Giełda musi dostosowywać się do rynkowych zmian

- Jasny, stojący w opozycji do kredytów bankowych bądź działający równolegle do nich rodzaj finansowania musi być dostępny na rynku. Z tego też powodu bez wątpienia giełdy wciąż będą w przyszłości się rozwijać. Może nie takie tradycyjne jakie znamy dzisiaj, może będą musiały one przejść pewne zmiany organizacyjne, ale na pewno nie znikną - mówi w rozmowie z Interią prof. Leszek Pawłowicz.

Łączna kapitalizacja 60 największych światowych giełd przekracza 69 bln dolarów. Aby uzmysłowić sobie jak ogromny jest to rynek warto porównać to np. do światowego PKB. Szacuje się, że wartość produktów i usług, które wytwarza cały świat przez rok wynosi ok. 78 bln dolarów, przy czym dla Unii Europejskiej jest to ok. 18,5 bln dolarów, a Stanów Zjednoczonych ok. 17,3 bln dolarów (źródło: Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Bank Światowy).

Wielkość rynku giełdowego, ilości notowanych na nim podmiotów i jego kapitalizacji jest ściśle związana z poziomem rozwoju gospodarczego danego kraju bądź regionu. Tym samym na ponad 60 giełd, tylko 16 ma kapitalizację większą niż 1 bln dolarów, ale to właśnie te centra finansowe odpowiadają za ok. 87 proc. ogólnej, światowej kapitalizacji rynków kapitałowych. Do największych zaliczyć należy NYSE, Nasdaq i TMX Group z Ameryki Północnej, LSE, Euronext z Europy, Shanghai Stock Exchange, Shenzhen Stock Exchange, Japan Exchange Group czy Hong Kong Exchange and Clearing z Azji. Rynków o wiele mniejszych jest znacznie więcej. Działają one lokalnie, w danym regionie bądź w obrębie tylko jednego państwa.

Reklama

Rynki kapitałowe stały się wartością samą w sobie, a bez sprawnie i efektywnie działającej giełdy trudno mówić o szybkim wzroście gospodarczym kraju bądź o dynamicznym rozwoju wybranego regionu.

Giełda, czyli "serce" rynku

- Bez tradycyjnej giełdy nie można mówić o rozwiniętym rynku kapitałowym. Jest to w końcu centrum, które spełnia co najmniej trzy podstawowe funkcje. Po pierwsze pomaga uwiarygodnić emitentów, czyli firmy działające na rynku. Nie ma dla tego lepszego sposobu niż przygotowanie do wejścia na rynek regulowany i sam debiut. Po drugie giełda dalej będzie ważnym mechanizmem zasilania finansowego podmiotów gospodarczych i alokacji kapitału (między sektorami lub branżami, ale także między poszczególnymi spółkami). Po trzecie zaś dostarcza instrumenty do wyceny wartości danego przedsiębiorstwa - dodaje Pawłowicz.

Giełdy w najbliższych latach powinny się zatem dalej rozwijać, chociaż mogą postępować kolejne zmiany odnośnie do ich roli i miejsca we współczesnej gospodarce.

Jesteśmy świadkami przełomowych zmian na rynku giełdowym o zakresie zarówno globalnym, jak i bardziej regionalnym, w tym także w otoczeniu ważnym z perspektywy Giełdy Papierów Wartościowych. Przyszła fuzja giełdy londyńskiej (LSE, do której od 2007 r. należy także Borsa Italiana) i frankfurckiej Deutsche Börse może zmienić reguły gry na kontynencie. Ma być to wprawdzie przeciwwaga dla Euronextu (którego właścicielem od 2013 r. jest Intercontinental Exchange i który zrzesza parkiety w Paryżu, Brukseli, Amsterdamie i Lizbonie), ale połączenie nie pozostanie bez wpływu także na inne, mniejsze rynki lokalne, w tym polski. Nie można zapominać również o rosnącej konkurencji ze strony alternatywnych systemów obrotu, które coraz częściej przez regulatora są traktowane jako tradycyjne giełdy.

Wszystko to wpływa zaś na ponowną ocenę i określenia znaczenia rynku kapitałowego dla różnych grup zainteresowanych jego dalszym rozwojem. To potrzeba ponownego spojrzenia na kwestie związane z rolą giełdy papierów wartościowych i określenie funkcji jaką miałaby ona pełnić w przyszłości z perspektywy gospodarki, emitentów, inwestorów i uczestników rynku.

Szansą dla GPW jest jej wielkość

Wielokrotnie w 25-letniej historii Giełdy Papierów Wartościowych przy okazji planowania strategii na kolejne lata padało stwierdzenie, że GPW ma aspiracje do tego, aby stać się rynkiem pierwszego wyboru dla emitentów w naszym regionie i dla inwestorów szukających ekspozycji na Europę Środkowo-Wschodnią. Czy w perspektywie powstawania coraz większych sojuszy rynkowych na Starym Kontynencie jest to możliwe do realizacji?

- Na LSE czy NYSE wchodzą podmioty duże. Małe firmy, o krótkiej historii rynkowej, nie przebiją się, a jeśli nawet to znikną wśród największych. Jednym z najważniejszych atutów giełdy warszawskiej jest właśnie jej wielkość, przez co może być ona atrakcyjna dla spółek z regionu, które są zbyt małe żeby iść na parkiet w Londynie czy Frankfurcie, a przy tym wystarczająco rozwinięte, by zainteresować lokalnych inwestorów i pozyskać finansowanie - komentuje dla Interii Mirosław Gronicki, minister finansów w rządzie Marka Belki. - GPW zawsze będzie giełdą regionalną. Nie ma w tym nic złego. Myślenie, że stanie się ona ponadregionalnym "gigantem" jest mocno życzeniowe - dodaje.

Mamy globalnych graczy, którzy ostatnio często podejmują decyzje o kolejnych fuzjach i przejęciach. Najwięksi dostrzegają postępujące zmiany na rynku i rosnącą konkurencję nie tylko ze strony innych giełd działających globalnie, ale także alternatywnych systemów obrotu, czyli MTF-ów. Nie jest jednak powiedziane, że tego typu praktyki to jedyna recepta na zmieniający się krajobraz rynków kapitałowych. - Procesy konsolidacyjne występują i przybierają w ostatnich latach na sile. Trzeba mieć pomysł na to, jak wziąć w nich udział, albo jak pozostać niezależnym i wielkim, czyli nie stracić swojej roli i znaczenia. Nie dogonimy Londynu czy Frankfurtu, ale możemy pełnić rolę centra finansowego w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Dla tego potrzeba uwiarygodnienia giełdy. Dzięki temu możemy wygrać np. z giełdą moskiewską, której przecież brakuje tego podstawowego atutu jakim jest właśnie wiarygodność - podkreśla Pawłowicz.

Gdy bank nie może, tam giełda pomoże

Perspektywa rozwoju giełdy w najbliższych latach - zdaniem eksperta z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową - jest znacznie korzystniejsza niż np. sektora bankowego. Wiąże się to - jak tłumaczy Pawłowicz - ze sposobem finansowania przedsiębiorstw.

- Zasilenie kapitałowe ze strony banków będzie się zmieniać. Banki z biegiem czasu będą coraz bardziej zbiurokratyzowane. Postępujące regulacje będą powodowały zaś, że cały sektor bankowy stanie się coraz mniej elastyczny. Ciosem w działalność kredytową banków jest również podatek od aktywów wprowadzony w lutym bieżącego roku. Wszystko wskazuje na to, że rynkowa rola banków będzie topnieć, a elementem składowym gospodarki o coraz większym znaczeniu zostanie giełda. Również z punktu widzenia innowacyjności gospodarki to właśnie giełda ma dużo większą rolę do odegrania niż sektor bankowy - konstatuje Pawłowicz.

Czym to tłumaczyć? Banki to zasadniczo alokacja kapitału pod zabezpieczenie. Trudno sobie wyobrazić dzisiaj, że kredyty są udzielane bez zabezpieczania, co nie oznacza, że nie jest to możliwe. W tym jednak dla części rynku leży cały problem. Zabezpieczenia na aktywach z jednej strony uwiarygadnia spółkę w oczach dostawcy kapitału, z drugiej jednak tylko tradycyjne podmioty mogą liczyć na pieniądze z tego źródła. Innowacyjni przedsiębiorcy, startupy - muszą szukać finasowania w innych miejscach. Właśnie do tego nadaje się giełda, a efekt końcowy może być taki sam, jeśli nie lepszy. Firma decydująca się na debiut i emisję akcji nie tylko zyskuje na rynku wizerunkowo, ale może także pozyskać odpowiedniej wysokości finansowanie potrzebne na rozwój.

Perspektywy rozwoju w trudnym otoczeniu

Na pewno nie jest łatwo rozwijać się naszej giełdzie przy uwzględnieniu dzisiejszych warunków gospodarczych w Europie i zmian rynkowych, które zachodzą na Starym Kontynencie. - Okres złotego rozwoju GPW jest za nami, przynajmniej z perspektywy najbliższych lat. Przez długi okres polska giełda rozwijała się prężnie przy wsparciu dopingujących środków, jakimi były Otwarte Fundusze Emerytalne (napływ pieniędzy do funduszy, które następnie trafiały na rynek i korzystnie wpływały na notowania - przyp. red.) - tłumaczy Interii Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI. - Teraz, po demontażu OFE, tempo rozwoju będzie zdecydowanie wolniejsze. Sporo spółek może nawet opuścić giełdę w wyniku wezwań inwestorów strategicznych - dodaje.

Wymusza to pewne zmiany nie tylko ze strony samej giełdy, ale także całego rynku i inwestorów. OFE były sprawdzonym i pewnym inwestorem, który w opinii wielu komentatorów "rozleniwiał rynek". W sytuacji, gdy ich znaczenie zostało zmarginalizowane potrzebne są inne rozwiązania, które mogą tę lukę wypełnić.

Co ciekawe - w opinii Sebastiana Buczka z Quercus - liczba spółek na giełdzie nie będzie w najbliższym okresie specjalnie rosła. Nie jest to jednak problem wyłącznie giełdy w Warszawie. Z podobnymi tendencjami zderzają się w większym bądź mniejszym stopniu rynki na całym świecie.

GPW stawia na rozwój organiczny

Rynek giełdowy jest uzależniony od skali działalności. Pozwala ona na obniżenie kosztów funkcjonowania zarówno obsługi systemu giełdowego, jak i jednostkowego kosztu transakcji. Ułatwia też zarządzanie rynkiem. Konsolidacja jest pod wieloma względami korzystna. Nie można jednak zapomnieć o najważniejszej roli jaką ma pełnić giełda dla gospodarki danego kraju i działających w jej obrębie firm.

O konsolidacji wiele mówiło się także z perspektywy polskiego rynku. Pojawiały się głosy wejścia inwestora strategicznego, dyskutowano także stworzenie strategicznego połącznia z giełdą wiedeńską. Ostatecznie żaden z tych wariantów nie został przyjęty, a Giełda Papierów Wartościowych postawiła na rozwój organiczny.

LD

Sprawdź: PROGRAM PIT 2015

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: GPW | GPW w Warszawie SA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »