Też zapomnieli

Co by się stało, gdyby sytuacja na rynku uniemożliwiła wycenę jednostek funduszy emerytalnych? Podobnie jak w przypadku funduszy inwestycyjnych ustawa nie przewidziała sytuacji katastrofy.

Co by się stało, gdyby sytuacja na rynku uniemożliwiła wycenę jednostek funduszy emerytalnych? Podobnie jak w przypadku funduszy inwestycyjnych ustawa nie przewidziała sytuacji katastrofy.

Zawieszenie wycen papierów amerykańskich każe jednak zastanowić się nad możliwością podobnej sytuacji, czy to na rynku zachodnieuropejskim, czy też - po prostu - na giełdzie warszawskiej. Nasze fundusze emerytalne mają około jednej trzeciej portfela właśnie w akcjach spółek z WGPW. Według przedstawianych niedawno w GB danych CA IB - w tym roku średnie zaangażowanie OFE w akcje z WGPW wyniesie 27 proc. i będzie rosło o 1 punkt procentowy przez następne trzy lata.



Same pytania

Oczywiście w takiej sytuacji musielibyśmy zwrócić się z pytaniem do UNFE. Mogę sobie jednak wyobrazić metodę postępowania stosowaną przy np. zawieszeniu notowań niektórych spółek giełdowych, jak ostatnio miało to miejsce w przypadku akcji WBK. Wówczas wycenia się aktywa z uwzględnieniem ostatniej ceny danego papieru. Przez analogię - moglibyśmy tak postąpić w stosunku do innych akcji - mówi Krzysztof Telega, prezes PTE Skarbiec-Emerytura.

Reklama

Wycena aktywów musi się odbywać - mówi Mariusz Dąbkowski, prezes PTE BIG BG. W razie zawieszenia notowań kursem odniesienia jest ostatni kurs wyceny, to zasada ostrożności. W każdym razie z pewnością żaden fundusz nie określałby metod na własną rękę, tylko konsultowałby sprawę z UNFE, zaś Urząd - tak jak w każdej szczególnej sytuacji - przekazałby konkretne wytyczne dotyczące wycen - dodaje prezes Dąbkowski.

Problem polega na tym, że polski ustawodawca nie przewidział sytuacji awaryjnej, w której nie można wycenić części aktywów. Rozdział 17 ustawy regulującej działanie funduszy emerytalnych, który określa zasady m.in. wyceny aktywów, nie przewiduje sytuacji zawieszenia wyceny.

Natomiast - na szczęście - trochę przezorniejsi okazali się autorzy zasad wyceny aktywów w rozporządzeniu Rady Ministrów. Do tego właśnie rozporządzenia najprawdopodobniej odwołałoby się UNFE.



Ustawa bezawaryjna

W razie zawieszenia notowań problemem oczywiście byłaby wycena akcji, nie obligacji. Rozporządzenie z 1998 roku przewiduje, że jeśli nie jest możliwe dokonanie wyceny aktywów na podstawie cen rynkowych - można dokonać wyceny na podstawie ostatniej ceny lub zgodnie z określoną przez towarzystwa szczegółową metodologią, zgodną z zasadami ostrożnej wyceny, przedstawianą do zatwierdzenia przez UNFE. Należy jednak zwrócić uwagę, że przyjmowanie odrębnej metodologii przez każdy fundusz mogłoby prowadzić do dużej rozbieżności w wycenach. To oczywiście byłoby problemem także przy przeliczaniu wpłat składek na jednostki, a tego przeliczenia fundusz odmówić nie może. Toteż prawdopodobniejsze są dwa inne warianty - przyjęcie wspólnej metodologii uzgodnionej z UNFE lub wycena z uwzględnieniem kursów akcji z ostatniego dnia przed zawieszeniem notowań - powiedział GB pracownik UNFE.

Z punktu widzenia członków funduszy emerytalnych ciekawym momentem byłby powrót do normalnych wycen. Mogłoby się wówczas okazać, że na przykład po kilkudniowej przerwie w giełdowych notowaniach dochodzi do gwałtownego spadku lub wzrostu wartości jednostki. Należy mieć nadzieję, że do takich sytuacji awaryjnych nie dojdzie. Ale dobrze byłoby, by tak towarzystwa emerytalne, jak UNFE plan awaryjny miały gotowy.

Gazeta Bankowa
Dowiedz się więcej na temat: zapomnienie | fundusze emerytalne | niezapomniany | sytuacja | wycena
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »