Francja walczy ze "shrinkflacją". Markety będą musiały ostrzegać klientów
Wybierając się na zakupy należy sprawdzać nie tylko ceny produktów, ale również ich gramaturę lub wielkość opakowania, w którym są sprzedawane. Wszystko z powodu tzw. shrinkflacji, czyli zjawiska polegającego na oferowaniu towaru o mniejszej gramaturze za tę samą lub wyższą cenę. Właśnie z tym procederem chce walczyć francuskie Ministerstwo Finansów, które nałożyło na tamtejsze supermarkety nowy obowiązek. Już za ponad dwa miesiące francuscy detaliści będą powiadamiać swoich klientów o przypadkach tzw. shrinkflacji.
Powołując się na komunikat francuskiego resortu finansów Reuters podaje, że tamtejsze supermarkety będą musiały informować kupujących, gdy produkty zostaną zmniejszone bez jednoczesnej obniżki cen. Na mocy nowych przepisów sprzedawcy zostaną zobowiązani do umieszczania specjalnych oznaczeń.
Od dłuższego czasu ceny żywności we Francji są nieodłączną częścią debaty politycznej. W reakcji na ubiegłoroczny wzrost cen żywności, który sięgał nawet 16 proc., francuski rząd przyspieszył coroczne negocjacje cenowe między dostawcami i sprzedawcami detalicznymi oraz zdecydował się na przyjęcie odgórnych przepisów.
- Jeżeli rozmiar lub waga produktu zmniejszy się, a cena pozostanie taka sama lub nawet wzrośnie, francuskie supermarkety będą musiały wyraźnie o tym informować przez dwa miesiące - informuje serwis retaildetail.eu. Francuski minister finansów Bruno Le Maire wskazał w oświadczeniu, że "oznaczenie będzie musiało przedstawiać zmianę ceny w stosunku do wagi, tak aby klient znał jej rzeczywistą ewolucję".
- Shrinkflacja to oszustwo - stwierdził szef resortu finansów. - Kładziemy temu kres - podsumował.
Co ciekawe, takie działania sprzedawców nie będą nowością dla Francuzów. W ubiegłym roku na podjęcie takich kroków zdecydowała się największa francuska sieć supermarketów - Carrefour.
Jak podaje serwis retaildetail.eu, koncern umieścił na niektórych produktach informacje o tym, że "waga tego produktu spadła, a cena u naszego dostawcy wzrosła". Dyrektor generalny sieci wyjaśnił wówczas, że takie działanie ma celu lepsze poinformowanie klientów o "niedopuszczalnych praktykach".
W ubiegłym roku zjawisku tzw. shrinkflacji przyjrzał się także polski Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK).