Składki na ZUS rosną, ale nie emerytury. Mikroprzedsiębiorcy z minimalnymi świadczeniami
Jak donosi dzisiejsza "Dziennik Gazeta Prawna", obecni czterdziestolatkowie prowadzący firmy w momencie zakończenia aktywności zawodowej mogą liczyć co najwyżej na minimalne emerytury z ZUS. Jak podkreśla, stanie się tak mimo rosnących składek na ubezpieczenia społeczne.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
Gazeta powołuje się na przygotowane na jej prośbę wyliczenia ZUS. Przypomina również, że składki na ubezpieczenie społeczne wzrosną łącznie o 200 zł w 2023 r., z 1211 zł do 1418 zł miesięcznie. "DGP" zauważa, że jeśli doliczyć do tego składkę zdrowotną (liczoną od uzyskiwanych dochodów lub przychodów w przypadku ryczałtowców), to w przyszłym roku należności na ZUS mogą przekroczyć psychologiczną barierę 2 tys. zł miesięcznie.
Z wyliczeń ZUS wynika, że mimo coraz wyższych obciążeń większość obecnych 40-latków prowadzących swoje firmy dostanie w najlepszym przypadku najniższe emerytury, a problem szczególnie dotyczy kobiet.
"Przykładowa samozatrudniona, która ma obecnie 43 lata i w 2039 r. przejdzie na emeryturę (po 30 latach prowadzenia działalności), uzbiera na świadczenie w wysokości 2254 zł miesięcznie.
Przy czym za 17 lat najniższa emerytura, zgodnie z prognozami ZUS, ma wynosić ok. 20 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Dobra wiadomość jest taka, że państwo dopłaci różnicę - oczywiście z publicznej kasy" - czytamy w dzienniku.
"DGP" wskazuje, że znacznie więcej odłożą na starość mężczyźni.