Działalność OFE wymaga zmian
Trzeba ułatwić proces konsolidacji oraz włączyć do nadzoru nad funduszami emerytalnymi KPWiG oraz UOKiK - uważa Marek Góra, współautor koncepcji reformy emerytalnej.
Trzeba ułatwić proces konsolidacji oraz włączyć do nadzoru nad funduszami emerytalnymi KPWiG oraz UOKiK - uważa Marek Góra, współautor koncepcji reformy emerytalnej. Sugeruje także wprowadzenie zmian legislacyjnych, polegających na wydłużeniu czasu liczenia minimalnej stopy zwrotu, zwiększeniu limitów inwestowania w akcje oraz za granicą.
Marek Góra, współtwórca reformy systemu emerytalnego, uważa, podobnie jak wielu przedstawicieli rynku, że ustawa o funduszach emerytalnych z 1997 roku wymaga zmian. Jedną z jego propozycji jest wprowadzenie przepisów przejściowych, które uniemożliwią blokowanie konsolidacji. Powinny one określać m.in. czas postępowania w sprawie konsolidacji (4 tygodnie) oraz zawierać zamkniętą listę powodów odmowy.
- Fuzje na rynku powinny rozpocząć się już w ubiegłym roku. To, że tak się nie stało, szkodzi interesom członków OFE. Fundusze, które mają kłopoty z bieżącą działalnością, nie są w stanie skoncentrować się na długookresowych inwestycjach. Trzeba im dać możliwość elastycznego dostosowania się. Urząd Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi zgadza się na fuzje, ale są one już spóźnione i na razie marginalne - mówi Marek Góra.
Ograniczanie fuzji to zły sygnał i prowadzi do mniejszego zainteresowania polskim rynkiem. Zdaniem Marka Góry, konsolidacja jest teraz sprawą najważniejszą, ale w przyszłości jej znaczenie zmniejszy się, dlatego wystarczą w tej dziedzinie przepisy przejściowe.
- Dla konkurencyjności rynku OFE ważniejsze jest uniemożliwienie praktyk
monopolistycznych, a nie liczba funduszy. Od pilnowania konkurencji jest Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, a nie UNFE. Można natomiast do nadzoru nad OFE włączyć UOKiK oraz Komisję Papierów Wartościowych i Giełd - proponuje Marek Góra.
Dłuższa stopa ...
Kwestią, która wymaga uregulowania, jest też okres, za który jest wyliczana minimalna stopa zwrotu. Obecna sytuacja prawna zmusza OFE do inwestowania pod tę stopę, a nie pod przyszłą emeryturę klientów. OFE bardziej obserwują bowiem kroki konkurencji, szczególnie największych OFE, i je naśladują. Taka postać konkurencji powoduje, że jej nie ma - portfele OFE są bowiem właściwie identyczne.
- Polityka inwestycyjna jest dopasowana do najbliższego wyliczenia stopy zwrotu - mówi Marek Góra.
Odpowiednim rozwiązaniem tej kwestii jest - jego zdaniem - wydłużenie okresu, dla którego liczona jest stopa, z 24 do 36 miesięcy oraz zmniejszenie częstotliwości oficjalnego liczenia z 3 do 12 miesięcy.
- OFE będą mogły wówczas lepiej realizować strategię długookresową - mówi Marek Góra.
Wprowadzenie tego zapisu jest już jednak niemożliwe przed pierwszym oficjalnym wyliczeniem stopy zwrotu, które nastąpi na koniec czerwca.
... i większe inwestycje
Zwiększenie limitu inwestowania za granicą to kolejna zmianą, jaką należałoby wprowadzić do ustawy o OFE. Pierwszym krokiem może być zwiększenie tego limitu z 5 do 10-15 proc., potem do 20-25 proc. aż do 50 proc. Marek Góra uważa, że corocznie można być zwiększać zaangażowanie średnio o 10 proc. UNFE nauczyłby się wówczas współpracować z zagranicznymi nadzorami.
- Trzeba wprowadzać te zasady krok po kroku. Musi być jednak jasno określony kierunek zwiększania tego limitu. Mimo że środki w II filarze są częścią finansów publicznych i nie podlegają regulacjom Unii Europejskiej o swobodnym przepływie kapitału, to muszą jednak móc być w części inwestowane za granicą - mówi Marek Góra.
Dokonanie tej zmiany, zdaniem Marka Góry, leży w interesie członków, bo portfele OFE będą wówczas bardziej zdywersyfikowane.
- Klienci nie mają czego się obawiać. W krajach OECD, w których fundusze mogą lokować aktywa, istnieje dobry nadzór. Polska jest członkiem tej organizacji, bezpieczeństwo jest więc duże. Tymczasem UNFE przedkłada domniemany interes Polski nad interes członków OFE. Rynek prędzej czy później zostanie otwarty. Warto dać ludziom korzystać z tego jak najwcześniej - mówi Marek Góra.
Ostatnią propozycją jest zwiększenie zaangażowania funduszy w akcje z 40 proc. do 50 proc.