Na jaką waloryzację nas stać?

Wiele kontrowersji wzbudzają nowe zasady waloryzacji emerytur i rent - przeprowadzanie jej nie co roku i uznaniowość składnika wzrostu wynagrodzeń. Emeryci mówią, że takie rozwiązanie pozbawi ich udziału we wzroście gospodarczym. Zdaniem jego pomysłodawców starzejące się społeczeństwo i przybywająca liczba świadczeniobiorców powoduje, że pracujących nie stać na finansowanie tak dużych podwyżek.

Wiele kontrowersji wzbudzają nowe zasady waloryzacji emerytur i rent - przeprowadzanie jej nie co roku i uznaniowość składnika wzrostu wynagrodzeń. Emeryci mówią, że takie rozwiązanie pozbawi ich udziału we wzroście gospodarczym. Zdaniem jego pomysłodawców starzejące się społeczeństwo i przybywająca liczba świadczeniobiorców powoduje, że pracujących nie stać na finansowanie tak dużych podwyżek.

W emerytalnych systemach repartycyjnych, gdzie pokolenie pracujące opłaca składkę, aby finansować świadczenia emerytów, istnieją dwa czyste typy waloryzacji. Jeden uwzględnia wzrost cen (zachowanie realnej wartości świadczeń), drugi - wzrost płac (gwarantuje emerytom uczestnictwo we wzroście dobrobytu, gdy gospodarka się rozwija). Rozwiązania praktyczne uwzględniają te dwa typy lub waloryzację mieszaną - ta ostatnia obowiązuje w tym roku w Polsce.

Jakie podwyżki?

Tak było:
- waloryzacja obowiązkowo co roku,
- wskaźnik waloryzacji (w tym roku 1,8 proc.) - liczony jako suma wzrostu cen i 20 proc. wzrostu wynagrodzeń.

Reklama

Tak będzie:
- waloryzacja rzadziej (gdy inflacja w poszczególnych latach przekroczy 5 proc.),
- wskaźnik waloryzacji uwzględnia obowiązkowo wzrost cen, uznaniowo - powiększony o wskaźnik dodatkowy.

Od przyszłego roku emerytom i rencistom zagwarantowano, że ich świadczenia nie będą tracić realnej wartości, natomiast uwzględnienie wzrostu płac będzie uznaniowe. Nowe przepisy przewidują jedynie, że posłowie mogą wpisać do ustawy budżetowej uchwalanej na rok, w którym ma się odbyć waloryzacja, dodatkowy jej wskaźnik. Powoduje to sprzeciw środowisk reprezentujących świadczeniobiorców, a także niektórych ugrupowań parlamentarnych, które domagają się, aby przy podwyżkach brać też pod uwagę wzrost płac.

Także w krajach starzejącej się Europy toczy się na ten temat dyskusja. Stosują one różne metody podwyżek. Waloryzację cenową stosuje się np. w Hiszpanii i Wielkiej Brytanii; w Danii i Niemczech - płacową. W większości pozostałych krajów stosowana jest metoda mieszana. Na ogół podwyżki odbywają się raz w roku - choć np. Irlandia czy Austria stosują metodę ad hoc. W związku z powiększającymi się wydatkami na ten cel ogranicza się ich wzrost. Na przykład w Wielkiej Brytanii wprowadzono waloryzację cenową w miejsce płacowej, w Niemczech jako podstawę indeksacji zaczęto brać płace netto, a nie brutto.

Ze względu na starzenie się polskiego i europejskich społeczeństw rządy odpowiadające za wypłacalność publicznych systemów emerytalnych będą pod wpływem coraz gorszej ich kondycji finansowej dążyć do ograniczania wydatków na ten cel. Może to też powodować, na wzór polski, coraz większą skalę ich prywatyzacji, czyli powstawanie kapitałowych filarów systemu.

prof. Marek Góra, Szkoła Główna Handlowa
Dochody emerytów są finansowane przez pracujących. Emerytur nie płaci żadne "państwo", tylko ci ostatni. Decyzja o podwyższaniu świadczeń oznacza, że musimy bardziej obciążyć pracujących. Zwiększając ten transfer zmniejszamy motywację do zatrudniania, gdyż rosną koszty pracy, powodując zmniejszanie tempa wzrostu gospodarczego, czyli w rezultacie dobrobytu zarówno pracujących, jak i emerytów. Chroniąc interesy emerytów musimy też pamiętać o tych, którzy pracują lub pracy poszukują.

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: waloryzacja | jacy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »