Donald Trump idzie na wojnę z Fedem?
Donald Trump w ostrych słowach skomentował działania szefa Fedu, Jerome’ego Powella. Jako prezydent USA domaga się szybszego i mocniejszego cięcia stóp procentowych. Dlaczego? I co to oznacza dla kryptowalut?
Na linii Trump-Powell iskrzyło już w czasie pierwszej kadencji obecnego prezydenta USA. Teraz, gdy Republikanin wrócił do Białego Domu, konflikt rozgorzał na nowo. Dlaczego jednak tak się stało? By to zrozumieć, musimy wyjaśnić, jakie są cele Trumpa, a jakie Powella.
Zadaniem Fedu jest utrzymanie inflacji w ryzach, przy celu inflacyjnym 2% (z niewielkimi odchyleniami), oraz dbanie o rynek pracy. Bank centralny, by realizować oba te zadania, otrzymał od swoich twórców dwa potężne narzędzia: stopy procentowe oraz politykę monetarną. Gdy rynek wydaje się być niebezpiecznie schłodzony - spada liczba miejsc pracy, rośnie bezrobocie - Rezerwa Federalna zaczyna obniżać stopy proc. oraz wdraża luzowanie ilościowe: innymi słowy, "wstrzykuje" na rynek więcej pieniędzy, by pobudzić gospodarkę. I odwrotnie: jeżeli rynek jest zbyt rozgrzany, inflacja rośnie, bank centralny musi ciąć stopy procentowe, by obniżyć skalę wzrostu cen.
Wydaje się więc, że wszystko jest dość proste. Tyle że problem pojawia się, gdy w Białym Domu zasiada prezydent, który ma swój autorski pomysł na gospodarkę, a jego wizja nie jest zbieżna z tą Fedu. I taką sytuację mamy teraz. Widać to choćby po doniesieniach z rynku kryptowalut, obserwując na przykład nagłówki na https://cryps.pl/wiadomosci/.
Trump nie oszalał, jak chcą to widzieć niektóre media. Swoją polityką celną chce zrealizować parę celów. Krótkoterminowo planował obniżyć rentowność obligacji USA, by jego kraj mógł zadłużyć się po niższym koszcie. Osiągnął to, bo pozornym chaosem zasiał na rynkach strach i niepewność, co doprowadziło do przerzucenia kapitału z rynków ryzykownych aktywów (kryptowalut, akcji) na poletko obligacji skarbowych (i przy okazji złota), co zmniejszyło rentowność tych papierów wartościowych.
Długoterminowo Republikanin chce, by produkcja wróciła do USA: raz, by pomóc na nowo rozkwitnąć stanom z tzw. pasa rdzy, dwa - przygotować Amerykę na dalsze zawirowania geopolityczne. Po prostu Trump chce uniezależnić swój kraj od importu z innych części świata.
Teraz jednak prezydent potrzebuje niższych stóp procentowych, by podnieść wyceny aktywów na giełdzie w USA. Chce po prostu uspokoić inwestorów. Tyle że Powell stanął mu na drodze. I dlatego prezydent zaczął głośno mówić o potrzebie jego "zwolnienia" (choć nie ma do tego mandatu).
Cała polityka obozu, który dziś rządzi USA, jest więc bardzo spójna - problemem pozostaje tylko władza nad Fedem, której Biały Dom nie ma. Gdy w lutym 2026 r. zakończy się jednak kadencja Powella, w banku centralnym zasiądzie ktoś uległy względem Trumpa, co będzie miało wielkie znaczenie dla rynków.
Wszystko to ma wielkie znaczenie dla rynku kryptowalut. Wiele wskazuje na to, że Powell ulegnie i w 2. Połowie br. zacznie obniżać stopy procentowe. Jak podaje portal Cryps.pl, zgodnie z analizą Fed Watch Tool oprocentowanie spadnie pod koniec roku do przedziału 3,25-3,5% (spadek o 100 pb, licząc od dziś). Jeżeli w Fedzie zasiądzie jednak ktoś, kto będzie realizował politykę Białego Domu (a tak się stanie, bo to prezydent nominuje szefa tej instytucji), możemy otrzymać kolejne cięcia stóp proc., możliwe, że przez cały kolejny rok zobaczymy serię cięć, które obniżą stopy do niemal zera. To z kolei pobudzi rynki finansowe, szczególnie kryptowaluty, które są zależne od płynności dolarowej.
Możliwe więc, że obecny cykl na kryptowalutach potrwa dłużej niż poprzednie, nie cztery, a aż pięć lat. Ostatnie tygodnie pokazują nam bowiem wyraźnie, że branża ta jest zależna od polityki monetarnej USA i zwiększonej płynności.
Kryptowaluty nie są środkami płatniczymi ani instrumentami finansowymi. Inwestowanie w kryptowaluty niesie ze sobą wysoki poziom ryzyka i prawdopodobnie nie jest odpowiedni dla wszystkich. Istnieje możliwość straty części lub całego zainwestowanego kapitału. Nie należy inwestować pieniędzy, których nie można stracić. Upewnij się, że rozumiesz ryzyko i koszty związane z inwestowaniem.