Spokojnie, to tylko projekty

Wiceminister resortu pracy, Krzysztof Pater uspokaja - to dopiero projekty, które zostaną poddane konsultacji.

Najważniejsza z proponowanych zmian, przeciwko której protestują przede wszystkim przedstawiciele małych i średnich funduszy, dotyczy obniżenia kosztów zarządzania funduszem przez PTE do 0,025 proc. z obecnych 0,5 proc. Oznacza to, że każdemu PTE przysługiwałaby opłata stała, czyli 0,025 proc. wartości zarządzanych aktywów, nie więcej jednak niż 5 mln. zł. miesięcznie.Według ministerstwa, zmiana ta jest konieczna, bowiem w dzisiejszych realiach, prowizja przybrała kształt swoistego kuponu, odcinanego przez PTE, bez względu na osiągane wyniki inwestycyjne.

Zdaniem Pawła Wojciechowskiego z PTE Alianz - zmiana ta ma charakter fundamentalny.

- Na tym etapie powstaje kluczowe pytanie, czy można zmieniać zasady gry w trakcie gry, nie naruszając cienkiej linii, której przekroczenie grozi kosztownymi i długimi procesami sadowymi - mówił Wojciechowski. Zdaniem prezesa Henryka Chmielaka z PTE Ergo Hestia, takie rozwiązania pchają rynek funduszy emerytalnych ku nieuniknionej koncentracji.

Wedle resortu pracy konkurencję zwiększyłoby również wprowadzenie zasady, że tylko cztery fundusze osiągające najlepsze wyniki brałyby udział w losowaniu w ZUS osób nie przypisanych do żadnego funduszu emerytalnego. Pierwszy z tych funduszy mógłby liczyć na 40 proc. puli, drugi na 30 proc. trzeci na 20 proc. czwarty zaś na 10 proc.

Równie gwałtowna reakcje większości zarządzających funduszami emerytalnymi wzbudził projekt oświadczeń majątkowych, jakie mieliby oni składać. Krzysztof Pater powiedział, że zdarzają się przypadki angażowania aktywów w spółki, z których jest potem bardzo trudno wyjść. A ocena tych zaangażowań nie zawsze jest jednoznaczna. Jego zdaniem zarządzający OFE pełnia funkcje publiczne i za parę lat owe kilkadziesiąt osób będzie odpowiadać za majątek wart kilkadziesiąt procent PKB. Pater uspokajał jednocześnie, że deklaracje majątkowe nie miałyby charakteru publicznego, lecz składane byłyby raz na rok do Komisji Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych.

Projekt nowelizacji trafił do Izby Gospodarczej PTE i innych partnerów społecznych. Jak powiedział Krzysztof Pater, w ciągu miesiąca strony powinny osiągnąć konsensus.

Zmian wymaga również ustawa o trzeciofilarowych formach oszczędzania na starość. W tej chwili w Sejmie znajduje się już projekt Stowarzyszenia na Rzecz Bezpieczeństwa Finansowego Obywateli RP, pod którym podpisało się 52 posłów z różnych klubów. Wedle autorów założeń nowelizacji, obowiązujące obecnie przepisy oraz ogólna sytuacja społeczno - gospodarcza spowodowały, że trzeci filar reformy emerytalnej, praktycznie nie istnieje, a w każdym razie nie ma charakteru powszechnego, choć w czasie prac nad reforma przedstawiano go jako integralną i dobrowolną, ale konieczną jej część. Żeby to zmienić należy uprościć przepisy umożliwiające tworzenie pracowniczych programów emerytalnych a także rozpropagowanie innych - w tym indywidualnych - form długofalowego oszczędzania.

Jak powiedział Adam Gwara, prezes stowarzyszenia, badania wykonane przez OBOP wykazały, że znakomita większość respondentów płaciłaby miesięczną składkę, pod warunkiem ulgi w podatku między 50 a 100 zł. Jednak zdaniem Gwary, biorąc pod uwagę realia budżetu, składka objęta ulgą będzie bliższa raczej 50 a nie 100 zł. Ulga taka miałaby być przypisana do uczestnika a nie programu, w którym on uczestniczy. Obostrzenie to ma zapobiec wielokrotnemu wykorzystaniu ulgi, z drugiej zaś zapewnić uczestnikowi swobodne jej wykorzystanie.