Centralna Informacja Emerytalna nie powstanie, prace wstrzymane. "Duże wątpliwości"
Będzie zmiana ustawy, która ostatecznie zakończy projekt Centralnej Informacji Emerytalnej - wynika z nieoficjalnych informacji Interii. Ministerstwo Cyfryzacji na razie nie potwierdza tych informacji, choć przyznaje, że prace nad budową tego systemu zostały wstrzymane.
Już na początku kwietnia Interia pisała, że losy platformy, która miała w jednym miejscu pokazywać stan wszystkich środków i oszczędności emerytalnych są niepewne i jest prawdopodobne, że w ogóle nie powstanie.
Jesienią ubiegłego roku weszła w życie ustawa, na podstawie której platforma miała zostać uruchomiona w ciągu dwóch lat od wejścia w życie przepisów, czyli do października 2025 roku, ale z informacji Interii wynika, że Ministerstwo Cyfryzacji pracuje nad nowelizacją tej ustawy, która ma zakończyć projekt.
Resort nie chce tego jednoznacznie potwierdzić, ale przyznaje, że są duże wątpliwości co do zasadności i kosztów projektu, a prace są całkowicie wstrzymane.
- W Ministerstwie Cyfryzacji trwają analizy zasadności wprowadzania Centralnej Informacji Emerytalnej w założonym w ustawie kształcie. Analizy dotyczą głównie ryzyka związanego z funkcjonowaniem CIE, w tym wątpliwości podnoszonych przez przedstawicieli rynku kapitałowego, m.in. ryzyka związanego z utrzymaniem CIE - administrowaniem systemu i umiejscowienie go w infrastrukturze. Po przeprowadzeniu analiz minister cyfryzacji zdecyduje o realizacji projektu bądź odstąpieniu od niego. Analizowany jest szacowany koszt budowy i utrzymania systemu CIE w stosunku do potencjalnych korzyści skierowanych grona obywateli oszczędzających w innych niż obowiązkowe filary ubezpieczenia emerytalnego. Prace projektowe budowy systemu CIE są obecnie wstrzymane - mówi Interii Marek Gieorgica, rzecznik prasowy Ministerstwa Cyfryzacji.
Pomysłodawcą i operacyjnym wykonawcą portalu zgodnie z ustawą ma być PFR, we współpracy z Centralnym Ośrodkiem Informatyki, a nadzorującym z ramienia rządu jest Ministerstwo Cyfryzacji. Platforma miała być zintegrowana z aplikacją mObywatel i działać jako jedna z jej funkcjonalności i we współpracy z ZUS i KRUS.
Za pośrednictwem Centralnej Informacji Emerytalnej użytkownicy mieliby otrzymać w jednym miejscu dostęp do informacji o wszystkich swoich kontach emerytalnych, od ZUS, przez OFE, PPK, PPE aż po IKE i IKZE. Do każdej z nich można się teraz zalogować osobno, ale CIE miała ułatwić ocenę swoich oszczędności emerytalnych, bo pokazywałaby te informacje w jednym miejscu (zarówno z obowiązkowego filara ZUS, KRUS i OFE jak i prywatnego np. PPK czy IKZE). Do tego miały być udostępniane kalkulatory pomagające przewidzieć przyszłe dochody na emeryturze.
Miała być też możliwość aktualizowania danych, wskazywania uposażonych do środków czy informowania spadkobierców. Rozwiązałoby to problem nieodebranych pieniędzy, które leżą w ZUS czy OFE.
PFR szacował, że koszty uruchomienia mają wynieść około 30 mln zł, a koszty utrzymania w granicach 20 mln zł rocznie. Jednak projekt nie był jednoznacznie oceniany i w takim kształcie i przy tych kosztach miał też przeciwników.
- Pytanie jakie będą dalsze kroki i co w zamiast tego rozwiązania. Nie byłem zwolennikiem CIE w zaproponowanym kształcie, uważam, że najpierw powinniśmy edukować i zachęcać do oszczędzania w II filarze (PPK, PPE) oraz III filarze (IKE, IKZE, OIPE), a na końcu tworzyć bazę, w której można sprawdzić, ile mamy zgromadzonych aktywów. Wolałbym, żeby na początku dokonano odświeżenia PUE ZUS, tak żeby było nowoczesne i intuicyjne - mówi Oskar Sobolewski, ekspert w dziedzinie systemu emerytalnego i prawa pracy.
Monika Krześniak-Sajewicz