Fundusze emerytalne nie pomogą sprzedać TP
Członkowie zarządów powszechnych towarzystw emerytalnych nie są zachwyceni pomysłem minister skarbu Aldony Kameli-Sowińskiej, aby zachęcać fundusze emerytalne do zakupu akcji Telekomunikacji Polskiej.
Właścicielem 35 proc. akcji TP jest w tej chwili konsorcjum France Telecom i Kulczyk Holding. Ma ono
opcję na zakup kolejnego pakietu akcji, niemniej pod koniec lutego prezes FT Michel Bon zapowiedział,
że z powodu dekoniunktury na rynku jego firma nie będzie zwiększać już posiadanego pakietu.
Tymczasem tegoroczny budżet zakłada, że wpływy z prywatyzacji wyniosą 18 mld zł.
W poniedziałkowym wywiadzie dla PAP minister Kamela-Sowińska przyznała, że pewnym wyjściem
mogłoby być skierowanie oferty zakupu TP do funduszy emerytalnych. Czekamy na decyzję
konsorcjum. Jeżeli nie wykorzysta ono swoich uprawnień, to rozważę różne możliwości, na przykład
skieruję ofertę nie tylko na rynek, ale i do funduszy - powiedziała minister.
Mariusz Dąbkowski, prezes PTE BIG BG, nie uważa, aby pomysł miał wielkie szanse powodzenia.
Minister nie może nas zmusić do kupna akcji. Może skierować do nas ofertę zakupu albo urządzić
przetarg, ale dużo nie zbierze - twierdzi prezes. Przypomina, że fundusze emerytalne mają limity
inwestycyjne, które nie pozwalają im lokować w akcje jednej spółki więcej niż 5 proc. aktywów. To jest
bajkowy pomysł. Skarb nie uzbierałby na tym więcej niż 1 mld zł - sądzi prezes Dąbkowski. Dodaje, że w
takiej sytuacji minister być może powinna poszukać innego inwestora strategicznego dla TP.
Podobnego zdania jest Mirosław Kowalski, prezes PTE Zurich. Możemy kupować akcje TP, jeśli będzie
to dobry interes. Ale same fundusze nie zaradzą kłopotom minister skarbu - mówi Mirosław Kowalski.