi nastrojami, które zataczają coraz szersze kręgi.

Łukasz Bugaj

DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: giełdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »