Trzynastki za pożyczone. 13. i 14. emerytura "od początku istnienia są finansowane z pożyczek"

​Tegoroczna wypłata 13. emerytur ma ruszyć już w ciągu niespełna dwóch tygodni. Rozporządzenie dotyczące pożyczki, która pozwoli na sfinansowanie wypłat, ponownie - po poniedziałkowym zniknięciu - pojawiło się na stronie Rządowego Centrum Legislacji. I prawie od razu trafi pod obrady Rady Ministrów.

Wypłata 13. emerytury ruszy w 2023 roku 1 kwietnia - zapowiedziała we wtorek 21 marca minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg. 

- Trzynasta emerytura już tuż-tuż, bo wypłaty ruszą od 1 kwietnia, a więc część naszych drogich seniorów przed świętami jeszcze te świadczenie dodatkowe otrzyma. Trzynasta, czternasta emerytura, waloryzacja to ponad 70 mld zł - podała minister.

13. emerytura to dodatkowe świadczenie wypłacane co roku osobom pobierającym emerytury i renty. Od 2020 roku jego wypłata jest zagwarantowana ustawowo. 

Błyskawiczne tempo

Rząd planuje sfinansować tegoroczną wypłatę 13. emerytur pożyczką z Funduszu Rezerwy Demograficznej (FRD). Pożyczka w wysokości 5 miliardów złotych ma pokryć około jednej trzeciej całej kwoty potrzebnej na trzynastki, które łącznie mają kosztować około 14,7 mld złotych. 

Reklama

FRD to mechanizm pomyślany jako wsparcie dla systemu emerytalnego na okres przełomu lat 20. i 30. XXI wieku. Wtedy na emeryturę będą przechodzić osoby z dość licznego pokolenia wyżu powojennego. Dodatkowo ich emerytury są obliczane na bardzo korzystnych zasadach. Na wypłatę będą więc potrzebne znaczące środki.

Spłata pożyczki z FRD ma rozpocząć się w 2028 roku i potrwać 10 lat. Pożyczka jest nieoprocentowana. FRD nie otrzyma więc żadnego procentu od pożyczonej kwoty, mimo, że w 2037 roku, kiedy teoretycznie zakończy się spłata, wartość spłaconej kwoty będzie prawdopodobnie niższa niż pożyczonej ze względu na inflację.

Sfinansowanie 13. emerytur pożyczką z FRD to założenie z projektu rozporządzenia Rady Ministrów w tej sprawie. Projekt był udostępniony po raz pierwszy w poniedziałek na stronie Rządowego Centrum Legislacji (RCL) kilka minut po godz. 12.00. Projekt jednak po krótkim czasie zniknął ze strony RCL. Więcej o tej kwestii pisaliśmy w tym artykule. 

We wtorek 21 marca pojawił się na niej ponownie. I od razu znacząco dalej w chronologii procesu legislacyjnego niż za pierwszym razem. 

W poniedziałek znajdował się na etapie uzgodnień. To moment, kiedy wnioskujący minister uzgadnia projekt z innymi członkami rządu. Następnie projekt - w pełnym procesie legislacyjnym - trafia do konsultacji społecznych, jest opiniowany przez odpowiednie organy, a do tego przez komitety Rady Ministrów. Dopiero wtedy trafia pod obrady rządu. 

We wtorek projekt znajduje się już na etapie "Rada Ministrów". To już moment, w którym po wszystkich opiniach i konsultacjach projekt jest kierowany pod głosowanie na posiedzeniu rządu, a następnie do podpisu premiera i publikacji.  

Powrót projektu na stronę RCL i planowane błyskawiczne tempo procedowania nie pozostało bez komentarzy. 

"Bez konsultacji, bez uzgodnień, bez rozpatrzenia... Stanowienie prawa" - napisał w mediach społecznościowych Arkadiusz Pączka, wiceprzewodniczący Federacja Przedsiębiorców Polskich. 

"Bez niespodzianki" - skomentował jego wpis Oskar Sobolewski, prawnik zajmujący się systemem emerytalnym w Polsce. 

Trzynastki za pożyczone

Jak wskazuje Tomasz Lasocki, prawnik z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, to nie pierwszy raz, gdy rząd pożycza na pokrycie wydatków na trzynastki. 

- Taka sytuacja to nie jest nowość, natomiast w tym roku widać większe zainteresowanie społeczne tą kwestią - mówi prawnik z rozmowie z Interią Biznes. 

- Już w poprzednich latach trzeba było zasilać takimi pożyczkami Fundusz Solidarnościowy, który powstał pierwotnie po to, by wspierać osoby z niepełnosprawnościami, ale już niemal po roku został przekształcony w coś, co miało finansować wypłaty najpierw trzynastek, a następnie też innych dodatkowych świadczeń. Od samego początku wypłaty na 13. emerytury trzeba było pokrywać z Funduszu Rezerwy Demograficznej - wskazuje ekspert.

Jak podaje Lasocki, w pierwszym roku funkcjonowania, kiedy Fundusz Solidarnościowy faktycznie był przeznaczony na programy wspierające osoby z niepełnosprawnościami, wykazywał on znaczne nadwyżki, chociaż trafiało do niego tylko 1,5 promila zarobków niemal każdego pracującego. W kolejnym roku wprowadzono już 13. emerytury, a kosztem redukcji składki na Fundusz Pracy, trzykrotnie zwiększono składkę na Fundusz Solidarnościowy. 

- Wystarczyło to tylko na pokrycie co piątej złotówki wypłacanej z Funduszu Solidarnościowego. W kolejnych latach zredukowano składkę do Funduszu Pracy do 1 proc., czyli o 60 proc. względem 2018 r., jednocześnie ustalając składkę na Fundusz Solidarnościowy na 1,45 proc., czyli niemal dziesięciokrotnie większą niż pierwotnie. Pomimo tego Fundusz Solidarnościowy jest w stanie pokryć ze składek tylko co trzecią wydatkowaną złotówkę - podaje prawnik.

- Trzeba jednoznacznie stwierdzić, że w każdym roku istnienia 13. i 14. emerytura były finansowane z pożyczek - podsumowuje Lasocki. 

Martyna Maciuch

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: emerytura | Trzynastka | 13. emerytura | 14. emerytura
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »