Francuski system sypie się bez reformy

System emerytalny państw Europy Zachodniej wymaga pilnej reformy i jest tematem debat polityków od początku lat dziewięćdziesiątych. O ile jednak w Niemczech parlament zajął się w zeszłym roku projektami zmian, o tyle francuski rząd po raz kolejny odłożył plany reformy. Tymczasem Francuzi zaczynają się niecierpliwić.

System emerytalny państw Europy Zachodniej wymaga pilnej reformy i jest tematem debat polityków od początku lat dziewięćdziesiątych. O ile jednak w Niemczech parlament zajął się w zeszłym roku projektami zmian, o tyle francuski rząd po raz kolejny odłożył plany reformy. Tymczasem Francuzi zaczynają się niecierpliwić.

Od kilku miesięcy sondaże opinii publicznej pokazują, że ludzi bardziej interesuje problem emerytur niż problem bezrobocia. Premier Lionel Jospin musi zdecydować, co jest dla niego większuym ryzykiem: zacząć reformę przed wyborami w 2002 r. czy czekać - uwaya Alain Petitjean ze związku zawodowego CFDT.

W marcu 1999 r. Jean-Michel Charpin, szef państwowego urzędu planowania, przedstawił alarmujący raport. Wynikało z niego, że w 2040 r. siedmiu emerytów będzie na utrzymaniu zaledwie dziesięciu pracujących. Już dwa lata temu osoby w wieku ponad 60 lat stanowiły ponad jedną piątą ludności. Charpin zasugerował wprowadzenie systemu podobnego jak w Polsce - odprowadzanie części składki na emerytury gwarantowane przez państwo i części do funduszy emerytalnych, uczestnictwo w których byłoby obowiązkowe.

Reklama

Rząd zareagował ostrożnie, mając w pamięci falę protestów, jaka przetoczyła się przez Francję pięć lat temu po próbie odebrania przywilejów emerytalnych kolejarzom. Dopiero w zeszłym roku powołano komisję złożoną z urzędników państwowych, przedstawicieli związków zawodowych i pracodawców celem wypracowania porozumienia dotyczącego systemu emerytur. Rozmowy zostały w grudniu zerwane po tym, jak rząd zaczął upierać się przy przedłużeniu okresu składkowego z 40 do 45 lat. Tymczasem na pokrycie deficytu we francuskim ZUS-ie trzeba będzie w tym roku 50 mld franków - jedną trzecią przychodów z licencji na telefonię UMTS.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: reformy | rząd | francuski | francuska | rząd Donalda Tuska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »