OFE: Emerytury tylko z ZUS

Ministerstwo pracy chce, aby emerytury z II filara naliczał i wypłacał Zakład Ubezpieczeń Społecznych. ZUS będzie zarządzał kapitałem na świadczenia wynoszącym nawet 150 mld zł. Eksperci uważają, że propozycja resortu pracy jest sprzeczna z założeniami reformy emerytalnej.

Jak się dowiedzieliśmy, Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej przyjęło założenia do ustawy, która ma określić sposób wypłaty emerytur z otwartych funduszy emerytalnych. To przełom, bo na taką decyzję czeka ponad 12 mln uczestników funduszy już 7 lat, czyli od momentu wprowadzenia reformy. Po konsultacjach z partnerami społecznymi założeniami ma się zająć rząd.

Jak na emeryturę

Resort pracy chce, aby członek OFE, który osiągnie wiek emerytalny, składał wyłącznie do ZUS wniosek o przyznanie emerytury. Zakład informowałby o jego złożeniu OFE ubezpieczonego. Na tej podstawie fundusz wpłacałby zgromadzone na koncie jego klienta pieniądze do specjalnego Funduszu Emerytur Kapitałowych (FEK), zarządzanego przez ZUS. Równocześnie informowałby go o kwocie przekazanych tam pieniędzy.

Następnie ZUS wydawałby decyzję o przyznaniu dwóch emerytur - jednej z OFE, drugiej z tytułu kapitału zgromadzonego w Zakładzie. Świadczenia byłyby wypłacane łącznie.

Wysokość świadczenia

Wysokość emerytury z OFE miałby ustalać ZUS, dzieląc kwotę oszczędności zgromadzonych w II filarze przez ogłaszaną przez GUS tzw. dalszą oczekiwaną długość życia odrębną dla każdej płci.

Na przykład dla 60-letniej kobiety oczekiwana długość życia wynosiła w 2005 roku 22,6 lata (271 miesięcy). Gdyby przeszła w tym czasie na emeryturę po zgromadzeniu w OFE 0,5 mln zł, jej miesięczne świadczenie wyniosłoby 1843 zł. Wynika to z kwoty podzielenia 0,5 mln zł przez 271 miesięcy. Na wyższe świadczenia mogliby liczyć mężczyźni. Dlatego, że przechodziliby na emeryturę później (wyższy wiek emerytalny) i dlatego, że generalnie żyją krócej niż kobiety. Na przykład w wieku 60 lat żyją przeciętnie o 5 lat krócej (17,5 roku). Ich kapitał byłby więc dzielony przez mniejszą wartość.

FEK nie tylko odpowiadałby za wypłatę świadczeń, ale także inwestował środki, trafiające do niego z OFE. Zasady inwestowania i tzw. normy ostrożnościowe (określają, w jakie kategorie lokat można inwestować) będzie określać odrębna ustawa. Zyski z inwestycji albo podwyższałyby wysokość świadczeń (indeksacja) albo byłyby wypłacane przyszłym emerytom jednorazowo (forma dywidendy).

Zagrożenia dla systemu

- Przekazanie ZUS wypłaty emerytur dożywotnich oznacza odwrót od reformy emerytalnej - mówi Paweł Pelc z Komisji Nadzoru Finansowego.

Według niego zdecydowanie korzystniejsze dla przyszłych emerytów byłoby, gdyby wypłatą zajmowały się prywatne zakłady emerytalne, a ich rolę mogłyby pełnić np. zakłady ubezpieczeń na życie. Paweł Pelc podkreśla, że ZUS nie ma doświadczenia w zarządzaniu tak ogromnymi środkami, jakie otrzyma z OFE, nie ma też gwarancji, że będzie to robił lepiej niż instytucje prywatne.

Reklama

Podobne zastrzeżenia zgłasza Ewa Lewicka, prezes Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych. Jej zdaniem każdy ubezpieczony powinien mieć prawo wyboru płatnika swojej emerytury, a wybór taki byłby możliwy, gdyby instytucjami wypłacającymi świadczenia były instytucje ubezpieczeniowe, a nie wyłącznie ZUS. Według Lewickiej rozwiązanie takie pozwala dywersyfikować ryzyko demograficzne i inwestycyjne. Zauważa, że jeśli za obliczanie świadczeń będzie odpowiadał wyłącznie ZUS, pojawia się niebezpieczeństwo związane z niewłaściwym oszacowaniem ryzyka, co zagraża stabilności systemu.

- Ewentualny błąd w oszacowaniu wysokości zobowiązań, rezerw i innych parametrów będzie dotyczyć wszystkich emerytów i przeniesie się w skutkach na budżet - dodaje.

Zauważa też, że w perspektywie kilkunastu lat rezerwy związane z wypłatą emerytur osiągnął kwotę 100-150 mld zł, a powierzenie jej ZUS rodzi ryzyko niewłaściwego zarządzania.

Dodaje, że powierzanie zarządzania aktywami instytucjom zależnym od rządu może służyć realizacji decyzji inwestycyjnych nieoptymalnych z punktu widzenia interesów emerytów. W praktyce instytucja taka może inwestować w te lokaty, na których zależy rządowi, a nie te, które przyniosą największe korzyści świadczeniobiorcom.

Mniej sceptycznie do propozycji ministerstwa podchodzi Krzysztof Pater, ekspert sejmowej Komisji Polityki Społecznej. Jego zdaniem z punktu widzenia przyszłego emeryta najlepszym rozwiązaniem jest, aby partnerem, który wypłaci mu świadczenia, był publiczny fundusz, najlepiej ZUS.

- Wprowadzenie na rynek innych instytucji będzie oznaczać dodatkowe koszty, które poniosą emeryci - zauważa.

Jego zdaniem zagrożeniem jest jednak powierzenie wyłącznie ZUS zarządzania środków z OFE. Wśród polityków może pojawić się bowiem pokusa, aby wykorzystać je niekonieczne zgodnie z interesem przyszłych emerytów. Dlatego jest zdania, że ZUS powinien zlecać zarządzanie tymi pieniędzmi instytucjom zajmującym się ich lokowaniem.

Ile osób i jakie pieniądze

2009 rok będzie pierwszym, w którym emeryci otrzymają emeryturę nie tylko z ZUS, ale też z OFE. Będzie ich około 4 tys., a łącznie do 2014 roku około 100 tys. Po 2014 roku, kiedy OFE zaczną opuszczać pierwsi mężczyźni, liczba świadczeniobiorców nowego systemu będzie przyrastać lawinowo. Środki przekazywane przez OFE na wypłatę emerytur w pierwszych pięciu latach nie przekroczą 1 mld zł rocznie, ale po 2020 roku urosną do 10 mld zł rocznie. Po 2030 roku ich wartość przekroczy już 30 mld zł, a ciągu następnych lat osiągnie kwotę około 60 mld zł. Szacuje się, że instytucja wypłacająca emerytury ze środków zgromadzonych w OFE, docelowo będzie pobierać z tytułu opłat za obsługę tego kapitału 4,5 do 5 mld zł rocznie.

Bartosz Marczuk

Gazeta Prawna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »